Motocross Of Nations 2015 - triumf trójkolorowych
Zawody Motocross Of Nations to niekwestionowana impreza roku wśród fanów motocrossu. To właśnie podczas tych zawodów, na tym samym torze i w tym samym czasie ścigają się pomiędzy sobą czołowi zawodnicy z poszczególnych krajów, niejednokrotnie nie mający okazji rywalizować podczas regularnych startów w sezonie. Jak pokazały sobotnie wyniki kwalifikacji w tegorocznych zmaganiach o tytuł 69. Drużynowego Mistrza Świata w Motocrossie o zwycięstwo rywalizować mogły jedynie dwie drużyny - Francja oraz Stany Zjednoczone. A wszystko to na oczach 80 000 tłumu kibiców, skupionego wokół francuskiego toru w Ernee.
MXGP i MX2
W inaugurującym finał Motocross Of Nations wyścigu mocno z kopyta ruszyli Justin Barcia reprezentujący barwy USA, który wygrał start oraz podążający za nim Nowozelandczyk Ben Townley. Na trzeciej pozycji po starcie znalazł się Marvin Musquin, który po pierwszym okrążeniu wyraźnie nabrał tempa, wykręcając rekordowe czasy okrążeń na swojej 250cc, o ponad 2 sekundy lepsze od czołówki! Gonitwa za drugim Townleyem nie trwała długo. Już po 8 minutach od startu Marvin zyskał drugą pozycję, a jego kolejnym celem był prowadzący Barcia. Po kilku kolejnych okrążeniach "BamBam" popełnił błąd na jednym z zakrętów, co skutecznie wykorzystał Musquin, obejmując prowadzenie. Od tego momentu walka o pozycję lidera nabrała niesamowitych rumieńców. Niestety na 7 minut przed końcem wyścigu, Francuz wywrócił się na jednym ze skoków, co spowodowało spadek na 4 miejsce. Szansę wykorzystali Evgeny Bobryshew i Max Nagl. Dzięki wysokiej, 5 pozycji Jeremyego Martina, drużynowego kolegi Barcii, USA wysunęło się na prowadzenie mistrzostw, mając za plecami Francję oraz Estonię.
MX2 i Open
W drugim wyścigu do walki o zwycięstwo stanęli Romain Fabvre i ponownie Marvin Musquin po stronie Francji oraz Jeremy Martin i Cooper Webb ze Stanów, który najlepiej wystartował, jako pierwszy obejmując prowadzenie przed Brytyjczykiem Deanem Wilsonem i wspomnianym wcześniej Fabvre. Tegoroczny motocrossowy mistrz świata nie czekając na okazję, od samego początku wziął się za objeżdżanie rywali - Wilsona i Webba. Ten drugi początkowo długo bronił się przed atakującym go Francuzem, a następnie, już podczas gonitwy za Fabvre zaliczył upadek, po którym szybko się jednak pozbierał, utrzymując drugą pozycję. W tym samym czasie w pogoń za podium ruszył Musquin, który tego dnia swoją niesamowitą i kreatywną jazdą wprawiał fanów w stan ekstazy. Rozprawiając się w pierwszej kolejności z Deanem Wilsonem, a następnie z Jeremym Van Horeebekiem wspiął się na trzecią pozycję. Nie wystarczyło to jednak na odzyskanie straconych w pierwszym wyścigu punktów, w związku z czym sytuacja pierwszej trójki wyglądała bez zmian.
MXGP i Open
Podczas finałowego wyścigu emocje, szczególnie wśród lokalnych kibiców sięgały zenitu. Krótko po wygranym przez Bena Townleya starcie, na dwa kolejne miejsca wysunęli się Romain Fabvre i Filip Bengtsson, którego przygoda z czołówką nie trwała jednak zbyt długo, bowiem z każdym kolejnym okrążeniem Szwed spadał na co raz niższe pozycje. Po pierwszym kółku prowadzący w generalce Amerykanie, których w ostatnim biegu reprezentowali Justin Barcia i Cooper Webb zajmowali zaledwie kolejno 11 i 14 miejsce. Francuzi znaleźli się w wymarzonej sytuacji, którą już po chwili poprawił Fabvre, objeżdżając Townleya. Drugi z reprezentantów trójkolorowych zajmował w tym czasie niezłe 6 miejsce. Wraz z upływem czasu goniąca czołówkę reprezentacja USA regularnie nadrabiała stratę z początku wyścigu, ostatecznie kończąc zmagania klas MXGP i Open na 3 i 6 miejscu. Po podsumowaniu miejsc poszczególnych zawodników we wszystkich klasach, zarówno w Open jak i MX2 triumfowali Francuzi, zaś w MXGP na czele stawki uplasował się Barcia. Tym samym w łącznej klasyfikacji punktowej trójkolorowi zaledwie o 2 punkty wyprzedzili reprezentację Stanów Zjednoczonych, broniąc zdobyty w zeszłym roku tytuł Drużynowych Motocrossowych Mistrzów Świata. Na trzeciej pozycji zawody zakończyli Belgowie.
Polacy w finale B
Nasi reprezentanci, podczas finału grupy B zdołali awansować o dwie pozycje względem zajmowanych przez nich miejsca tuż po kwalifikacjach. Wśród naszych zawodników najlepiej na fransuckim torze Ernee poradził sobie Tomek Wysocki, zajmując 10 miejsce wśród 37 zawodników. Kilka miejsc niżej, na 14 pozycji linię mety przekroczył Łukasz Lonka. Jadący w zastępstwie za kontuzjowanego Gabriela Chętnickiego Karol Kruszyński, który o wyjeździe na Motocross Of Nations dowiedział się na kilka dni przed zawodami i który po dłuższej przerwie od motocykla nie miał możliwości odpowiedniego wjeżdżenia w sprzęt, ukończył zmagania jako 32. W łącznej klasyfikacji wynik najsłabszego z zawodników nie był jednak brany pod uwagę. Pierwsze trzy pozycje przypadły kolejno Japonii, Słowenii oraz Czechom.
Klasyfikacja finałowa Motocross Of Nations:
1. Francja
2. USA
3. Belgia
4. Estonia
5. Szwajcaria
6. Holandia
7. Australia
8. Nowa Zelandia
9. Niemcy
10. Austria
11. Hiszpania
12. Rosja
13. Szwecja
14. Włochy
15. Dania
16. Portugalia
17. Irlandia
18. Wielka Brytania
19. Łotwa
20. Japonia
21. Słowenia
22. Czechy
23. Norwegia
24. Polska
25. Litwa
26. Słowacja
27. Brazylia
28. Finlandia
29. Wenezuela
30. Chorwacja
31. Ukraina
32. Grecja
33. Puerto Rico
34. Luxemburg
35. Morocco
36. Izrael
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze