Keeway Vieste 125 - Chiñczyk daje radê!
W moje ręce trafił ostatnio Keeway Vieste 125. Jest to zupełnie nowy skuter w ofercie Motorlandu - polskiego importera. Był to mój pierwszy kontakt z pojazdem tej chińskiej marki, więc przyglądałem mu się z dużym zainteresowaniem. Nasza tygodniowa znajomość zaowocowała obopólną sympatią, to znaczy moją do skutera i vice versa.
Nie chcę być posądzanym o marketingowe gadanie, ani o to, że "wziąłem w łapę" za to, by wypowiadać się ciepło o tym skuterze. On po prostu nie daje powodu do tego, by mówić o nim inaczej niż entuzjastycznie. Sylwetka tej maszyny jest przyjemna dla oka, lekka i nowoczesna. Maszyna zdradza pewne podobieństwa do Hondy PCX i Yamahy NMax, jednak w żadnym przypadku nie można tu mówić o plagiacie. Pobieżny ogląd zachęca do tego, by przyjrzeć się tej zgrabnej maszynce dokładniej.
Jakość wykonania nie budzi żadnych zastrzeżeń. Całość jest dobrze spasowana, plastiki nie wywołują podejrzenia o tandetę, widać że producent przyłożył się, by wykończyć pojazd starannie i estetycznie. Uwagę zwraca ledowe oświetlenie, widoczność w szeroko rozstawionych lusterkach jest bardzo dobra. Karoseria pomalowana jest w matowym odcieniu, który robi korzystne wrażenie. Obszerna kanapa została wyłożona szorstkim w dotyku materiałem, który nie tylko dobrze wygląda, ale również zapewnia dobrą przyczepność, dzięki czemu jeździec nie będzie się zsuwał niezależnie od tego czy ma na sobie skurzane spodnie, dżinsy czy przeciwdeszczówki. Vieste należy do tej grupy skuterów, które nie mają głębokiego przekroku i płaskiej podłogi. To z jednej strony zmniejsza jego możliwości przewozowe, ale z drugiej powoduje, że jeździec ma lepszy kontakt z maszyną, a dzięki temu, że wlew paliwa umieszczono przed kanapą, skuter można wygodnie zatankować nawet nie zsiadając z niego. Zasiadając za sterami od razu zauważymy dwie rzeczy. Po pierwsze ułożenie kanapy, podestów i kierownicy sprawia, że tym skuterem podróżuje się bardzo wygodnie. Kierownica umieszczona jest na tyle wysoko, że nawet przy pełnym skręcie nie zawadzamy nią o kolana i to niezależnie od tego w jakiej pozycji trzymamy nogi, a możemy to zrobić na wiele sposobów i co ważne w każdej pozycji, czy z nogami wyciągniętymi do przodu, czy cofniętymi będziemy się czuć równie swobodnie. Drugą rzeczą, którą zauważymy natychmiast jest fakt, że Vieste został wyposażony w bezkluczykowy system, co należy uznać za duży atut, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że ten skuter kosztuje zaledwie 10 200 zł. Jego najbliżsi konkurenci, czyli Honda PCX i Yamaha NMAX kosztują o około 4000 zł więcej. Przy takiej różnicy w cenie trudno się spodziewać, by Keeway mógł dorównać swym japońskim konkurentom, o czym za chwilę, ale z całą pewnością wstydu nie robi. Na wyposażeniu mamy złącze USB, dzięki czemu możemy podpiąć telefon i bezstresowo udać się na podbój miasta korzystając z nawigacji w telefonie. Pod kanapą znajdziemy schowek, ale niestety nie jest on na tyle pojemny, by zmieścić tam pełnowymiarowy kask. W tym temacie konkurencja oferuje więcej, jednak przeciwdeszczówki, zapasowe rękawice, czy jakieś drobne zakupy swobodnie się tam zmieszczą. Otwieranie wlewu paliwa, schowka pod kanapą, blokowanie kierownicy i wreszcie ożywianie skutera odbywa się za pomocą pokrętła znajdującego się przed klapką wlewu paliwa. Obsługa całego systemu bezkluczykowego jest łatwa i intuicyjna. W kokpicie mamy anologowy prędkościomierz i obrotomierz, a miedzy nimi ciekłokrystaliczny wyświetlacz, na którym odczytamy prędkość, przebiegi, poziom paliwa w zbiorniku, napięcie akumulatora, aktualny czas i temperaturę otoczenia. Nie jest to może rozwiązanie supernowoczesne, ale w zupełności wystarczające. Maszynę napędza chłodzony powietrzem i zasilany wtryskowo silnik o mocy 9,5 KM. Już same dane katalogowe mówią, że Vieste nie będzie wybitnym sprinterem w swojej klasie i tak jest w istocie. Wybitny z pewnością nie jest, ale znowu, wstydu nie robi. Jego dynamika jest raczej spokojna, jednak nie ma problemu, by ruszając spod świateł zostawić za sobą samochody. Oprócz niewygórowanej mocy silnika wpływ na temperament pojazdu ma zestrojenie układu przeniesienia napędu. Choć Vieste zaczyna jechać kiedy silnik osiągnie 2500 obr./min, a więc bardzo wcześnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że wolne obroty sięgają poziomu 2000 obr/min, jednak automatyczne sprzęgło oraz wariator przekazują napęd bardzo płynnie, można by rzec bez cienia agresji. Kolejnym powodem, dla którego Vieste nie wyróżnia się przyspieszeniem jest niesamowicie długi zakres ruchu samego rolgazu. By otworzyć przepustnicę do samego końca trzeba mieć naprawdę wygimnastykowany nadgarstek, albo odkręcać gaz "z łokcia". W moich oczach nie jest to zaletą tego skutera, ale dostrzegam w tym pewną logikę. Po prostu konstruktorzy maszyny zadbali w ten sposób o to, by niedoświadczony jeździec, a przecież odsetek takich wśród nabywców jednośladów klasy 125 jest stosunkowo duży, nie zrobił sobie krzywdy. Tak czy inaczej, choć dynamika Vieste pozostawia co nieco do życzenia, to jednak nie można powiedzieć, że ten skuter jest szczególnie wołowaty, po prostu nie grzeszy żywiołowym temperamentem (oczywiście jak na klasę 125). Mimo to jazda nim jest bardzo przyjemna, a w ruchu miejskim można się czuć swobodnie. Zresztą po dłuższych namowach udało mi się namówić go do osiągnięcia licznikowej stówki, a nawet minimalnego przekroczenia tej wartości. Ta sztuka udała mi się dopiero pod koniec testu, więc doszedłem do wniosku, że Vieste mnie polubił i chciał mi na koniec wspólnej jazdy zrobić przyjemność. A mówiąc już zupełnie poważnie, silnik po prostu jeszcze nie do końca się ułożył.
Wyczerpaliśmy temat silnika, pora przejść do hamulców. Skuter nie posiada ABS-u, ma za to CBS, czyli jego hamulce są sprzężone i oba są tarczowe. Nie przepadam za takim systemem, jednak w praktyce okazało się, że układ hamulcowy Vieste pracuje całkiem dobrze. Łatwo dozuje się siłę hamowania i w razie potrzeby może ona być całkiem duża. Nie mam zastrzeżeń ani do skuteczności hamulców, ani do ich dozowalności. Jedyne co mi się nie spodobało to fakt, że klamka przedniego hamulca wpada zbyt głęboko, a jest pozbawiona regulacji. To bez wątpienia powód do krytyki ale i tu dostrzegam logikę. Znów producent w ten sposób stara się uchronić potencjalnego użytkownika przed zbyt łatwym zablokowaniem przedniego koła.
I tyle jeśli chodzi o krytykę Vieste 125, bo poza wspomnianą przypadłością hamulców, spokojną charakterystyką napędu i ograniczoną pojemnością schowka ma on same zalety. Zawieszenie pracuje bardzo bobrze, więc jazda nawet po gorszych nawierzchniach jest komfortowa. Skuter zapewnia bardzo wygodną pozycje za kierownicą, prowadzi się bardzo dobrze, jest stabilny a przy tym zwrotny i chętnie kładzie się w zakręty. Jazda nim sprawia dużą przyjemność i ogólnie rzecz biorąc nie sposób go nie polubić. To jasne, że w bezpośrednim starciu z japońskimi konkurentami raczej nie zabłyśnie, ale biorąc pod uwagę różnicę w cenie z całą pewnością jest to opcja godna rozważenia. Jak już pisałem, wstydu nie będzie.
Dane techniczne
Keeway Vieste 125 |
silnik: 1-cylindrowy, 4-suwowy DOHC, 4 zawory na cylinder |
średnica cylindra /skok tłoka: 52,4/57,8 mm |
pojemność skokowa: 124,66 cm |
stopień sprężania: 10,5:1 |
moc maksymalna: 9,52 KM / 8000 obr./min |
maksymalny moment obrotowy: 9,6 Nm / 6 500 obr./mim |
system chłodzenia: powietrze |
zasilanie: elektronicznie sterowany wtrysk paliwa |
rozrusznik: elektryczny |
skrzynia biegów: automatyczna CVT |
zawieszenie przednie: widelec teleskopowy Ø 33 mm |
zawieszenie tylne: dwuramienny wahacz z dwoma amortyzatorami |
hamulec przedni: jedna tarcza Ø 240 mm, CBS |
hamulec tylny: tarcza Ø 215 mm, CBS |
opona przednia: 110/70-13 |
opona tylna:130/70-13 |
długość / szerokość / wysokość: 1955 / 740 / 1115 mm |
rozstaw osi: 1385 mm |
wysokość kanapy: 770 mm |
masa z płynami: 134 kg |
pojemność zbiornika paliwa: 9,5 l |
Cena: 10 200 PLN. |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze