MotoGP: Johann Zarco nie obawia siê Ducati, chce pój¶æ w ¶lady Lorenzo
Francuski kierowca Johann Zarco ma za sobą bardzo intensywny i trudny rok, w którym jeździł dla ekip KTM i LCR Honda, by ostatecznie podpisać kontrakt na sezon 2020 z Ducati, w ramach którego będzie startował w zespole Reale Avintia. W wywiadzie dla włoskiej gazety MotoSprint opowiedział o swoich oczekiwaniach i ewentualnych obawach dotyczących nowego motocykla.
Zarco pojawił się w klasie MotoGP w 2017 roku, po zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich w klasie Moto2. W barwach satelickiego teamu Yamahy Tech3 wzbudził sporą sensację, kilka razy finiszując na podium i zdobywając tytuł debiutanta roku. Pierwszy sezon w klasie królewskiej zakończył na 6 miejscu, rok później powtórzył ten wynik. W roku 2019 wystartował jako fabryczny zawodnik KTM, ale przygoda z austriacką ekipą zakończyła się przedwcześnie - Zarco zupełnie nie odnalazł się na narowistym motocyklu i po GP San Marino poprosił o rozwiązanie kontraktu. Ostatnie trzy wyścigi sezonu przejechał jako zastępca Takaakiego Nakagamiego z LCR Honda, który musiał poddać się operacji.
Ostatecznie Francuz zajął miejsce Karela Abrahama w prywatnym zespole Reale Avintia, korzystającym z motocykli Ducati. Przy okazji angażu Zarco ekipa ta ma otrzymać mocne wsparcie fabryki. Oto, co Zarco powiedział o przejściu do tego zespołu:
Ducati obiecało mi, że Avintia będzie się szybko rozwijać dzięki realnemu wsparciu fabrycznemu. To duży krok naprzód, z zespołu prywatnego do satelickiego.
Zainteresowali się mną i wykazali duże zaangażowanie, co mnie ostatecznie przekonało. Ludzie wciąż we mnie wierzą. W przeszłości byłem szybki, w czasie wyścigów na Hondzie pokazałem, że znów mogę być takim kierowcą. Nie wygrałem jeszcze wyścigu MotoGP, ale wciąż mam w sobie ducha walki.
Gigi Dall’Igna nie znał mnie zbyt dobrze, a ja nie znałem jego. Spotkaliśmy się kilka razy i widzę, że to jest pasjonat, bardzo skoncentrowany na tym, co robi. Jest kilka osób, którym ufam i które znają go dobrze. Powiedzieli mi, że kiedy Dall’Igna coś obieca, a nie robi tego często, dotrzymuje słowa.
Nie boję się wyzwania związanego z przejściem do Ducati. Oczywiście, nie byłem w stanie osiągać dobrych wyników z KTM, ale oni nie mają jeszcze konkurencyjnego motocykla. Być może kiedyś to się zmieni, ale nie wiem kiedy, a ja nie mam zbyt dużo czasu. Jorge Lorenzo też miał trudności na Ducati, ale w końcu zaczął wygrywać. Wielu kierowców o różnych stylach jazdy dobrze radziło sobie na Desmosedici, który wydaje się być mocno uniwersalnym motocyklem. To daje mi pewność siebie.
Przykład Lorenzo jest dla mnie bardzo pozytywny, ponieważ on ma określony styl jazdy, unikalny, czysty i precyzyjny. Jeśli nie ma odpowiedniego wyczucia motocykla, nie może być szybki. On zawsze był zerojedynkowy - albo wolny, albo wygrywał. Inżynierowie Ducati w końcu dostosowali się do niego. Kiedy stawał na najwyższym stopniu podium, widzieliśmy czystego, dawnego Lorenzo.
To jest właśnie silna strona Ducati - potrafią pójść za zawodnikiem. Honda, mając u siebie tak silnego kierowcę jak Marc, jest bardziej zachowawcza. Ducati ma teraz dużo możliwości z Dovizioso, Petruccim i Millerem, którzy regularnie stają na podium. Ja muszę budować motywację, determinację i oczywiście - szybkość.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze