MotoGP: kto zast±pi Johanna Zarco na fabrycznej maszynie KTM?
Kilka dni temu gruchnęła wieść o przedwczesnym zakończeniu kontraktu Johanna Zarco z fabryczną ekipą Red Bull KTM. Jest to bardzo trudna sytuacja zarówno dla samego zawodnika, jak też dla zespołu - niemal wszystkie umowy w klasie królewskiej na sezon 2020 są już podpisane i znalezienie godnego następcy będzie nie lada problemem.
Johann Zarco był zakontraktowany w KTM na sezony 2019 i 2020, jednak jeszcze przed końcem obecnego poinformował, że w 2020 roku nie pojawi się już na maszynie RC16. Swoje powody wyjaśnił w niedawnym wywiadzie dla francuskiej stacji radiowej RMC:
Od początku sezonu 2019 starałem się dostosować do motocykla. Wiedziałem, że będzie to trudne, ale liczyłem na ciągłą poprawę. Po ośmiu miesiącach w siodle muszę jednak przyznać, że nie zrobiłem żadnych postępów. To na mnie fatalnie wpływa, zsiadam z maszyny nieszczęśliwy i sfrustrowany. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, powiedziałem "dość, chcę wyjść z tej sytuacji". Rozmawiałem z KTM bardzo otwarcie i zakomunikowałem im, że nie chcę startować w przyszłym roku. To był bardzo trudny wybór, ponieważ nie mam zapewnionego miejsca w MotoGP w żadnej innej ekipie i rezygnuję z dobrej pensji. Zburzyłem most, nie mając przed sobą nowego, ale wiedziałem, że mój nastrój nie pozwoli mi nic osiągnąć na KTM w sezonie 2020. Mam duże szczęście - utrzymuję się z jazdy na motocyklu i dla mnie to najlepsza rzecz na świecie, ale nie mogłem tak dalej żyć. Wielu kierowców radzi sobie lepiej ode mnie, w tym Miguel Oliveira, mimo że ma mniej doświadczenia i jest debiutantem w klasie królewskiej.
Wspomniany Portugalczyk, jeżdżący obecnie w satelickim zespole KTM Tech3, wydaje się naturalnym kandydatem do awansu do ekipy fabrycznej. Pytanie tylko, czy zarządy obu teamów będą chciały takiego ruchu już w kolejnym sezonie. Fabryczny zespół może chcieć szukać nowego partnera dla Pola Espargaro wśród kierowców z dłuższym stażem w MotoGP, a szef Tech3, Herve Poncharal również niechętnie pozbędzie się zdolnego zawodnika, którego dopiero co pozyskał.
W kadrze KTM można znaleźć jeszcze jedno nazwisko, jak najbardziej związane z klasą królewską - Dani Pedrosa. Filigranowy Hiszpan, po wieloletniej karierze wyścigowej, pełni teraz funkcję kierowcy testowego austriackiej ekipy. Czy możliwe jest, że w sytuacji awaryjnej wspomoże zespół i w przyszłym sezonie wróci do roli zawodnika? Pedrosa jest raczej niechętny:
Powrót do wyścigów? Teraz, jako kierowca testowy, jestem dużo bardziej zrelaksowany niż wcześniej i nie mam pełnego etatu w MotoGP. Nie odczuwam presji, mam więcej wolnego czasu i mogę się skupić tylko na rozwoju motocykla. Z tych powodów nie mam ochoty wracać. Jeśli chodzi o przyszły sezon, ważne jest, aby postawić motocykl i jego ulepszenia na pierwszym miejscu. Dla mnie potrzeby zespołu są zawsze najważniejsze. Jest mi przykro z powodu odejścia Johanna, ale jest on pewny tej decyzji. Mam do niego wielki szacunek, ponieważ jest świetnym kierowcą. Nie chcę zajmować jego miejsca, moim zadaniem jest skoncentrować się na testach.
Słowa Hiszpana potwierdza szef ekipy KTM, Pit Beirer: Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy testowej Daniego. Zrobił dla zespołu więcej, niż się spodziewaliśmy.
Istnieje jeszcze jedna, pozornie dosyć egzotyczna możliwość. Nie jest tajemnicą, że świetnie radzący sobie w WSBK Alvaro Bautista nie jest szczególnie mocno przywiązany do swojego miejsca w zespole Ducati i aktywnie poszukuje nowych możliwości na przyszły sezon. Niedawno pojawiły się informacje o jego możliwym przejściu do Hondy, która szykuje na przyszły rok nową wersję CBR1000RR. Ciężka praca dla HRC mogłaby być cennym punktem w CV na koniec sezonu 2020 - wtedy kończą się kontrakty większości aktualnych zawodników MotoGP i pojawi się możliwość powrotu do klasy królewskiej w ekipie LCR, a kto wie, może nawet w fabrycznym Repsolu? Menedżer Hiszpana powiedział niedawno, że otrzymał kilka kuszących ofert na przyszły sezon. Czy któraś z nich należy do KTM?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze