Zespół Red Bull KTM Factory Racing powrócił w sobotę na padok, aby rozpocząć drugą połowę sezonu wyścigowego 2020 pierwszą z dziewięciu rund Mistrzostw AMA Pro Motocrossu na legendarnym ranczu Loretta Lynn w Hurricane Mills w Tennessee. W klasie 450 wystawili dwóch zawodników: Coopera Webba i, powracającego do ścigania po przerwie, Marvina Musquina.

Marvin Musquin wystartował po raz pierwszy w 2020 roku i zapewnił sobie miejsce w pierwszej piątce. Cooper Webb, zmagał się z problemem z plecami, który trwa od czasu wypadku podczas rundy AMA Supercrossu w Arlington. Udało mu się zająć siódme miejsce w klasyfikacji generalnej tego dnia.

Po kontuzji kolana, która ostatecznie doprowadziła do operacji pod koniec 2019 roku, Musquin powrócił do wyścigów po raz pierwszy od zeszłorocznego finału Pro Motocrossu w sierpniu. Po przebiciu się przez bardzo błotniste sesje kwalifikacyjne Musquin został przetasowany w pierwszym zakręcie i znalazł się poza pierwszą dziesiątką na pierwszym okrążeniu. Sukcesywnie przedzierał się przez stawkę i późną szarżą dotarł do pierwszej piątki na cztery okrążenia przed końcem. Kontynuował atak na ostatnich okrążeniach i wtedy dogonił Webba. Koledzy z zespołu walczyli łeb w łeb aż do mety, ale już z Musquinem na czwartym miejscu. W drugim wyścigu Musquin znalazł się w pierwszej piątce i dość wcześnie walczył o czwarte. Tuż po półmetku awansował na czwarte miejsce, ale po roszadach ostatecznie wylądował na piątym. Dzięki wynikom 4-5 Musquin zdobył solidne punkty mistrzowskie w rundzie otwarcia.

Marvin Musquin: - Wspaniale jest wrócić po prawie roku od mojego ostatniego wyścigu w Indiana National. Włożyłem sporo pracy i dało mi to czas na przygotowanie się, więc czuję się dobrze z tym, gdzie jestem. Być na torze i być konkurencyjnym, to jest dokładnie to, czego chciałem. Szczerze mówiąc, kiedy nie ścigasz się przez rok, nie wiesz, gdzie będziesz, ale ogólnie jestem szczęśliwy. Żałuję, że nie potrafiłem utrzymać się na podium, ale to mój pierwszy wyścig po powrocie i jestem czwarty w klasyfikacji rundy. Przyjmuję to.

Webb miał wspaniały początek dnia, wygrywając pierwszą sesję kwalifikacyjną i zajmując drugie miejsce w klasyfikacji generalnej w połączonych sesjach kwalifikacyjnych. W pierwszym wyścigu wystartował na czwartym miejscu i szybko zajął drugie miejsce na drugim okrążeniu. Wkrótce dołączyła do niego mocno szarżująca grupa zawodników i po starciu z nimi Webb ostatecznie spadł na piąte miejsce. W drugim wyścigu Webb wystartował na siódmym miejscu i gdy zaczynał szarżę przez pole, miał problem z plecami i pozostałą część wyścigu spędził w trybie przetrwania. Ostatecznie zajął ósme miejsce w wyścigu i siódme miejsce w klasyfikacji generalnej tego dnia.

Cooper Webb: - To był dla mnie bardzo dobry dzień. Trening poszedł dobrze i czułem się dobrze przed wyścigami, ale jechałem trochę na granicy, więc po prostu straciłem płynność - mniej więcej w połowie pierwszego wyścigu. W drugim wyścigu miałem zły start, a na czwartym okrążeniu wylądowałem dość dziwnie i odezwały się moje plecy. Nie jestem pewien, co się stało, ale przez resztę wyścigu odczuwałem silny ból. Miałem problem z wcześniejszym urazem, więc w tym tygodniu przyjrzę się mu, aby być gotowym do następnego wyścigu.

Niestety wiemy już, że to koniec sezonu w tym roku dla Coopera Webba i nie zobaczymy go podczas kolejnych rund AMA Pro Motocrossu. Zostało potwierdzone, że Webb doznał wielu przepuklin dysków w plecach, a jego zespół medyczny jest w trakcie oceny możliwości wyzdrowienia. Zespół zdecydował o wykluczeniu go z pozostałych startów w tym sezonie.

Menedżer zespołu, Ian Harrison: - Jesteśmy bardzo dumni ze sposobu, w jaki Cooper poradził sobie z tą sytuacją i serca, które pokazał, aby ukończyć sezon AMA Supercrossu i stanąć na starcie pierwszej rundy MX po takim wypadku. Rozumiemy, jakie to dla niego rozczarowanie, ale cały zespół jest tutaj, aby go wspierać i robić to, co najlepsze dla niego przez długi czas, aby był zdrowy.