Ścigacz.pl

Wyścig na torze Sachsenring był kolejnym mało satysfakcjonującym występem zawodników, którzy startują na motocyklach marki Honda. Dlatego Joan Mir miał zwołać zebranie z resztą ekipy. Sprawa była na tyle poważna, że ominął briefing prasowy. Jaka jest sytuacja w obozie Hondy?

W niedzielnym wyścigu o Grand Prix Niemiec na torze Sachsenring najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem na motocyklu Hondy był Takaaki Nakagami, który przekroczył linię mety na 14. miejscu. Tuż za nim linię mety przekroczył Luca Marini. Johann Zarco znalazł się na 17. miejscu, a Joan Mir - na 18. Stawkę zamykał Stefan Bradl z ekipy testowej, który stracił do zwycięzcy prawie minutę.

Według hiszpańskiego AS Joan Mir miał zwołać specjalne zebranie, żeby podzielić się swoimi krytycznymi uwagami. W wypowiedzi dla dziennika powiedział, że zmagał się z wieloma problemami, które sprawiły, że nie mógł jechać na 100 proc. Przytrafiło mu się również kilka sytuacji, które prawie zakończyły się wypadkiem. Przyznał też, że w piątek sprawdzano nową wersję motocykla, ale ta okazała się niewypałem.

Luca Marini upatruje ratunku w nadejściu Aleixa Espargaro i liczy, że zrobi z Hondą to samo, co zrobił z Aprilią i co Dani Pedrosa zdziałał w KTM. Marini wskazuje, że lata pracy nad motocyklem i poczynione postępy jasno pokazują, że Espargaro jest dobry w pracy z inżynierami. Liczy, że Hiszpan wsiądzie na Hondę już podczas testów po Grand Prix Walencji.

- Moja praca w zespole Aprilia jest zakończona, zrobiłem wszystko, co mogłem. Honda? Brakuje im wszystkiego. Jeśli uda mi się pomóc zespołowi wrócić na szczyt, to będzie fantastycznie - powiedział Aleix Espargaro cytowany przez Crash.net. Dodał, że japoński zarząd wierzy w jego doświadczenie i umiejętności, a on sam chce poprawić techniczne aspekty motocykla, co robił wcześniej z ekipą Aprilia.