Ken Roczen o idealnym starcie w Glendale [WYWIAD]
Ken Roczen, od początku sezonu Monster Energy AMA Supercrossu, udowadnia, że jest w świetnej formie. Jak dotąd wygrał dwie z czterech rund, a raz był drugi i obecnie zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Ostatnia runda w Glendale była dla niego szczególna, ponieważ w formule Triple Crown, wygrał wszystkie trzy wyścigi. Roczen podsumował swój ostatni występ w wywiadzie, który przytaczamy za MX Vice.
Cóż, idealnie! Niewiele osób jest w stanie wygrać trzy główne biegi jednego wieczoru. Ty to zrobiłeś i nie sądzę, żebyś popełnił jakieś błędy. Chyba nie ma nic lepszego niż to.
Ken Roczen - Tak, absolutnie. Kiedy myślisz o wygraniu w Triple Crown z tak silną stawką zawodników, masz na to trzy szanse. Wygranie wszystkich trzech jest niewiarygodne. Zwłaszcza, że mieliśmy kilka restartów. Nie pamiętam nawet ich wszystkich, ponieważ tak wiele się działo. Na torze też była jatka. Starałem sie trzymać swojej trasy, choć były momenty trudniejsze. Udało się pojechać prawie bezbłędnie wszystkie trzy wyścigi i je wygrać.
W tej chwili wydaje się to trochę surrealistyczne, ale mam zamiar cieszyć się tym wieczorem, a później przygotuję się na nadchodzące weekendy. Jesteśmy jeszcze dość wcześnie w sezonie, ale cieszę się z tego wszystkiego, szczególnie ze współpracy z zespołem. Pracowaliśmy bardzo ciężko i w pewnym momencie zmagaliśmy się z dużą ilością gó...a. Teraz wróciliśmy i jesteśmy na dobrej pozycji. To wiele dla mnie znaczy.
Myślę, że pierwszy wyścig była dla ciebie dość trudny, ponieważ Eli Tomac wywierał na ciebie presję. Nie sądzę, że można narzucić na kogoś większą presję, niż on to zrobił, ale znowu - nie popełniłeś żadnego błędu. Czy czułes presję? Były takie momenty, że już bliżej nie mógł być.
KR - Dokładnie. Na pewno był to taki trochę efekt jo-jo. Popełniłem kilka małych błędów tu i tam, i czułem, jakby mnie zamknął, ale potem ponownie udawało mi się odskoczyć. Mamy duże doświadczenie we wspólnym ściganiu. Nawet jadąc już ostatni wyścig, byliśmy jakby schowani w stawce, zanim pojawiła się czerwona flaga. Dobrze się dziś bawiliśmy. To było niesamowite.
Nawet ten ruch na pierwszym okrążeniu pierwszego wyścigu, kiedy wyprzedziłeś go po zewnętrznej na piasku. To znów było wyjątkowe.
KR - Tak. Podjąłem decyzję. Miałem wrażenie, że obaj zamierzają zjechać do środka, więc byłem bardzo zadowolony, kiedy tak się rzeczywiście stało i obaj przesunęli się w lewo, a ja mogłem ich po prostu wyminąć po zewnętrznej.
To twoja druga wygrana tego sezonu, ale patrząc na ciebie w Glendale, wydaje mi się, że wyglądałeś o wiele lepiej niż w St. Louis. Wyglądało to tak, jakby wszystko działało i współgrało na innym poziomie. Czy tak się czułeś?
KR - Na pewno. Wciąż próbujemy coś ulepszyć. Ja również próbuję coś ulepszyć. Myślę, że to tylko coraz większe doświadczenie wyścigowe. Nie chcę, aby ściganie wymknęło się spod kontroli, więc cały czas próbuję jeździć w mojej strefie komfortu. Ale jednocześnie jestem szybki.
Jesteś teraz w tym miejscu, w którym masz dobrze ustawiony motocykl, na którym dobrze ci się startuje, ale dążysz do perfekcji, więc majstrujesz przy drobiazgach?
KR - Absolutnie. Jestem w dobrym miejscu bez względu na wszystko, ale wciąż majstruję przy różnych rzeczach.
Justin Barcia spadł teraz na trzecie miejsce. Czy to poprawia świadomość?
KR - Zgadza się, nie może być lepiej. Wciąż jesteśmy tak blisko w punktach, że wszystko się może zdarzyć. Dopóki jednak mam czerwone tło, które wygląda dobrze na motocyklu, to się z niego cieszę.
Ken Roczen - GoPRO z Glendale
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze