Czy używany kask dobrej marki będzie lepszy niż nowy, marki tańszej? Co z kurtką, spodniami rękawicami? Producenci kuszą nas tanimi markami, promocjami i wyprzedażami, z drugiej strony sporo jest używanych ciuchów na portalach ogłoszeniowych. Co wybrać?

Wbrew pozorom zakup motocyklowej odzieży, czy kasku nie zależy tylko od zasobności portfela. Choć sklepów, zarówno w realnym, jak i wirtualnym świecie, jest mnóstwo, czasem zwyczajnie coś nie pasuje, coś się nie podoba, brak rozmiaru i koloru.

Portale ogłoszeniowe pełne są atrakcyjnych, rzadko używanych kompletów odzieży dobrych marek, często trafiają się także kaski w idealnym stanie, "używane jeden sezon". Czy warto kusić się na takie okazje? Wyjaśniamy to w 5 punktach.

1. Kask ZAWSZE nowy

Najgłupszą rzeczą, jaką można zrobić, jest zakup używanego kasku. To trochę tak, jakbyś skakał z używanym spadochronem bez jego sprawdzenia - nie wiadomo co stanie się w krytycznej sytuacji. O ile jednak spadochron możesz rozłożyć i sprawdzić, o tyle kask sprawdzisz tylko z wyglądu. Nie dowiesz się czy poprzedni właściciel nie upuścił go na twardą powierzchnię - mogło to wywołać serię mikropęknięć, które spowodują, że podczas wypadku kask rozpadnie się przy pierwszym uderzeniu, pozbawiając cię ochrony głowy.

Jeszcze jedno - kask jest bezpieczny i wygodny wtedy, gdy wyściółka dopasuje się do kształtu głowy. A kształt ten jest indywidualny dla każdego z nas, zakładając używany garnek ryzykujesz dyskomfortem, brakiem właściwego dopasowania i… chorobami skóry.

2. Używane spodnie i kurtka? Dlaczego nie!

O ile ocena struktury kasku bez specjalistycznych narzędzi jest niemożliwa, o tyle do oceny jakości odzieży wystarczy zwykle w miarę dobry wzrok. Jeśli kurtka czy spodnie nie posiadają widocznych uszkodzeń, mają komplet protektorów (tego na plecach zwykle nie ma…) i - co bardzo ważne - rozmiar pasuje, można rozważyć taki zakup. Często zdarza się, że pasja motocyklowa okazuje się słomianym zapałem, użyte kilka razy ciuchy przestają być potrzebne i można je odkupić za bezcen.

W tym przypadku używany komplet dobrej marki w nienagannym stanie i dobrze dopasowany rozmiarem może okazać się lepszym wyborem niż nowy, budżetowy, który zwykle wykonany jest z gorszych materiałów i nie wygląda tak dobrze.

3. Buty i rękawice? Raczej nowe…

My nie ryzykowalibyśmy zakupu elementów garderoby szczególnie narażonych na zarażenie grzybicą czy innymi paskudztwami. Jeśli dobrze znasz poziom higieny sprzedającego, można taki zakup rozważyć, ale to jednak trochę tak, jakby pić ze wspólnego kubka. Zamiast szukać okazji na siłę, lepiej zdecydować się na tańsze, ale nowe buty i zabezpieczyć je przed wodą porządnym impregnatem. Przyzwoite rękawice to niewielki wydatek, też lepiej kupić nowe - z tego samego powodu, dla którego nie warto kupować butów z drugiej rę… to znaczy nogi.

4. Akcesoria - to zależy

Kominiarka, chusta na szyję czy bielizna termoaktywna - tylko nowe. Z wiadomych, zdrowotnych, powodów. Ceny nowych są zwykle na takim poziomie, że nie warto ryzykować choroby skóry. Co innego kamizelka odblaskowa czy kombinezon przeciwdeszczowy - tutaj spokojnie można kupować używkę.

5. Tego na motocykl NIE KUPUJ - nowego ani używanego

Rękawiczki bez palców, skórzane kamizelki (jako jedyna ochrona) , ani odzież z sieciówek opisywana jako "motocyklowa" (że niby w takim motocyklowym stylu) nie nadają się do jazdy - nie zapewniają żadnej ochrony w razie wypadku. Efekt jedynie dekoracyjny mają także "orzeszki" w stylu Wehrmachtu, czy zapinane na rzep "protektory" kolanowe, które, po kontakcie z asfaltem, natychmiast się zsuwają lub obracają, pozostawiając kolana bez ochrony.