Główny Inspektorat Transportu Drogowego chciał pokryć drogi odcinkowymi pomiarami prędkości. Nie spodziewał się jednak aż tak wysokich kosztów. Oferty trzykrotnie wyższe od szacowanych kosztów tego przedsięwzięcia.

Odcinkowy pomiar prędkości miał się pojawic w bliko 40 miejsach. Miały być nim objęte autostrady A1, A2, A4 oraz drogi ekspresowe S7, S11 i S14. Na budowę potrzebnej infrastruktury ogłoszono przetarg, Przeznaczono na to kwotę na poziomie 16,5 miliona złotych. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany, gdy otworzono oferty w tym przetargu.

Jedyną firmą, zainteresowaną budową infrastruktury na nowych odcinkach pomiaru prędkości, jest warszawski oddział firmy Sprint. Jednak skłonna jest zrobić to za kwotę blisko 70 milionów złotych. Przetarg uwzględniał 39 podstawowych lokalizacji oraz 29 rezerwowych. Oferta na punkty podstawowe opiewa na 41,9 miliona złotych. Ponieważ oferent jest tylko jeden, więc teraz przed Generalnym Inspektoratem Transportu Drogowego jest do rozwiązania poważny problem. Czy zwiększyć budżet inwestycji i zrealizować ją przy trzykrotnie wyższych kosztach, czy też unieważnić całe postępowanie i szukać jakiegoś innego rozwiązania.

Bez względu na ciąg dalsz tej sprawy raczej pewne są opóźnienia w uruchomieniu kolejnych odcinkowycch pomiarów prędkości, więc osoby, które przekraczają dozwoloną prędkość, jeszcze przez jakiś czas będą unikały kary ze strony planwanych urządzeń odcinkowych.

Oto pełna lista lokalizacji, w których Generalny Inspektorat Transportu Drogowego planuje uruchomić nowe odcinkowe pomiary prędkości:

Szczegóły przetargu na dostawę i instalację 39 systemów stacjonarnych urządzeń rejestrujących średnią prędkość na określonym odcinku drogi (Numer postępowania BDG.ZPB.072.5.2021)