Marquez zgarnia w Japonii kolejn± wygran± i tytu³ mistrzowski dla Hondy
Pole position i dziesiąte zwycięstwo w sezonie. Czy może być lepiej? Marc Marquez z prawie sekundową przewagą minął linię mety japońskiej rundy MOTULa. Wielkiego show nie było, choć mogliśmy zobaczyć kilka ciekawych, choć niezbyt spektakularnych pojedynków.
Tytuł mistrza świata sezonu 2019 Marquez zdobył już podczas ostatniej rundy w Tajlandii. Teraz wywalczył tytuł dla Hondy w klasyfikacji konstruktorów i była to w zasadzie indywidualna praca. Jego kolega zespołowy jest w tym roku cieniem samego siebie, więc tylko drobna pomoc Cala Crutchlowa przyczyniła się do świętowania 25. mistrzostwa dla Hondy, podczas domowej rundy.
Victory number 10 of 2019 and number 54 in the premier class
— MotoGP™ 🇯🇵 (@MotoGP) 20 października 2019
🥇 - @marcmarquez93
🥈 - @FabioQ20
🥉 - @AndreaDovizioso#JapaneseGP 🇯🇵 pic.twitter.com/R2pRjlk0Yd
To nie jedyny tytuł wywalczony podczas weekendu w kraju kwitnącej wiśni. Fenomen bieżącego sezonu, zawodnik satelickiego zespołu Yamahy - Fabio Quartararo zdobył ważne 20 punktów za kolejne drugie miejsce i tym sposobem zapewnił sobie miano debiutanta roku, wyprzedzając mistrza kategorii Moto2 z ubiegłego sezonu - Peco Bagnaię.
Podium uzupełnił całkiem szybki w końcówce wyścigu - Andrea Dovizioso, który na trzy wyścigi przed końcem sezonu, ma 55 punktów przewagi nad Alexem Rinsem i Maverickiem Vinalesem, którzy po wyścigu na torze Motegi zrównali się ilością punktów na koncie.
Vinales przegrał walkę z Dovizioso i musiał zadowolić się czwartym miejscem. Piątą pozycję tuż przed linią mety zgarnął Cal Crutchlow, pokonując startującego z drugiego pola Morbidelliego. Siódme i ósme miejsce dla dwóch motocykli Suzuki, w kolejności Rins i Mir. Dziesiątkę zamknęli dwaj zawodnicy na motocyklach Ducati - Petrucci i szybki na początku wyścigu Miller.
Jorge Lorenzo nie zaliczy swojego 200. startu w klasie królewskiej za udany, gdyż za siedemnaste miejsce regulamin nie przewiduje punktów, a tych od początku roku zebrał jedynie 23.
Jego odwieczny rywal - Valentino Rossi wypadł trochę gorzej, gdyż dosłownie wypadł z toru na cztery okrążenia przed końcem wyścigu. Szału i tak nie było więc pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym tygodniu na torze Phillip Island, gdzie wygrywał aż sześciokrotnie, uzyska lepszy wynik.
W Australii zobaczymy powrót niekwestionowanego talentu w osobie Johanna Zarco, który po fatalnym i przedwcześnie zakończonym sezonie na KTMie, otrzymał szansę jazdy na satelickim motocyklu Hondy, zastępując w zespole LCR Nakagamiego. Japończyk musi poddać się operacji, co wykluczy go z rywalizacji w kocówce sezonu i postanowił zacząć przygotowania do przyszłego roku. Miejsce w zespole LCR na 2020 rok ma już zagwarantowane.
W pośredniej kategorii drugi raz z rzędu wygrał przyrodni brat Rossiego - Luca Marini, zostawiając za plecami starego lisa Moto2 - Thomasa Luthiego i debiutanta - Jorge Martina.
🧡 THE SKY IS ORANGE IN MOTEGI!!! 🧡
— Sky Racing Team VR46 (@SkyRacingTeam) 20 października 2019
🌄 And it's a marvelously sweet awakening.
🥇 @Luca_Marini_97 wins the #JapaneseGP.#SkyVR46Jap pic.twitter.com/slRhOUh4gs
Lider tabeli - Alex Marquez wywalczył szóstą pozycję na mecie i z przewagą 36 punktów na koncie wyprzedza Luthiego i o kolejne 6 swojego rodaka Augusto Fernandeza.
Wyścig Moto3 zakończył się wygraną Lorenzo Dalla Porty, który o był szybszy od Arenasa o zaledwie 0,094 sekundy. Podium uzupełnił Celestino Vietti.
Kolejny weekend znów zapewni nam nieprzespane noce, gdyż zawodnicy przeniosą się do Australii. Czy znów zobaczymy polowanie na mewy? Wspaniały obiekt, narysowany szybkimi łukami jest jednym z ulubionych dla wielu zawodników, więc możemy liczyć na ciekawą walkę.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze25 tytu³ w ci±gu 60 lat historii Moto GP- niez³y wynik dla Hondy...
Odpowiedz