Marka Cagiva wraca na rynek w zaskakującej postaci
Prezes MV Agusty, do której należy Cagiva, poinformował, że już w przyszłym roku pojazdy z logo zasłużonej włoskiej marki znów pojawią się w salonach. Nie będzie to jednak powrót do modeli znanych sprzed lat, tylko całkiem nowe spojrzenie.
Nie ma chyba motocyklisty, który nie kojarzyłby takich nazw modeli, jak Mito lub Elefant. Do lat 90 XX wieku produkująca je firma Cagiva była potentatem, do którego należały również inne marki, takie jak Ducati, Husqvarna, MV Agusta i Moto Morini. Później zaczął się ciężki okres, w którym po kawałku wyprzedawano wielką firmę, która na jakiś czas trafiła nawet za ocean, pod skrzydła Harleya-Davidsona. Cagiva wróciła do domu w 2010 roku, kiedy odkupił ją Giovanni Castiglioni, syn jej założyciela, Claudio. Giovanni jest również obecnym właścicielem MV Agusty, która stała się główną marką całej grupy. Motocykle z logo Cagiva zdążyły jednak na dobre zniknąć z rynku.
W ostatnich dniach Giovanni Castiglioni poinformował, że już pod koniec tego roku pojawią się nowe modele pod marką Cagiva. Nie będą to jednak dobrze znane motocykle z silnikami spalinowymi, tylko lekkie pojazdy elektryczne. Podobny projekt ogłosił w zeszłym roku prezes KTM, Stefan Pierer - nowe, lekkie motocykle, mieszczące się pomiędzy rowerami ze wspomaganiem elektrycznym, a rodziną motocykli terenowych Freeride-E.
Prezes Castiglioni powiedział: "Wierzę w napęd elektryczny. Ma ogromny potencjał i wykonujemy właśnie projekt w tym obszarze, ale pod inna marką - Cagiva. Inwestujemy w lekkie pojazdy rekreacyjne, będące czymś pomiędzy tradycyjnym rowerem, a dużym motocyklem, w typie tych oferowanych przez firmę Zero Motorcycles. To będzie coś innego. Jeśli chcesz jechać z ogromną prędkością, kup pojazd spalinowy. Ja jednak myślę, że jest bardzo dużo miejsca na rynku na niewielkie pojazdy elektryczne i chcemy być gotowi, kiedy ich ogromna popularność wybuchnie. Zobaczycie, jak zmieni się rynek przez najbliższe pięć lat."
Nie oznacza to jednak, że firma MV Agusta ma dla Cagivy wyłącznie "elektryczną" wizję. Mówi się o tym, że Cagiva mogłaby wrócić na rynek turystycznych enduro, jako opcja dla fanów MV Agusty, którzy chcą doskonale wystylizowanego, włoskiego motocykla, posiadającego jednak podstawowe zdolności terenowe. Byłoby też łatwiej o pozyskanie kolejnych dealerów, którzy byliby wtedy w stanie zapewnić ofertę dla dużo szerszej klienteli. Wizja zmartwychwstania słynnego Elefanta nie jest więc do końca fantastyczna. Pierwsze nowe pojazdy z logo Cagiva powinny pojawić się na rynku na początku 2019 roku.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze