Honda VTR 1000F Firestorm z drugiej ręki
Europejski styl i azjatycka technologia, czyli kuchnia włosko-japońska Japońska „Wielka Czwórka" nie mogła pozostać obojętna na sukcesy rynkowe i sportowe, jakie Ducati osiągnęło wraz ze wprowadzeniem do oferty nowego Superbika. Na torach wyścigowych 916-tki, bo to o nich mowa, a potem także 748 i 996 dosłownie roznosiły konkurencję. W tym samym czasie motocykliści całego świata z pasją w oczach szturmowali salony Ducati. Jak do tego doszło? W połowie lat 90-tych włoska marka pokazała bowiem światu na nowo urok silnika V2, nie zapominając przy tym o jakości wykonania. Trwałość, bardzo dobre osiągi no i ten dźwięk. Nic więc dziwnego, że Japończycy poczuli się zazdrośni i powiedzieli „Jeśli oni mogą, to my też !". Wskutek tego w 1996 roku powstała Yamaha TRX 850, której rzędowy dwucylindrowy silnik dzięki przestawieniu czopów wału korbowego brzmiał i pracował w bardzo zbliżony do V2 sposób. Honda natomiast w 1997 roku wypuściła VTR 1000F Firestorm. Silnik już nie udawał V-ki, tylko nią był. Honda stworzyła ten motocykl od początku starając się, żeby był on jak najbardziej podobny do czerwonej konkurencji, zachowując przy tym wszystkie dobre cechy których spodziewamy się po tej marce. W 1998 roku VTR wyposażono w katalizator, jednak bez zmian w układzie zasilania. Poważna, chyba najbardziej wyczekiwana modernizacja nastąpiła w 2001 roku. Zbiornik paliwa powiększono do 19 litrów, kierownicę zamontowano wyżej, zastosowano nowe gaźniki i nastawy układu zapłonowego, wtórny obieg powietrza w silniku oraz nowy widelec teleskopowy. Ogólne wrażenie Honda VTR nie jest małym motocyklem, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu lekkości. Kiedy porównamy VTR z jej największym ówczesnym rywalem - Suzuki TL1000, mamy wrażenie ze TL to ogromny prom wycieczkowy, a Honda to elegancki jacht, idealny do szybkiej żeglugi. Żeglugi raczej samotnej, ponieważ wygoda pasażera jest bardzo umiarkowana. Pozycja za sterami jest wygodna i pomimo że sprawia wrażenie bardzo sportowej, skłania do turystyki. Wielu jednak, używało VTR-y do celów stricte sportowych włącznie z jazdą na torze. Patrząc na motocykl od tyłu, widzimy, że wydechy są wygięte do środka co sprzyja głębokiemu złożeniu w zakrętach. Honda chyba od razu pomyślała o osobach często latających na kolanie. Rzeczą, która skutecznie poprawia humor kierowcy (i psuje go jego sąsiadom ) jest dźwięk. Widlak pięknie dudni przez dwa kominy. Niektórzy jednak uważają, że są zdecydowanie za ciche i tylko tłumią prawdziwy gang silnika. Czym prędzej przerabiają je na przelotowe, bądź wymieniają na akcesoryjne wydechy. "Bo do Tanga trzeba dVojga" O wprawianie motocykla w ruch i poszerzanie uśmiechu kierowcy dba dwucylindrowy silnik zasilany dwoma gaźnikami o średnicy 48 mm w układzie V o kącie rozwarcia cylindrów 90 stopni. 110 KM którymi dysponuje VTR, jest oddawane w tak płynny sposób, że czasami łatwo zapomnieć że mamy pod sobą silnik widlasty. Owszem, wibracje są wyczuwalne, ale nie takie, jakich byśmy się spodziewali po litrowej V-ce. Wybierasz bieg, odkręcasz manetkę, a motocykl ochoczo zabiera się do wykonania rozkazu, i robi to aż do trzycyfrowych prędkości z dwójką z przodu. 90 % momentu obrotowego jest dostępne już od 3000 obr/min i mimo, że jest on oddawany liniowo, wystarczy szybszy ruch manetką i przednie koło celuje w niebo. I to nie tylko na pierwszym biegu. Wśród użytkowników panuje opinia, że VTR można postawić na gumę niechcący. Trzeba zatem uważać, bo można nasze plecy narazić na gwałtowny kontakt z asfaltem. A ta nawierzchnia, szczególnie w postaci krętych dróg jest ulubionym środowiskiem Hondy. Przy przerzucaniu motocykla nie czuć tych ponad 200 kilogramów. A tendencja do wheelie na wyjściu z zakrętu (o ile jest one zamierzone) powoduje uśmiech, który nie znika z twarzy. Do czasu kiedy zwrócimy uwagę na spalanie. Nie ma się co czarować, litrowa V-ka musi spalić. I pali. 10l/100 km w mieście nie jest niczym nadzwyczajnym. Ważna sprawa - w tym motocyklu nie używamy klamki i pedału hamulca tak często jak w innych sprzętach. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, już tłumaczę o co chodzi. Moment hamujący silnika jest tak mocny, że przy puszczeniu manetki gazu, motocykl rzeczywiście zwalnia. Nie jest to „toczenie się" jak w rzędówce, tutaj następuje wyraźne wytracanie prędkości. Należy przy tym uważać, bo można zablokować tylne koło. Nie ma na to rady, trzeba się po prostu nauczyć redukcji z międzygazem. Osprzęt Zawieszenie VTR pracuje w grzbietowej ramie z lekkich stopów. Z przodu mamy standardowy widelec o średnicy rur teleskopowych 41 mm i skoku 109 mm. Tylne zawieszenie stanowi wahacz wleczony podparty centralnym elementem resorująco-tłumiącym o skoku 126 mm który jest łożyskowany jednocześnie w ramie i silniku. Wielu kierowców narzeka na zbyt miękko zestrojone zawieszenia, co skutecznie utrudnia ostrzejszą jazdę oraz dalsze wojaże z pełnym ekwipunkiem. O zatrzymanie motocykla dbają (oprócz potężnego hamowania silnikiem) z przodu dwie tarcze 296 mm z 4 tłoczkowymi zaciskami i z tyłu pojedyncza tarcza 220 mm z zaciskiem 1 tłoczkowym. Na ich skuteczność nie ma co narzekać. Niezależnie od tego Honda zatankowana waży ponad 200 kilogramów, więc warto zastanowić się nad stalowym oplotem. Podstawową i zarazem chyba najbardziej bolesną wadą Hondy VTR jest jej spalanie. Wspomniane wcześniej 10 litrów naprawdę nie jest przesadą. Na forach motocyklowych można się spotkać z opiniami, że na trasie, nie przekraczając 120 km/h, spalanie oscyluje w granicach 5-6 litrów. Takie informacje należy raczej włożyć między bajki. Dramatyzm sytuacji pogłębia fakt, że do dyspozycji mamy bak o pojemności 16 l. To oznacza że po ok. 150 km należy się rozglądać za stacją. Tą przykrą przypadłość poprawiono w roku 2000 kiedy to zastosowano 19 litrowy zbiornik paliwa. Przy wyższych, trzy cyfrowych prędkościach, przednia owiewka zaczyna nie wystarczać, a strumień powietrza przedziera się wprost na kierowcę. Przyzwyczajenia wymagają klekoczące tarcze hamulcowe oraz charakterystyczne stuki przy zmianie biegów. Nie są to objawy awarii bądź burzliwej przeszłości. Po prostu „ten typ tak ma„. Warto dodać, że w egzemplarzach z 1997 roku występowały problemy z napinaczem łańcuszka rozrządu oraz nieszczelna pompa płynu chłodzącego. Na szczęście te problemy wystąpiły jedynie w modelu z tego roku. | |
Filmy: |
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeWitam Jestem użytkownikiem VTR 1000 z 1998r kupiłem ją nie dawno od znajomego mechanika, powiem że spalanie opisane powyżej jest dość wysokie w mojej maszynie średnio wychodzi 6-7l a powiem ...
OdpowiedzMasz dysze zmienione na mniejsze
OdpowiedzNo to ha chcę obalić mit o spalaniu. Jestem posiadaczem VTR z 2001 roku I czesto latam sobie na wycieki by było smieszniej w dwie osoby, faktycznie nie zbyt wygodny motocykl do turystyki ale ...
OdpowiedzDołączę swoje doświadczenie ze spalaniem w roczniku 2002. Bak ma już 19 litrów i zazwyczaj tankuję zaraz po pojawieniu się rezerwy. Następuje to przeważnie po przejechaniu ok 160 km. Wlewam wtedy 12 -12,5 litra mając w baku wyznacznik żeby tankować zawsze tyle samo. Spalanie wychodzi ok 7,5 - 7.8 L/100. Od razu zaznaczę, że nie śmiagam jak emeryt. Na trasie trzymam zazwyczaj 150-160 km/h i często więcej (przeważnie S7) Wtedy spalanie wychodzi takie samo. Dla sprawdzenia zrobiłem prawie 200 km do rezerwy jadąc w trasie do 130 km/h - spalanie 6,25. Najwięcej spaliła przy ostrym pałowaniu po mieście "od świateł do świateł" - 10 L. Przedział od 6,25L do 10 L - więc pali w zależności od humoru kierowcy :) ____________________________ VTR1000F 2002 (exhaust - DEVIL ;)
OdpowiedzMam identycznie w modelu 2002r kiedyś nawet zrobiłem 220km do rezerwy,zbiornik 19l
OdpowiedzWymieniał ktoś sam sprężynki w napinaczach.Czy muszę ustawić wał jakoś odpowiednie żeby nie spadł łańcuszek i jak mocno naciągnąć napinacz.
OdpowiedzEhhhh nie ma to jak napisanie artykułu opartego na informacjach z for internetowych ;) mam ten motocykl od roku, po porawnej regulacji gaznikow motocykl ma srednie spalanie 7,7 trasa miasto, bardzo...
OdpowiedzJa nie wiem kolego ale może u ciebie jest tak niskie spalanie bo jazda jest bardzo spokojna bo u mnie mniej niż 10 litrów to tylko sporadycznie zjada a moto jest w stanie idealnym wszystko zależy od stylu jazdy VTR nie jest stworzony do wolnej jazdy przy średnich prędkościach 160-180km/h musi swoje zjeść bo niema co ukrywać że kto kupuje ten motor nie będzie nim latał jak emeryt:) a poza tym zabawa zaczyna się dopiero od 200km/h :) pozdrawiam
OdpowiedzPowyżej 200km/h to ona przestaje jechać więc jaka tam jest zabawa ??
OdpowiedzSprzedam VTR 1000F. Motorek w ciekawych owiewkach. Zdjęcia mogę podesłać. Cena 6300. gtalatycki@wp.pl
OdpowiedzMam takie pytanie odnośnie napinaczy czy w rocznikach powyżej 2000roku też macie takie usterki tych napinaczy rozrządu
Odpowiedzsiema! mam v-kę z 2003roku i jedynym problemem są simery z stawiania na koło napinacz ok!
OdpowiedzNapinacz jest faktem, niestety. W mojej napinacz uległ awarii i tylny garek przestał istnieć. Występuje ten sam problem co w innych Hondach (F4, F3 itp), z czasem nie wytrzymuje sprężyna... Taki ich urok....
Odpowiedz