tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Jack Miller - Kim tak naprawdê jest Jackass?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Jack Miller - Kim tak naprawdê jest Jackass?

Autor: Mick Fia³kowski 2021.05.26, 16:28 Drukuj

Do MotoGP trafił prosto z Moto3, a wcześniej do mistrzostw świata trafił niemal prosto z australijskiej farmy. Wielu nie dawało mu szans, ale dzisiaj Australijczyk Jack Miller jest w królewskiej klasie jednym z głównych faworytów. Skąd jednak w ogóle wziął się w padoku Grand Prix? Mick doskonale zna Jackassa i jego historię.

Zaledwie 18-letniego wtedy i praktycznie nikomu nieznanego Millera poznałem osiem lat temu, latem 2013 roku, gdy był właśnie w połowie swojego drugiego pełnego sezonu w mistrzostwach świata klasy Moto3. Na tym etapie on sam nie do końca jeszcze mógł uwierzyć, że w tak ekspresowym tempie trafił do wyścigowej elity, a jakby tego było mało niecałe dwa lata później był już w MotoGP.

NAS Analytics TAG

To niesamowite, ale do Grand Prix Jack trafił zaledwie trzy lata po tym, jak na drugim końcu świata zaczął przygodę z wyścigami. Gdy miał 14 lat już w swoim debiutanckim sezonie wygrywał wyścigi w mistrzostwach Australii klasy 125. Rok później był już w Europie, dokąd zabrał nie tylko rodziców, ale także… swoje stare motocykle.

Przygodę z europejskim ściganiem zaczął od Hiszpanii i… Niemiec, gdzie w 2011 roku - swoim drugim sezonie na starym kontynencie - wywalczył tytuł mistrza IDM 125, w tym samym roku stawał na podium hiszpańskiej serii FIM CEV, a pod koniec sezonu jeździł już w mistrzostwach świata, gdzie przez sześć wyścigów startował w ramach zastępstwa.

Niesamowite, prawda? Ta ekspresowa progresja może tłumaczyć dlaczego Miller nie miał żadnego problemu z tym, aby w 2015 roku awansować z Moto3 prosto do MotoGP, ale o tym za chwilę. Na tym etapie muszę jednak coś wyjaśnić. To nie jest tak, że Jack zaczął przygodę z motocyklami w wieku 14 lat. Wtedy rozpoczęła się jego przygoda z wyścigami na asfalcie, ale na pierwszy jednoślad wsiadł, gdy miał zaledwie 2,5 roku.

Motocyklowym bakcylem zaraził go starszy brat, Fergus, ale wszystko zaczęło się od terenu. W wieku siedmiu lat Miller zaczął starty w zawodach motocrossowych i dirt trackowych, aż pięć razy sięgając po mistrzostwo Australii. Zbyt częste kontuzje skłoniły go jednak do zmiany dyscypliny. Gdy w wieku 14 lat złamał nogę, postanowił spróbować swoich sił na asfaltowym torze wyścigowym.

Jak mówił mi osiem lat temu, jego ekspresowy awans do mistrzostw świata był dla niego prawdziwym szokiem, ale już przeprowadzka do Europy po zaledwie jednym sezonie startu w Australii była dużym wyzwaniem. "W Australii wyścigi klasy 125 liczyły po pięć okrążeń, więc poziom w IDM był nieporównywalnie wyższy" - wspominał wtedy.

W 2011 roku Miller załapał się na końcówkę ostatniego sezonu kategorii 125 i zaimponował na tyle, że trafił do cyklu Grand Prix na pełen etat na pierwszy sezon kategorii Moto3. Ta dużo bardziej przypadła mu do gustu, głównie dzięki hamowaniu silnikiem i uślizgom, do których przyzwyczaił go australijski dirt track.

Pierwszy pełny sezon w mistrzostwach świata, w 2012 roku, był nieco rozczarowujący, głównie z powodu słabego motocykla i zespołu, ale gdy rok później Jack przesiadł się na FTR Hondę ekipy Dirka Heidolfa, nagle nabrał wiatru w żagle i zakończył zmagania na rewelacyjnym, siódmym miejscu.

Może nie brzmi to jakoś spektakularnie - tym bardziej że ani razu nie stanął na podium, ale biorąc pod uwagę fakt, że w tamtych czasach FTR Hondy nie miały większych szans w walce z KTM-ami, młody Australijczyk zrobił naprawdę imponującą robotę.

Przed nim w tabeli zmagania zakończyli tacy zawodnicy, jak Vinales, Rins, Alex Marquez czy Oliveira. Dziś wszyscy jeżdżą w MotoGP na fabrycznych kontraktach. Zresztą to właśnie dlatego już po kilku wyścigach sezonu 2013 postanowiłem umówić się z nim na wywiad.

Na tym etapie Miller wciąż mieszkał w Niemczech, w domu Heidolfa tuż przy wejściu na tor Sachsenring, który do dzisiaj darzy z tego powodu dużym sentymentem. Kilka miesięcy później Jack był już jednak fabrycznym zawodnikiem KTM-a, a rolę jego managera objął słynny Fin Aki Ajo.

Kontraktowe kontrowersje

Tutaj zresztą robi się ciekawie. Dołączając do Ajo w 2014 roku Miller podpisał tak naprawdę trzyletnią umowę z zespołem Marc VDS, do którego miał trafić na dwa lata w Moto2 po jednym sezonie u Ajo w Moto3. Już po kilku wyścigach tamtego roku cały padok huczał jednak od plotek, ponieważ na stole pojawiła się możliwość awansu bezpośrednio do MotoGP.

Wiele osób pukało się wtedy w głowy. Niektórzy mówili nawet o tym, że przedwczesny byłby nie tylko awans do MotoGP, ale nawet do Moto2. W końcu gdy latem 2014 roku rozmawialiśmy podczas siódmej rundy sezonu w Barcelonie, Jack miał dopiero za sobą swoje pierwsze podia i zwycięstwa w cyklu Grand Prix. Trzeba jednak przyznać, że z pierwszych sześciu wyścigów aż cztery kończył na podium, z czego trzy na jego najwyższym stopniu.

Mimo wszystko na tym etapie sezonu daleko było nie tylko do MotoGP, ale nawet do tytułu w Moto3 i faktycznie, ostatecznie Jack przegrał walkę o mistrzostwo z Alexem Marquezem o zaledwie dwa punkty. Już wtedy, w czerwcu 2014 roku, powiedział mi jednak jasno: "niezależnie od tego czy wygram czy przegram, w przyszłym roku przechodzę do wyższej klasy" - choć nie chciał za bardzo komentować plotek o awansie do MotoGP, o którym wówczas wszyscy już głośno mówili.

Z całej tej sytuacji nie był naturalnie za bardzo zadowolony szef ekipy Marc VDS, Michael Bartholemy, który ostatecznie stracił potencjalnie świetnego zawodnika w Moto2, ale Miller faktycznie zdecydował się na skok na głęboką wodę i w wieku 20 lat, po zaledwie trzech pełnych sezonach w najmniejszej kategorii, awansował do MotoGP.

Żeby było śmieszniej, na tym etapie Jack nigdy wcześniej nie jeździł niczym większym, niż maszyna Moto3, nie licząc krótkiej przejażdżki GSX-Rem po ulicy w przysłowiowych klapkach. Pamiętam dobrze, jak ewentualny awans Millera prosto do MotoGP właśnie podczas tamtego weekendu w Barcelonie dość sceptycznie komentowali zarówno Valentino Rossi, jak i Marc Marquez. Obaj podkreślali wówczas, że nie ma to żadnego sensu. Jak widać nawet oni byli wtedy w błędzie.

Koniec zabawy…

Początki w królewskiej klasie nie były łatwe, dając hejterom sporo paliwa do krytyki, ale po Jacku komentarze dziennikarzy i internautów spływały jak po kaczce. Problemem było jednak coś innego. Gdy dołączył do Ajo przeprowadził się z Sachsenringu do hiszpańskiej Tarragony, gdzie jednak mimo świetnej pogody i warunków do treningu kompletnie nie mógł znaleźć sobie miejsca.

"Czułem się, jakbym miał depresję" - powiedział mi kilka miesięcy później, gdy po dołączeniu w MotoGP do LCR Hondy zaprzyjaźnił się z Calem Crutchlowem i przeprowadził do Andory, gdzie mieszka do dzisiaj. O ile jego życie wreszcie zaczęło się układać poza torem, na torze nie miał łatwego zadania, a kolejne wypadki i kontuzje były bliskie przekreślenia jego kariery.

Po sezonie w LCR Hondzie Miller dołączył do zespołu Marc VDS, a jego szefem mechaników został świetny Włoch Cristian Gabarrini, który wcześniej pracował z innym Australijczykiem, niejakim Caseyem Stonerem (a w tym roku opiekuje się Pecco Bagnaią). Przełom nastąpił podczas mokrego wyścigu w Assen, w którym Jack nieco niespodziewanie wywalczył swoje pierwsze podium i jednocześnie zwycięstwo w królewskiej klasie.

Mimo coraz lepszych rezultatów na kolejne pudło musiał czekać aż trzy lata i potrzebował w tym celu zmienić trudną Hondę na Ducati ekipy Pramac. To właśnie Jack uświadomił wszystkim jak trudnym motocyklem jest RC213V, gdy w 2017 roku powiedział mi w Brnie, że musi wciskać tylny hamulec przez 80% okrążenia, bo to jedyny sposób na utrzymanie przedniego koła pod kontrolą. Tamte słowa ochoczo podchwyciło wiele wyścigowych mediów.

Rok później Jack był już jednak zawodnikiem Ducati. W pierwszym sezonie wywalczył pole position, w drugim pięć finiszów na podium, w trzecim był już jednym z głównych faworytów do tytułu, a w czwartym…

W drodze po tytuł

Czwarty właśnie trwa, a Jack po pięciu wyścigach ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. Nie jeździ już w zespole prywatnym, tylko jest filarem fabrycznej ekipy Ducati, z którą właśnie przedłużył swoją umowę na rok 2022. Co prawda po kontrowersyjnym zderzeniu z Joanem Mirem w Katarze dość mocno oberwało mu się od mediów i kibiców (trochę zasłużenie), ale mimo problemów z przedramieniem i nieplanowanej operacji, Jack nadal jest jednym z faworytów do tytułu.

Fatalny początek sezonu w Katarze oznaczał, że pierwszoplanową rolę w garażu Ducati zaczął przez chwilę odgrywać Pecco Bagnaia, ale po dwóch ostatnich zwycięstwach Jack może znów czuć się bardzo pewnie.

W garażu jest bardzo lubiany, a jeśli w najbliższą niedzielę wygra dla Ducati ich domowy wyścig na torze Mugello Włosi mogą pokochać go tak samo, jak wcześniej jego słynnych rodaków, Troya Baylissa i Caseya Stonera. Co prawda Jack nigdy nie mógł liczyć na specjalną pomoc swoich utytułowanych rodaków, ale swoją karierą pokazał już wielokrotnie, że potrafi świetnie grać w tę wyścigową grę na własnych zasadach.

Z dirt tracku na asfalt, z Australii do Niemiec, czy z Moto3 do MotoGP. Jackass już kilka razy robił rzeczy teoretycznie niemożliwe lub przynajmniej ekstremalnie trudne. Sięgnięcie w tym roku po tytuł mistrza MotoGP wydaje się przy tym wszystkim bułką z masłem i już jedynie formalnością. Taki scenariusz jest moim zdaniem bardzo prawdopodobny…

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Zobacz równie¿

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê