W ostatnio udzielonym wywiadzie Simone Battistella, manager Andrei Dovizioso, rzucił większe światło na obecną sytuację zawodnika. Jeśli nie dojdzie on do porozumienia z Ducati, to wśród rozważanych opcji na sezon 2021 jest roczna przerwa od wyścigów MotoGP. Dovi nie chce kończyć kariery, ale oczekuje na pakiet, który pozwoli mu walczyć o mistrzostwo. 

Dovizioso aktualnie intensywnie przygotowuje się do pierwszego wyścigu sezonu, który odbędzie się już 19 lipca. Oprócz tradycyjnych treningów przechodzi dodatkowo rehabilitację po niedawnym wypadku na motocrossie, zakończonym złamaniem obojczyka. Jega manager Simone Battistella w rozmowie z gospodarzami podcastu "Cambia el mapa" przedstawił kilka możliwości, przed którymi stoi Dovi. 

Przede wszystkim faktem jest, że istnieje spore napięcie pomiędzy Andreą i szefem zespołu Ducati Gigim dall’Igną, dobrze pokazane w filmie dokomuentalnym "Undaunted". Battistella nie robi z tego jednak sensacji, jego zdaniem jest to normalna sytuacja w zespołach wyścigowych. Łatwo wspólnie cieszyć się sukcesami, a kiedy coś idzie nie tak, pojawiają się tarcia. Manager nie upatruje w tym głównego czynnika decydującego o tym, czy Dovi zostanie w Ducati. 

Włoski zespół obsadzając miejsce swojego głównego zawodnika potrzebuje też potwierdzenia w prawdziwych wyścigach. Stąd zdaniem Simona kluczowe dla losów dalszego kontraktu będą rundy w Czechach i Austrii, po których zobaczymy realny potencjał Doviego na ten sezon. Dla Andrei pieniądze są równie ważne, co warunki pracy i odpowiednio rozwijany motocykl. Jednocześnie włoski zawodnik został opisany jako ten, który nie czeka na idealną dla siebie maszynę, tylko potrafiący się przystosować do tego, co ma. 

Padło również pytanie o rozmowy Dovizioso z KTM, o czym mówiło się od dawna. Battistella otwarcie przyznał, że owszem, takie rozmowy się odbyły, ale trwały bardzo krótko. Szybko stało się jasne, że obie strony mają inne oczekiwania i nie dojdą do porozumienia. 

Andrea Dovizioso nie naciska w tej chwili na kontrakt za wszelką cenę. Jedną z poważnie rozważanych opcji jest po prostu zrobienie sobie rocznej przerwy od wyścigów. Jednocześnie zawodnik ten nie myśli o zakończeniu kariery - on sam uważa, że pomimo niedawnego wypadku jest teraz w najlepszej formie fizycznej i mentalnej. Czeka na ofertę, która połączy w sobie odpowiednia warunki finansowe i realną możliwość walki o mistrzostwo. 

Kto więc mógłby trafić za niego do fabrycznego zespołu Ducati i dołączyć tym samym do Jacka Millera? Ptaszki ćwierkają o wielkim powrocie zawodnika, który niedawno udowodnił, że potrafi wygrywać na tym motocyklu. Jorge Lorenzo z powodu pandemii Covid-19 nie wystartuje w tym roku z dziką kartą na Yamasze, na czym mu podobno bardzo zależało. Możliwe, że odpowiednia oferta od Ducati skłoni go do powrotu ze sportowej emerytury.