W dobie intensywnej dyskusji o zmianach klimatu cała branża motoryzacyjna, w tym jej motocyklowy odłam, stoi przed poważnymi wyzwaniami. Okazuje się jednak, że ta sama  grupa, która najmocniej lobbuje za porzuceniem transportu indywidualnego, jest jednocześnie bardzo dynamicznie rozwijającą się grupą użytkowników motocykli. Są to młode kobiety z pokolenia tzw. "millenialsów".

Liczba kobiet jeżdżących motocyklami gwałtownie rośnie. Obecnie zarówno w USA, jak i w Europie, już ponad 20% użytkowników jednośladów z silnikiem to Panie, a przy tym tempie wzrostu niedługo będzie to już jedna czwarta. Jeszcze 10 lat temu było ich o połowę mniej. Skąd taki boom na motocykle wśród kobiet?

Odważne i pewne siebie

Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim, co jest bardzo dobre, współczesne, zwłaszcza młode kobiety myślą nieco inaczej, niż ich matki i babcie. Są bardziej niezależne w swoich decyzjach, odważne i zdeterminowane w realizacji swoich marzeń. Jednocześnie są również statystycznie lepiej wykształcone i pewniejsze siebie na rynku pracy, co przekłada się także na ich możliwości finansowe. Dla znakomitej większości nie wiąże się to jednak z rezygnacją z tradycyjnego życia rodzinnego. "Mama motocyklistka", postać do niedawna traktowana podejrzliwie, lub wręcz wrogo (co to za matka!), stała się normalnym członkiem społeczeństwa. 

Wiele z kobiet samodzielnie jeżdżących dziś motocyklami zaczynało jako pasażerka za plecami faceta. Te, które szybko złapały bakcyla, równie szybko zamarzyły o prowadzeniu swojej własnej maszyny. W jeździe motocyklem odkrywają bowiem to samo, o czym od dawna wiedzą mężczyźni - jest to jedno z najbardziej odświeżających, oczyszczających umysł i wciąż bardzo pierwotnych doświadczeń. Niestety, w świecie w coraz mocniej obwarowanym przepisami bezpieczeństwa, równocześnie jedno z ostatnich.

Nadzieja rynku

Do niedawna jednym z głównych zmartwień takich producentów, jak Harley-Davidson czy Indian, była wymierająca generacja klientów z czasów "Easy Ridera". Młodzież niechętnie zajmowała ich miejsca, stąd wygibasy z nowymi segmentami i motocyklami elektrycznymi. W tym momencie na pomoc znów przyszły młode kobiety, które bardzo chętnie kupują zwłaszcza mniejsze i wymagające mniej siły modele. Na imprezach wyłącznie kobiecych, takich jak sponsorowany przez Harleya zlot "Babes Ride Out" w Kalifornii, pojawia się już w jednym miejscu nawet 1,5 tysiąca pań na motocyklach. 

Sam rozwój i ogromna różnorodność rynku motocyklowego to również coś, co bardzo ułatwiło kobietom wejście w ten świat. Dostępna jest w tej chwili ogromna gama modeli w każdej kategorii stylistycznej, wagowej i pojemnościowej. Bardzo łatwo jest znaleźć dobrej jakości maszynę, z którą poradzi sobie nawet filigranowa dziewczyna. Zmieniło się spojrzenie na kwestie mocy i osiągów. Nie są one już tak ważne - motocykle mają być łatwe i przyjemne w użytkowaniu, dawać dobre emocje i cieszyć oko. Czasy, w których do jazdy jednośladem trzeba było mieć siłę drwala, nerwy ze stali i rozległą wiedzę z mechaniki na szczęście odeszły. 

Na równi z facetami

Nie znaczy to oczywiście, że panie na motocyklach to jeżdżące mimozy. Umiejętności wielu kobiet zarówno w kwestii prowadzenia, jak i obsługi pojazdu potrafią wprawić facetów w zakłopotanie. Mamy w tej chwili prawdziwy wysyp podróżniczek motocyklowych, które samotnie przemierzają rozległe obszary naszego globu, radząc sobie po drodze z awariami często poważniejszymi niż przebita opona. Panie prowadzą blogi, kręcą filmy, piszą książki. Jest wśród nich kilka kapitalnych Polek: Weronika Kwapisz, Ania Jackowska, Kinga Tanajewska czy Roksana "RTW Roxy" Kiełkowska, która objeżdża świat na Hondzie Fireblade.

Sport motocyklowy to również jedna z dziedzin, gdzie płeć piękna radzi sobie bardzo dobrze, rywalizując z mężczyznami na równym poziomie. Wystarczy wspomnieć Anę Carasco, torową mistrzynię świata klasy Supersport 300 z 2018 roku. W Rajdzie Dakar jedną z gwiazd stajni KTM jest Laia Sainz, a Rosjanka Anastasia Nifontova ukończyła go niedawno, jako pierwsza kobieta w historii, w bardzo trudnej klasie "Original by Motul" (dawniej Malle Moto), czyli bez wsparcia ekipy. Zajęła w dodatku doskonałe, 10 miejsce w stawce największych motocyklowych twardzieli na świecie! W Polsce wśród wielu innych mamy m.in. Marzenę Chrostek, robiącą dużo pozytwnego zamieszania w supermoto i poza torem, Dominikę Orlik w enduro i pit bike’ach czy Ewelinę Szkudlarek w motocrossie. 

W naszym kraju nie brakuje również innych kobiecych inicjatyw motocyklowych. Marzena Chrostek oprócz osobistej działalności sportowej prowadzi znakomitą szkółkę dla dzieci Fabryka Mistrzów. Spośród coraz liczniejszego grona dzieciaków biorących udział w treningach dużą grupę stanowią dziewczynki, nawet 4-letnie. Zdolny, zmotywowany, a przede wszystkim kipiący pasją do jednośladów narybek to bardzo cenna rzecz dla naszego środowiska. Warto wspomnieć jeszcze o takich grupach, jak wciąż rosnące w siłę Speed Ladies czy Śląskie Motocyklistki, które poza innymi działaniami, po raz kolejny wypuściły bijący rekordy popularności kalendarz, sprzedawany w celach charytatywnych. 

Idzie nowe!

Kobieta na motocyklu przestała być ciekawostką, wybrykiem natury, czy wręcz babochłopem, jak jeszcze do niedawna zdarzało się ją określać nieco bardziej ociężałym umysłowo osobnikom. Dziś panie są pełnoprawnymi uczestnikami motocyklowej społeczności, dopieszczanymi przez producentów motocykli, kasków, odzieży i akcesoriów. To kolejny dowód na to, że świat jednośladów ostatecznie wyszedł z jaskini na spotkanie cywilizacji. I bardzo, kurde, dobrze!