Nowa Yamaha XSR900 - na gor±co
Za mną cały dzień jazdy na nowości Yamahy na sezon 2016 - modelu XSR900. I przyznam się Wam na samym początku, że był to szalenie satysfakcjonujący dzień. Znakomita pogoda, wspaniałe drogi i krajobrazy Fuertaventury oraz motocykl z gatunku takich, które lubię najbardziej. Ale po kolei…
Nowa XSR900 od strony technicznej oparta jest na modelu MT-09, jednak w kilku aspektach jest znacząco poprawiona. Zacznijmy od stylizacji. XSR widziana z bliska wygląda jak milion dolarów i cieszy oko nie tylko odniesieniami do złotej ery motocyklizmu (za które ja osobiście uznaję lata 70’ i 80’), ale także znakomitą jakością wykonania. Maszyny z coraz popularniejszego nurtu "vintage" muszą być ładne i nikt, kto sprawi sobie 900-tkę nie będzie musiał się jej wstydzić przed kumplami.
Znaczącą poprawą w stosunku do MT-09 jest zawieszenie, które jest znacznie sztywniejsze, ma inaczej dobrane tłumienia, przez co maszyna sprawnie i stabilnie przekłada się z zakrętu w zakręt. Kierowcy o mniejszej kubaturze niż moja twierdzili wręcz, że zawias jest za sztywny, wprowadzając nerwowość do zachowania motocykla, ale pod moimi 90 kilogramami netto wszystko pracowało bardzo dobrze. Firmowe hamulce z czterotłoczkowymi zaciskami trzymają bardzo dobry standard znany z wcześniejszych modeli Yamahy. Nie są tak ostre jak popularne ostatnio monobloki Brembo z gigantycznymi tarczami, ale w XSR zestaw znany z chociażby MT-09 robi swoją robotę tak jak należy.
Charakterystyka silnika została wygładzona, ale niekoniecznie ugrzeczniona. To nadal żywiołowy trzycylindrowiec, który nie ma problemu z jazdą na gumie z trzeciego biegu, ale w swej naturze jest przyjazny dla użytkownika. Do wyboru macie trzy tryby pracy. Nie ma tutaj szarpania, które dokuczało pierwszym modelom MT-09 (w późniejszych zaktualizowano oprogramowanie sterujące silnikiem i reakcja na zmianę obciążenia jest już znacznie łagodniejsza), a o które pytaliście w mailach do nas. Co więcej, kierowcy otrzymali wsparcie regulowanej kontroli trakcji. Na bardziej rebelianckim ustawieniu nie ma ona nic przeciwko temu, aby przednie koło odrywało się od asfaltu. Druga opcja to rozwiązanie idealne na gorsze warunki pogodowe, gdzie nie będziecie mieli optymalnej przyczepności. Oczywiście najlepiej jeździło mi się z wyłączoną kontrolą trakcji (aby to zrobić należy niestety zatrzymać pojazd), bo na ultraprzyczepnych drogach typowych dla Wysp Kanaryjskich i tak pozostawała ona bezrobotna, ale jedynie przeszkadzała w różnych takich wygłupach…
No i ta pozycja za kierownicą… Co prawda skosy i wycięcia na baku dobrano ewidentnie pod miłośnika klasyków mieszkającego gdzieś w Azji Południowo-Wschodniej, a nie Europejczyka o wzroście prawie 190cm, ale całościowo pozycja za starami jest super. Klasyczna, odprężona i dająca pełną kontrolę nad maszyną. Teraz już tylko wystarczy przekręcić kluczyk, odpalić silnik i wsłuchać się rasowy pomruk trzycylindrowca… Więcej o nowej XSR900 już wkrótce na stronach Ścigacz.pl!
Komentarze 6
Poka¿ wszystkie komentarzeTaki to sobie po¿yje... lucky you mr. lovca! :)
Odpowiedz£adna, szczególnie niebieska mi siê podoba
Odpowiedz90 kilo netto ? Nago, na czczo o poranku ? :-)
OdpowiedzNetto = bez ciuchów motocyklowych ;)
Odpowiedzkiedy test MT-10?
OdpowiedzTa Yamaha jest po prostu piêkna, Marzê o tym motocyklu *.*
OdpowiedzTa Yamaha jest po prostu piêkna, Marzê o tym motocyklu *.*
Odpowiedz