Mycie motocykla w jeziorze, rzece lub morzu. To tak mo¿na? Nie, nie mo¿na. I nie chodzi tylko o przepisy
Kiedyś mycie motocykla lub samochodu nad rzeką, jeziorem, szczególnie w miastach, nie było niczym nadzwyczajnym, ale teraz po prostu tego nie robimy.
Świadomość ekologiczna wzrosła, a ludzie zdają sobie sprawę, że chemikalia używane do mycia pojazdów mogą zanieczyszczać wodę i szkodzić środowisku. Współcześnie korzystamy z myjni samochodowych, które są wyposażone w systemy recyklingu wody i właściwego zarządzania środkami chemicznymi, co minimalizuje ich wpływ na otoczenie. Ale nie wszyscy i nie wszędzie tak robią... Zobaczcie to nagranie z Malty.
Być może niektórzy uznają, że przecież nic się nie stało, a właściciele tych jednośladów - w zasadzie dostawcy Wolta, chcieli je po prostu spłukać wodą, ale gdyby wszyscy tak robili, jaki byłby stan jezior, rzek, mórz, które i tak stale są poddawane presji ze strony człowieka i jego zanieczyszczeń? Przy okazji dodajmy, że akurat na tym filmie widzimy mycie, czy też polewanie skuterów słoną wodą. To oczywiście głupota, ponieważ sól w wodzie przyspiesza korozję metalu.
Elementy metalowe motocykla, takie jak rama, śruby, łańcuch i inne części, mogą szybko rdzewieć pod wpływem chlorku sodu, który stanowi około 90 proc. wszystkich rozpuszczonych soli w wodzie morskiej. Nawet stopy metali odporne na korozję mogą ulec uszkodzeniu, jeśli są długotrwale narażone na działanie soli. Ponadto ten związek chemiczny może uszkodzić powłoki ochronne, takie jak lakier czy powłoki antykorozyjne, co dodatkowo zwiększa ryzyko korozji. Sól może też wnikać w trudno dostępne miejsca, co utrudnia jej dokładne usunięcie, a to może prowadzić do długotrwałych uszkodzeń. Dodatkowo chlorek sodu może również negatywnie wpływać na elementy gumowe i plastikowe, powodując ich degradację i utratę elastyczności. Mówiąc krótko, mycie motocykla słoną wodą znacząco skraca jego żywotność i niemal na pewno doprowadzi wcześniej czy później do uszkodzeń mechanicznych, o estetycznych nie wspominając.
Mandat za mycie samochodu lub motocykla w rzece, jeziorze lub morzu w Polsce może wynosić od 500 do 1000 złotych. Dodatkowo, w przypadku znacznego zanieczyszczenia środowiska, sprawa może zostać skierowana do sądu, co może skutkować wyższymi karami, a nawet odpowiedzialnością karną. Podstawą prawną do nałożenia takiego mandatu jest art. 75 ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. Prawo wodne, który zakazuje zanieczyszczania wód, w tym mycia pojazdów w wodach powierzchniowych. Za naruszenie tego zakazu grożą kary administracyjne określone w tej samej ustawie oraz w Kodeksie wykroczeń.
Oprócz kary finansowej osoba przyłapana na takim wykroczeniu może zostać zobowiązana do naprawienia szkód w środowisku. Dokonują tego odpowiednie organy i instytucje zajmujące się ochroną środowiska. W Polsce są to przede wszystkim Inspekcja Ochrony Środowiska (IOŚ), w tym Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) oraz Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska (WIOŚ), które monitorują i oceniają stan środowiska, w tym wód. Inspektorzy IOŚ przeprowadzają kontrole, pobierają próbki i oceniają zanieczyszczenia. Kolejną instytucją są Wody Polskie (Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie), które zarządzają zasobami wodnymi w Polsce.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze