Mistrzostwa Świata Enduro - GP Polski 2010
Świetna organizacja kontrastowała z połowicznym sukcesem polskich zawodników i słabą frekwencją kibiców. W miniony weekend odbyła się VII/VIII runda Mistrzostw Świata w Rajdach Enduro, impreza, która po raz drugi w przeciągu ostatnich dwóch lat zawitała do Polski. Obszerną relację z Grand Prix rozgrywanego w 2008 roku możecie znaleźć oczywiście na stronach Ścigacz.pl. Trasa i same próby nie różniły się specjalnie, od tego, co mogliśmy zaobserwować podczas ostatniej imprezy organizowanej w Kwidzynie. A to informacja dobra. Na zawodników czekała nie tylko ciekawa dojazdówka, ale także wymagające i długie próby czasowe. Z ośmiominutowym cross testem na czele.
Jak zawsze w tamtych rejonach, kibice popisali się w sposób negatywny. Wilcze doły i wpuszczanie zawodników „na minę" to norma. W przypadku poprzedniej edycji było to rekompensowane przez niezłą frekwencję prawdziwych fanów enduro przy próbach - w tym roku takich zabrakło.
Eero Remes genialnie w E1
Antoine Meo był gwarantowanym faworytem do zwycięstwa w małej klasie przed rozpoczęciem zawodów. Specyfikacja kwidzyńskich prób w założeniu powinna pasować liderowi klasyfikacji punktowej, startował przecież w Motocrossowych Mistrzostwach Świata. Meo najwyraźniej „chciał za bardzo", jadąc zbyt agresywnie i popełniając sporo błędów. Sytuację wykorzystał niespodziewanie Eero Remes, fiński zawodnik KTMa. Remes z prawie minutową przewagą pokonał Matti Seistole. Trzeci był walczący z problemami zdrowotnymi Johnny Aubert. Meo zakończył ściganie na 4. pozycji, zaliczając najgorszy wynik w tym roku.
Francuz wrócił do formy drugiego dnia, zmieniając nieco taktykę. Płynniejsza jazda dała mu zwycięstwo w klasie, ale i także w klasyfikacji łącznej. Drugi na mecie E1 był Eero Remes, który minimalnie pokonał Johnnego Auberta. Sytuacja może wyglądała by inaczej, gdyby nie błąd Matti Seistoli, który musiał wycofać się po 12. teście specjalnym. Także duży błąd popełnił Cristobal Guerrero. Będący w czołówce generalki Hiszpan podmienił motocykl przed startem, co zaowocowało nie tylko dyskwalifikacją w rajdzie, ale także zakazem startów w tym sezonie. Chce się powiedzieć „ale urwał", bo jak inaczej skomentować takie zachowanie na poziomie Mistrzostw Świata?
Antoine Meo: „Wczoraj popełniłem wiele błędów, byłem zbyt nerwowy. W niedzielę pragnąłem rewanżu i zaatakowałem od pierwszej próby. Cieszę się, że potrafiłem utrzymać tak dużą prędkość bez popełniania głupich błędów. W sumie w tym roku jeszcze tak szybko nie jeździłem. Jesteśmy w połowie sezonu, teraz czeka nas ta cięższa część. Na kolejnych eliminacjach będę musiał koncentrować się jeszcze bardziej."
Jak już wspominaliśmy, w klasie E1 gościnnie pojawił się Tadeusz Błażusiak, który kilka dni wcześniej wygrał w piekielnie wymagającym fizycznie Erzbergu.
Taddy Błażusiak: „Jestem bardzo zadowolony z mojej jazdy, mimo, że popełniłem kilka drobnych błędów drugiego dnia. Byłem naprawdę nieźle zmęczony. Ściganie się tutaj zaraz po Erzbergu dało mi w kość. Wiedziałem, że tak będzie, ale nie przypuszczałem, że zawody w Austrii będą dla mnie w tym roku tak wymagające, nie tylko fizycznie zresztą. Z reguły weekend po Erzbergu po prostu się nie jeździ. Pewnie mogłem być szybszy, gdybym przygotował się w tym kierunku. Ważne, że mogłem pojechać przed polskimi kibicami, a to nie zdarza się za często. Szóste pozycje podczas obydwu dni to nie wyniki jakich oczekiwałem, ale i tak jestem zadowolony. Całkiem poważnie myślę o pojechaniu całej serii Mistrzostw w przyszłym roku."
Klasyfikacja punktowa nadal należy do Antoine Meo, który mimo słabszego występu w sobotę, nie stracił swojej dużej przewagi nad drugim zawodnikiem. Na drugą pozycję awansował Eero Remes, trzecią lokatę zajmuje Johnny Aubert. Z bardzo dobrej strony w małej klasie pokazał się Marcin Frycz, który zaliczył wysoką 12. pozycję pierwszego dnia. Niestety, w niedzielę Marcin musiał wycofać się po dziewiątym teście specjalnym. Tak czy inaczej, zgarnął 9 punktów do generalki.
Ahola niepokonany w E2
Fin pokazuje totalną dominację w tym roku, dając łupnia Ivanowi Cervantesowi na każdym kroku. Ahola wygrał większość testów specjalnych pierwszego dnia, pokonując hiszpańską gwiazdę enduro o około 12 sekund. Obydwaj zawodnicy wypracowali sobie sporą przewagę nad trzecim zawodnikiem - Pierre-Alexandre Renet tracił do dwójki liderów ponad minutę. Motocrossowiec wyraźnie polubił rajdy, wygrywając nad Thomasem Oldratim i Joakimem Ljunggrenem.
Drugiego dnia walka między Aholą a Cervantesem toczyła się na żyletki. Szoferzy wymieniali się prowadzeniem praktycznie na każdej z prób. Po półtorej godziny spędzonej na testach, różnica wynosiła zaledwie 80 setnych sekundy. Kolejny zawodnik - tym razem Thomas Oldrati - stracił do nich sporo ponad 2 minuty. Oldrati zadowolił się trzecią lokatą, wyprzedzając Francuza Reneta o 72 setne. Walka o podia w E2 dawno nie była tak zacięta. W piątce znalazł się Hans Vogels, Duńczyk jeżdżący na Husabergu. Rodrig Thain z powodu problemów z zawieszeniem musiał zadowolić się miejscami poza pierwszą piątką.
Punktowa generalka należy do Miki Aholi, który prowadzi 12 punktami nad Ivanem Cervantesem. Różnica jest zbyt mała, by mówić o „bezpiecznej przewadze" - zwłaszcza, w przypadku tak utytułowanego i łakomego na zwycięstwa zawodnika jak Cervantes. Trzeci jest Thomas Oldrati, który toczy bój z debiutującym w rajdach Pierrem-Alexandrem Renetem. Dzieli ich zaledwie 5 punktów. W klasie E2 Marcin Małek wycofał się po teście numer 6, najprawdopodobniej z powodu kontuzji, gdyż nie wystartował drugiego dnia.
Knighter pokonuje dwusuwy
Pierwszego dnia Brytyjczyk wygrał nad jadącym na dwusuwowym KTMie Simone Albergonim. Knight od drugiej pętli nie stracił prowadzenia żadnej z prób. W międzyczasie z problemami technicznymi borykał się Christophe Nambotin, który ostatecznie musiał wycofać się z pierwszego dnia ścigania. To otworzyło drogę do awansu Albergoniemu właśnie, który wyprzedził Francuza w klasyfikacji punktowej. Trzeci był Niemiec Marcus Kehr, zaliczając swoje pierwsze podium w tym roku. Dzięki niezłej pozycji Kehra, pudło było w pełni zapełnione przez zawodników KTMa. Seb Guillaume był czwarty, przed swoim zespołowym kolegą Bartkiem Obłuckim.
Zmotywowany brakiem wyniku w sobotę, Christophe Nambotin wygrał niedzielną rywalizację z prawie minutową przewagą nad Simone Albergonim. Knigher musiał cieszyć się z najniższego stopnia podium, tracąc do lidera ponad minutę. Brytyjczyk nadal prowadzi w klasyfikacji punktowej, posiadając 21 oczek przewagi nad drugim Simone Albergonim. Christophe Nambotin spadł na trzecią pozycję, tracąc zaledwie trzy punkty do poprzedzającego go Włocha. Zawodnik Gas-Gasa stracił możliwość walki o tytuł Mistrza Świata w tym roku. Jedynie kontuzja Knighta mogła by mu na to pozwolić, ale Brytyjczyk nie słynie ze skłonności do odkształcania się. W niedzielę Bartek Obłucki miał spore problemy, kończąc ściganie na odległym 11. miejscu. Tym samym utalentowany Polak spadł na 10. lokatę w generalce.
Juniorzy i kobiety
Wśród Polaków w klasie Junior najlepszy okazał się Paweł Szymkowski, który zgarnął swój pierwszy punkt w Mistrzostwach Świata Enduro, zdobywając w sobotę 20. pozycję. Drugiego dnia Paweł był 21. Sylwester Jędrzejczyk uplasował się na 25. miejscu pierwszego dnia, przed będącym na 27. lokacie Rafałem Bracikiem. Patryk Bielec i Bartek Kasza byli kolejno na 28. i 29. miejscu.
Drugiego dnia Bracik, Bielec i Kasza awansowali o oczko w górę. Jeremy Joly i Lorenzo Santolino wymieniali się prowadzeniem przez odbywa dni zawodów. Podium w sobotę dopełnił Robert Kvarnstrom, w niedzielę Roni Nikander.
W klasyfikacji kobiet - była to druga runda Pucharu Świata pań - dwukrotnie najlepsza okazała się Ludivine Puy, nie dając złudzeń rywalkom. Druga na mecie pierwszego dnia była jej rodaczka, Blandine Dufrene, trzecia Patrick Heike. W niedzielę Szwedka Vanja Kollman stanęła na drugim stopniu podium, wyprzedzając Dufrene. Puy pewnie prowadzi w klasyfikacji punktowej po dwóch rundach.
Puchov w najbliższy weekend
Wszyscy, którym nie udało wybrać się do Kwidzyna, mogą uderzyć na kolejne Grand Prix do położonej niedaleko polskiej granicy miejscowości Puchov na Słowacji. Będzie to piąta impreza tego sezonu i ostatnia przed wakacyjną przerwą. Relacja do przeczytania na stronach Ścigacz.pl.
|
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeJeżeli słaba frekwencja kibiców, niech przyszłoroczne albo ktorekolwiek w przyszłości GP Polski Mistrzostw Świata Enduro będzie zorganizowane w okolicach Kielc ! Trasy u nas są również wymagające ...
OdpowiedzJeżeli słaba frekwencja kibiców, niech przyszłoroczne albo ktorekolwiek w przyszłości GP Polski Mistrzostw Świata Enduro będzie zorganizowane w okolicach Kielc ! Trasy u nas są również wymagające ...
Odpowiedz