Japońskie motocykle będą tańsze! Umowa JEFTA podpisana
W cieniu wojny celnej pomiędzy Unią Europejską i USA, w instytucjach unijnych procedowana była nowa umowa o wolnym handlu z Japonią. Jej skutkiem będzie całkowite zniesienie w ciągu najbliższych pięciu lat cła na japońskie pojazdy i części, a także przyjęcie wspólnych norm emisji spalin, co znacznie ułatwi wprowadzanie nowych modeli na poszczególne rynki.
Podczas, gdy administracja amerykańskiego prezydenta Trumpa kopie się po kostkach ze swoimi europejskimi kolegami, co jak na razie przynosi straty głównie Harleyowi i Indianowi, azjatycki kierunek relacji unijnych jest więcej niż kwitnący. W ostatnich dniach podpisano w końcu umowę JEFTA (skrót od Japan-Europe Free Trade Agreement, japońsko-europejska umowa o wolnym handlu). Choć dotyczy ona wielu branż, to my skupiamy się oczywiście na motocyklach i częściach do nich. Co się zmieniło?
Przede wszystkim, umowa zakłada stopniowe zmniejszanie cła na japońskie pojazdy i części, wynoszącego w tej chwili 8% na jednoślady z silnikami o pojemności do 250 cm3 6% na większe, a także 3,7% na części motocyklowe. W ciągu pięciu lat od podpisania dokumentu, wszystkie cła mają już mieć wartość zerową. Dla klienta końcowego może to oznaczać lekką obniżkę cen, jeśli oczywiście importerzy zechcą przy ich kalkulacji uwzględnić korzystniejsze warunki. Przykładowo, japoński motocykl klasy superbike po zniesieniu ceł powinien być tańszy o ok. tysiąc euro, czyli ponad 4 tysiące zł.
Drugim, bardzo ważnym ustaleniem umowy JEFTA, jest ujednolicenie norm emisji spalin dla nowych pojazdów. Dla producentów oznacza to łatwiejszy i mniej kosztowny proces homologacyjny na obu rynkach. W warunkach silnej konkurencji może to spowodować kolejne obniżki cen.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze