Stunter13, Chris Pfeiffer, Jorian Ponomareff, Razerback - wybuchowa stunt mieszanka?

W miniony weekend we francuskim Lyonie odbyły się targi motocyklowe, których jedną z ważniejszych części stał się pokaz w iście freestylowym wydaniu. Na miejsce podążyliśmy śladami Stuntera13, który po raz pierwszy w swojej karierze miał okazję zaprezentować swoje umiejętności na profesjonalnym, zagranicznym pokazie. Jak powiedział nam przed wyjazdem: „Na pewno postaram się dać z siebie maksimum możliwości tak, żeby moja jazda przy tak wysokim skillu reszty chłopaków nie była tak dużą przepaścią". Kim była owa reszta? Otóż oprócz Stuntera13 w pokazie wziął udział nie kto inny jak aktualny Mistrz Świata Streetbike Freestyle Chris Pfeiffer, a także teamowi koledzy Rafała: Jorian Ponomareff a także Julien Welsch Razerback.

Na placu boju

Na wstępie trzeba dodać, że teren występów nie ułatwiał zawodnikom zadania. Śliska nawierzchnia w połączeniu z kurzem i piaskiem nanoszonym na nią z umieszczonej nieopodal hopy do FMX'u sprawiał, iż niektóre tricki musiały wypaść z repertuaru. Pomimo to zawodnicy spisali się na medal. W trakcie pokazów, które dawali dwa do trzech razy dziennie naprawdę było na co patrzeć. Sądząc po owacjach publiczności, które każdorazowo kończyły ich przejazdy można być wręcz pewnym, iż mieszankę stylów jaką zaserwowali zawodnicy przypadła im mocno do gustu. W trakcie głównego pokazu, który odbył się w sobotni wieczór publiczność dosłownie szalała. O tym jednak za chwilę bowiem przed sobotnim finałem czekała na nas jeszcze premiera filmu, o którym w ostatnim czasie słychać było sporo.

Untouchable światowa premiera w lokalnej oprawie?

Tuż przed najważniejszym pokazem sobotniego wieczoru odbyła się premiera głośno zapowiadanej produkcji Micheala Pollacka „Untouchable", której zapowiedź mogliście przeczytać na stronach Ścigacz.pl w ubiegłym tygodniu. DVD Michaela od początku cieszyło się sporym zainteresowaniem i zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami goście tłumnie przybyli, aby wspólnie obejrzeć tą najnowszą produkcję. Wśród obecnych pojawiło się wiele znanych osobistości ze światka stuntu, jednak sądząc po osobach biorących w nim udział właśnie tego można było się spodziewać. Mimo to czegoś nam wszystkim jednak zabrakło. Mogłoby się wydawać, że sprawą oczywistą jest, że jednym z kluczowych elementów filmowej premiery będzie ekran, na którym zostanie on pokazany. Niestety tutaj organizator targów nieco zawiódł, bowiem zamiast dużego ekranu film zaserwowano nam na dwóch niewielkich monitorach. Goście, jak i sam film, zasługiwali po prostu na coś więcej. Dodając do tego fakt, że premiera filmu odbyła się wewnątrz hali, gdzie zewsząd dochodziły przeróżne dźwięki momentami ciężko było skupić swoją uwagę wyłącznie na projekcji. Jednym słowem miejsca z atmosferą, tego nam właśnie na premierze zabrakło. Zapewne taki obrót sprawy skłoni wielu do obejrzenia filmu w czterech kątach swojego mieszkania, a naprawdę warto zobaczyć, jak rodzi się nowy, europejski styl, który prezentują czołowi zawodnicy nowego pokolenia. Jeżeli zaś przy tym jesteśmy to w naszym sklepie już dziś pojawiła się możliwość zakupu produkcji Michaela.

Pojedynek stylów, czyli show must go on

Niedosyt po premierze wynagrodził wszystkim uczestnikom wieczorny pokaz stanowiący mieszankę stuntu, FMX'u i pokazów BMX. Dzięki świetnej pracy konferansjerów widownia bawiła się jeszcze lepiej i żwawo reagowała na uskuteczniane przez zawodników każdej z dyscyplin odjechane akrobacje. Pokazy w sokowirówce, której mianem ochrzciliśmy małą kulę, w której na kilka centymetrów od siebie jeździły aż trzy motocykle zrobiły na wszystkich niemałe wrażenie. Nie mniejsze emocje wśród widzów budził również pokaz na BMX'ach, który pod względem wachlarza tricków praktycznie w niczym nie ustępował akrobacjom, które prezentowali zawodnicy FMX. Nas jednak najbardziej interesował występ stunterów, na który wraz z polską ekipą w składzie: Kama, Cygan, Idzi, Raptowny, Wojtas oraz Zorro oczekiwaliśmy z niecierpliwością. Zgodnie z sugestią Chrisa pokaz odbył się na wzór freestylowego pojedynku tańca. Zawodnicy kolejno wjeżdżali na arenę dorzucając coraz to nowsze tricki. Różnica w stylu jazdy starszego pokolenia i młodszego jest jednak bardzo widoczna. Chris Pfeiffer, jak przystało na mistrza pokazał wielką klasę i swoimi dopracowanymi nieomalże do perfekcji trickami za każdym razem mógł liczyć na gromkie brawa ze strony publiki. Zresztą nie bez powodu Chris wywalczył sobie trzykrotnie z rzędu tytuł Mistrza Świata Streetbike Freestyle, a każdy jego pokaz jest po prostu profesjonalny w każdym calu. Wbrew swoim obawom pokaz Stuntera13 nie odbiegał w żaden sposób poziomem jazdy od pozostałych kolegów z jego teamu. Niektórzy wręcz uważali, iż tricki Rafała były bardziej dopracowane aniżeli Joriana. Patrząc na jego występ można było śmiało powiedzieć, że Stunter13 dał z siebie wszystko, a nawet nieco więcej. Wysoki poziom jazdy i dobry kontakt z publicznością sprawiły, że został z entuzjazmem przyjęty przez widzów pokazu. Również Jorian Ponomareff swoimi kosmicznymi akrobacjami na motocyklu skutecznie przykuwał uwagę widowni. Oglądając jego pokaz zaczęłam w pewnym momencie zastanawiać się ile czasu w trakcie swojego pokazu Jorian spędza na swoim motocyklu, a ile będąc w powietrzu. Według Chrisa styl jazdy Joriana można określić w jeden sposób, to po prostu „Kamasutra on wheelie". Ostatniemu z członków European Shift Sqadron w trakcie pokazów udzielał się stres. W ostatnim dniu pokazów można było zauważyć, że Razerback rozkręcił się na dobre, a stres zaczął odpuszczać. Po prostu istnieją zawodnicy, dla których występ przed publicznością jest stresujący i ci, których ona jeszcze bardziej nakręca. Cały wieczorny pokaz zasługuje jednak na duży plus! Zasługują na niego zarówno zawodnicy jak i organizatorzy całego zamieszania.

Za kulisami

Światowa premiera Untouchable ściągnęła wielu zawodników i stała się jedną z niewielu okazji w roku do spotkań w tak dużym gronie ludzi związanych z europejskim stuntem. Długie przerwy między pokazami sprawiały, że trzeba było spożytkować jakoś czas wolny. W ramach rozrywki , na opuszczonej hali, chłopaki trenowali jazdę na Stunterowej CRFie, deskorolce, a także rowerku Chrisa będącym chyba największym wyzwaniem dla wszystkich. Jazdy na motocyklach również nie zabrakło. Za kulisami rozegrał się chyba najciekawszy pojedynek stylów. Jeden za drugim chłopaki powtarzali trick wykonywany przez swojego poprzednika dodając do niego własne ewolucje. W chwilach wolnych od jazdy trwały natomiast otwarte debaty nad przyszłością stuntu, bowiem z roku na rok zawodników, jak i organizatorów imprez pojawia się coraz więcej. Komunikacja pomiędzy poszczególnymi zawodnikami jest również coraz lepsza, a nasz kontynent zdaje się być „coraz mniejszy". Pojawił się zatem temat wprowadzenia pewnych standardów do tego sportu, takich jak nazewnictwo, czy jeden system ocen, tak aby kreować spójny wizerunek tej dyscypliny w Europie. Na razie były to jedynie luźne rozmowy, ale sam fakt ich wystąpienia świadczy o tym, że rodzi się powoli potrzeba swoistego „zjednoczenia" sił w rozwijaniu stuntu na terenie Europy.

Zderzenie dwóch pokoleń, nadchodzi nowe?

Przyglądając się w trakcie pokazów stylowi jazdy Chrisa, Stuntera13 i Joriana nie można było oprzeć się wrażeniu, że oto właśnie na placu walki zderzyły się dwa, zupełnie odmienne światy. Techniczne tricki Chrisa, dopracowane bardzo często do perfekcji kontra akrobacje na motocyklu, które w zasadzie przeczyły siłom grawitacji. Obserwując ich poczynania z boku zaczęło mi świtać w głowie kilka istotnych pytań. Czy razem ze stylem będzie ewaluował także system ocen? Jak zatem ocenić tak odmienne od siebie techniki i style jazdy? Czyżby stunt zaczął zmieniać swoje oblicze? Czyimi śladami pójdą kolejni młodzi zawodnicy i który ze stylów będzie wyznaczał trendy? Co jeszcze nowego może nas zaskoczyć?

Filmy:
Lyon FreeStyle Contest	Lyon Stunt Show 2010 - relacja wideo