Milan Pawelec odpuszcza sobotnie i niedzielne wyścigi. Pechowa kontuzja zmienia plany Polaka
Milan Pawelec godnie, chociaż pechowo zadebiutował w Red Bull Rookies Cup na hiszpańskim torze w Jerez. Już w debiucie kręcił bardzo dobre czasy, trzymając kontakt z pierwszą dziesiątką zawodników. Niestety podczas piątkowego upadku doznał złamania V kości śródręcza i na razie czeka go operacja w szpitalu w Barcelonie.
Motorsport to ryzykowna dyscyplina, a wyścigi motocyklowe należą z pewnością do najbardziej niebezpiecznych w rodzinie sportów motorowych. Wypadki, upadki i kontuzje są tutaj równie nieodłączne, jak faule w piłce nożnej czy wypadnięcia z trasy w narciarstwie. Milan Pawelec ma za sobą już nie tylko debiut w prestiżowej serii Red Bull Rookies Cup, ale również pierwszą nieprzyjemną przygodę. Podczas kwalifikacji w szybkiej sekcji toru polskiego zawodnika wyniosło trochę za szeroko w szybkim, przedostatnim zakręcie. Konsekwencją tego była utrata przyczepności opon i upadek, w wyniku którego Milan doznał złamania V kości lewego śródręcza.
Wypadek miał miejsce po serii bardzo dobrych przejazdów polskiego zawodnika, zapowiadających chęć bezpośredniej rywalizacji z najlepszymi. Oczywiście Milan ma prawo czuć się rozczarowany tym, że na razie będzie musiał poczekać z pierwszym ściganiem się w wyścigu Red Bull Rookies Cup. Jednak chęć poprawiania swoich czasów i determinacja, by już od pierwszej rundy atakować pierwszą dziesiątkę najlepszych zawodników tej serii, świadczy bardzo dobrze o jego podejściu do rywalizacji i bardzo dużo mówi o tym, co może czekać nas w przyszłości, gdy wyleczy on już dzisiejszą kontuzję. Piszcie w komentarzach, co chcielibyście przekazać Milanowi w szpitalu. Jest z nim w Barcelonie paru członków jego ekipy na pewno będzie Milanowi miło usłyszeć feedback z Waszej strony.
Trzymamy kciuki za dobre gojenie się złamanej kości w ręce naszego zawodnika i gorąco dziękujemy za powody do dumy, których dostarczył nam Milan w sesjach treningowych i przez cały ten pierwszy weekend wyścigów w Red Bull Rookies Cup. Pech nie wybiera, ale trzeba sobie z nim radzić i jak najszybciej odzyskiwać pozytywną motywację w kolejnych treningów i wyścigów.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze