KTM 1050 Adventure - pierwsze wra¿enia
Niższa masa motocykla, lżejsze koła (mniejsza masa nieresorowana i mniejszy efekt żyroskopowy) oraz węższe ogumienie - to wszystko cechy sprzyjające zwrotności i jakości prowadzenia. I 1050 Adventure jest w rzeczy samej bajecznie zwrotny i poręczny.
Szczerze mówiąc spodziewałem się po tym motocyklu sprzętu spokojniejszego. Choć liczby wskazują na dużo niższą moc w zestawieniu z 1190 Adventure, to różnicę odczujecie dopiero w wysokim zakresie obrotów. W przedziale 2000-6000 obrotów KTM 1050 wyrywa do przodu jak smagnięty batem i to bardzo dobra wiadomość, bo w przypadku tego motocykla jest to najczęściej używany zakres obrotów.
Czego by nie mówić o mocy silnika, należy podkreślić, że sposób jej oddawania jest naprawdę wzorowy. Jedynie w trybie Rain silnik sprawia nie tyle wrażenie spokojniejszego, co zamulonego i wiecznie zagubionego, co przejawia się chociażby mocno opóźnioną reakcją na dodanie gazu.
W tym motocyklu nie chodzi jednak o moc. Celowo znacząco ją zredukowano, aby maszyna nie przytłaczała i nie stresowała kierowcy. Oczywiście możesz jechać dynamicznie i szybko, w czym z pewnością pomoże rozbudowany pakiet elektroniki z kontrolą trakcji, ale najwięcej radości będziecie mieć z przekładania tego motocykla z jednego zakrętu w drugi.
Choć zawieszenie w porównaniu z 1190, a tym bardziej z 1290 Adventure jest mocno uproszczone, wywiązuje się ono bardzo dobrze z postawionych przed nim zadań. Niższa masa motocykla, lżejsze koła (mniejsza masa nieresorowana i mniejszy efekt żyroskopowy) oraz węższe ogumienie - to wszystko cechy sprzyjające zwrotności i jakości prowadzenia. I 1050 Adventure jest w rzeczy samej bajecznie zwrotny i poręczny.
W paru miejscach widać oszczędności. Nie chodzi tylko o zawieszenie, ale także o inny modulator ABSu (brak MSC - opcji hamowania w złożeniu), uboższe wyposażenie i bardziej budżetowe wykończenie, czego przykładem są nieco tandetnie wyglądające kierunkowskazy i lusterka.
Nie znamy jeszcze oficjalnej ceny 1050 Adventure, a to będzie miało duży wpływ na to jak ocenimy ten pakiet. Pamiętajmy o tym, że najmniejszy pojemnościowo Adventure kierowany jest do młodszego, może nawet początkującego klienta (tutaj mamy na myśli wersję 35 kW na kat. A2). Na rynku czeka na niego w tej klasie pojemnościowej kilku bardzo poważnych rywali.
Pełny raport z jazd tą maszyną już wkrótce na stronach Ścigacz.pl!
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeW KTMie ktos sobie oszczedzil porannego spaceru do toalety, stad najwidoczniej wziela sie cena nowego Adventure. W Niemczech KTM kosztuje ponad 12.500€, co na budzetowy motocykl jest dla mnie...
Odpowiedz7 ty¶. za Bandita to super cena. A podobno na zachodzie jest tak drogo a u nas tak tanio.
OdpowiedzWszystko sie zgadza, tylko ze to nie jest motocykl bud¿etowy
OdpowiedzCena ze strony KTM Polska: 54 K z³. Jest to 12 K mniej ni¿ 1190 Adv ale nadal kupa siana. Oferta i konkurencja w tej klasie jest ogromna.
Odpowiedz