Honda oszukiwa³a w Moto3?
Czyżby zanosiło się na duży skandal w padoku MotoGP? Pit Beirer, dyrektor działu sportowego KTMa w materiale przygotowanym przez niemiecki magazyn Speedweek oskarżył Hondę o przekraczanie dopuszczalnego limitu obrotów dla silników klasy Moto3. Temat miał wypłynąć po rozmowach z zawodnikami, którzy przesiadali się z Hond na KTMy w minionym sezonie. Wszyscy mieli skarżyć się, że ogranicznik obrotów w KTMach wkraczał do akcji zbyt wcześnie.
Beirer twierdzi, że KTM był w stanie przejrzeć dane telemetryczne maszyn Moto3 Hondy zachowanych przez jednego z mechaników Hondy. Wynika ponoć z nich, że silniki japońskiego producenta wkręcały się płynnie do 13500 obr/min. (czyli do oficjalnego limitu obrotów nałożonego na producentów motocykli Moto3 przez Dornę)… a potem obroty stopniowo rosły do 13600 obr/min.
Jeśli te oskarżenia okażą się prawdą, bo będziemy mieli do czynienia z poważnym i celowym naruszeniem przepisów. W przypadku motocykli Moto3, gdzie o wyniku decyduje często każdy kilogram i każdy koń mechaniczny, podwyższenie dopuszczalnych obrotów oznaczać może realną, ale też nieregulaminową przewagę. Przypomnijmy, że Dany Kent wygrał w ubiegłym roku przewagą zaledwie 6 punktów.
Peter Bom, szef mechaników Dannego Kenta pytany przez dziennikarzy o tą sprawę odrzucił oskarżenia. Twierdził, że wnioski Beirera oparte są na błędnej analizie danych. Jak twierdzi Bom KTM i Honda mają inne strategie wykorzystania ogranicznika obrotów, a przewaga Hondy wynika z ogromnych inwestycji w motocykl, dzięki którym udało się zoptymalizować pracę jednostki napędowej i uczynić ją maksymalnie przyjazną dla kierowcy. Ponadto Brytyjczyk przekonuje, że ogranicznik obrotów jest wbudowany w oprogramowanie ECU dostarczanego przez Dell’Orto i zespół nawet gdyby chciał, nie byłby w stanie podnieść maksymalnych obrotów jednostki napędowej.
Kto ma rację? Danny Aldridge, Dyrektor Techniczny MotoGP powiedział cos interesującego w kontekście całego zamieszania:
"Na każdej rundzie zbieramy dane telemetryczne z trzech pierwszych na mecie motocykli i losowo wybranych 1 do 2 pozostałych. Dzieje się tak po każdej kwalifikacji i po wyścigu. Przykładowo dane Dany Kenta zbieraliśmy 20 razy w sezonie 2015, czyli największą liczbę razy wśród wszystkich zawodników."
Aldridge przyznał także, że Pit Beirer kontaktował się z nim oraz z Corrado Cecchinellim, Dyrektorem Technologicznym. Publikację Speedweeka uznał jednocześnie za niepotrzebną, bo komplikuje ona sprawę i wydłuża czas dochodzenia. A spawa jest na tyle poważna, że ludzie Dorny działają bardzo rozważnie:
"Każde podejrzenie o oszustwach traktujemy bardzo poważnie, szczególnie jeśli jego autorem jest producent. Poinformowaliśmy Dell’Orto o sprawie, a firma sprawdza w tej chwili dane z 2015. Potrzebujemy więcej czasu aby prowadzić to dochodzenie właściwie."
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeKTM w³o¿y³ tyle kasy w ten projekt, ¿e pora¿ka musia³a bardzo zaboleæ
Odpowiedz