Keeway Versilia 125 - test skutera. Zobacz jak wygl±da i zgadnij ile kosztuje?
Do redakcyjnego garażu trafił Keeway Versilia 125, który jest próbą stworzenia stylowego skutera dla osób o mniej zasobnym portfelu. Skutery w stylu retro to dla producentów bardzo grząski grunt, ponieważ ten segment jest kojarzony w zasadzie tylko z jedną, w porywach z dwiema włoskimi markami, choć tylko jedna z nich jest stale produkowana we Włoszech i trzyma fason. Czy Keeway Versilia 125 może odnaleźć się w tym trudnym i wymagającym środowisku?
Versilia to region Toskanii, który rozciąga się od prowincji Lucca do Massa-Carrara i został nazwany od rzeki Versilia, która przez niego przepływa. Jak czytamy na stronie promocyjnej Toskanii, jest to miejsce, do którego ściągają lokalni celebryci. Znajdziecie tam wiele modnych klubów i ośrodków wypoczynkowych. Versilia to również nazwa skutera Keeway, którego stylistyka jest utrzymana w klasycznych klimatach, choć wydaje się, że bardziej czerpie z francuskich niż z włoskich wzorców. Czy jednak Keeway Versilia 125 ma to coś, co sprawi, że będziecie mogli zadać szyku na mieście niewłoskim skuterem? Postanowiłem to sprawdzić.
Azjatyckie dolce vita
Keeway wydzielił w swojej ofercie kategorię Classic Scooters. Dotychczas w jej ramach na polskim rynku był dostępny tylko najmniejszy model - Zahara. W tym roku na stronie przeznaczonej dla naszego kraju pojawiła się nowość w postaci modelu Versilia. W gamie jest też jeszcze większy model Sixties, który w wersji 125 ma najmocniejszy silnik z całej trójki, a dodatkowo jeszcze jest produkowany w wersji 300, a więc dla posiadaczy prawa jazdy kat. A2 i A.
Z racji swojego przeznaczenia i tego, jak importer chce pokazywać model Versilia, będę skupiał się przede wszystkim na kwestiach wizualnych, a wiedzcie, że sprzęt ten może się podobać i podoba się - zwłaszcza paniom. Co dzieje się na pokładzie? Z racji tego, że zwracam uwagę na drobiazgi, to oprócz atrakcyjnej linii nadwozia moją uwagę przykuły obudowy lusterek. Keeway naprawdę się przyłożył i mamy chromowany pałąk, chromowane obramowanie wokół szkła i lakierowaną obudowę. Z jednej strony to jest detal, ale z drugiej - o taką drobiazgowość bardziej podejrzewalibyśmy marki z segmentu premium.
Ogólna sylwetka jest opracowana zgodnie ze sztuką, a więc mamy długi, smukły i obły tył oraz kanciasty reflektor z przodu. Z tyłu bardzo sprytnie rozwiązano oświetlenie, bo światło "stopu" umieszczono centralnie, a kierunkowskazy zostały wpuszczone w błotniki jako przedłużenie ozdobnych listew. Uwagę zwracają również felgi imitujące szprychowe oraz stylowa, jasna kanapa z wyraźnym podziałem na część kierowcy i pasażera. Po bokach umieszczono sporej wielkości napisy z oznaczeniem modelu, co wygląda całkiem zgrabnie, z wyjątkiem wersji w kolorze szarym, gdzie napisy są jaskrawe. Ciekawie prezentuje się też podłoga w kolorze piano black.
W mojej opinii są tu jednak dwie rysy na szkle - pierwsza to światło odblaskowe umieszczone pod uchwytem na ręce dla pasażera, a druga to kradnące show z przodu, nowocześnie wyglądające światło do jazdy dziennej ze zintegrowanymi kierunkowskazami. Podejrzewam, że producent chciał tu połączyć linię kierunkowskazów i listew ozdobnych z tylnych błotników. Moim zdaniem można było ograniczyć się jedynie do samych przednich kierunkowskazów, to wtedy sprytnie by się to obroniło.
Koniec końców, wygląd Keeway Versilia dzielnie się broni, zwłaszcza w kolorach białym i czerwonym. Egzemplarz testowy był czerwony, a więc najszybszy i przyciągał wzrok zwłaszcza u przedstawicielek płci pięknej, gdzie jedna nawet zaczęła dopytywać o cenę, gdzie można taki skuter kupić i jakie uprawnienia są potrzebne, by go prowadzić.
Keeway Verislia 125 - dzielny mieszczuch
Jeśli chodzi o stronę techniczną, bo oczywiście muszę o niej wspomnieć, to nie ma tu żadnych cudów. Silnik ma pojemność 124,6 cm3 i maksymalną moc zaledwie 6,8 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 8,5 Nm. Ciekawostką jest możliwość uruchamiania go z kopniaka. Jak sprawdza się silnik o takiej mocy? Pod moją masą dość poprawnie przyspieszał do prędkości 50 km/h, więc lżejsze osoby powinny być z niego zadowolone.
Na zawieszenie składają się widelec teleskopowy o skoku 70 mm i pojedynczy amortyzator tylny o skoku 40 mm. Do tego mamy koła o średnicy 12 cali. Całość może nie zapewnia komfortu motocykla turystycznego, ale dzielnie zniesie trudy walki w mieście. Skuter ma szerokość zaledwie 680 mm, a "na sucho" waży jedynie 110 kg. Przy zbiorniku paliwa o pojemności 5,6 l można przyjąć, że masa na pewno nie przekracza 120 kg. Keeway Versilia 125 jest więc wąskim i lekkim skuterem, co może być ważną informacją zwłaszcza dla pań. Jest łatwy do okiełznania i z łatwością przedziera się pomiędzy samochodami. Hamulce współpracują z systemem CBS, a do ich pracy nie miałem żadnych zarzutów.
Sprytny towarzysz
Keeway Versilia 125 co prawda nie ma żadnych wodotrysków, ale jednocześnie jest przyjazny dla użytkownika. Z przodu znajduje się duży schowek z portem USB do ładowania telefonu. Dodatkowo jest on zamykany na klucz. Schowek pod siedzeniem jest zaskakująco pojemny, chociaż w moim przypadku próba zmieszczenia w nim kasku była z góry skazana na niepowodzenie. Pałąk z uchwytem dla pasażera jest zaprojektowany w taki sposób, że może służyć do zamocowania kufra. Skoro przy pasażerach jesteśmy, to na pokładzie są też praktyczne dodatkowe podnóżki do podróżowania z osobą towarzyszącą.
Podłoga Keeway Versilia 125 jest płaska, więc jeszcze z łatwością przewieziecie coś między nogami. Pozycja jest typowo skuterowa i tu nikt raczej Ameryki nie wymyśli, choć w moim przypadku odnosiłem wrażenie, że lepiej odnalazłbym się na modelu Sixties, który wygląda na większy. Tutaj czułem się trochę jak cyrkowy niedźwiedź z kreskówki, który pomyka na małym, trzykołowym rowerku i zapewne tak też wyglądałem. Kanapa jest wygodna i podzielenie jej na dwie części sprawia, że za kierownicą siedzi się bardzo pewnie. Zastosowany materiał i pikowane wstawki ograniczają ruchy do przodu i do tyłu.
La belle vie z Keewayem Versilią
Podsumowując moją krótką przygodę z Keeway Versilia 125, muszę przyznać, że było to mimo wszystko ciekawe doświadczenie, bo jednak jestem zwolennikiem włoskich marek. Tutaj dostajemy sprzęt z włoską nazwą, ale jednak trochę bliżej mu do francuskiego stylu. Wszyscy wiemy, ile kosztują używane stylowe skutery ze słonecznej Italii, a nowe tym bardziej dla wielu mają zaporową cenę. Tu pojawia się Versilia w cenie 8990 zł brutto, która może być tanią i stylową alternatywą dla samochodu i stanowić wstęp do dalszej przygody z jednośladami.
Choć jest to azjatycki sprzęt, to wzbudzał spore zainteresowanie i wiele uśmiechu w warszawskim Śródmieściu. Keeway Versilia 125 nie ma kompleksów, zwłaszcza jeśli postawicie na kolor biały lub czerwony. W mojej opinii to przyzwoita propozycja dla tych, którzy nie dysponują dużym budżetem, ale jednocześnie chcą czerpać przyjemność z posiadania jednośladu i liczy się dla nich nie tylko strona praktyczna, ale także wizualna.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeKupiony dla ¿ony a w rzeczywisto¶ci u¿ytkowany g³ównie przeze mnie - w porównaniu do Hondy Deauville okaza³ siê w ruchu miejskim i przedmiejskim zdecydowanym zwyciêzc±: malutki, lekki, zwrotny, ...
OdpowiedzPrzejecha³em nim 222 km, Versillia 125 ccm - miasto i drogi poza miejskie (szosy), fragment autostrady w Katowicach. Na liczniku doszed³ do 90 km/h, taka byla chwilowa potrzeba. Prowadzi siê ...
Odpowiedz