Honda CBR 650 R 2019. Lifestyle supersport o dwóch obliczach
CBR 650 R to sportbike z kategorii lifestyle. Jeśli kręcą cię szybkie przeloty z kumplami po krętych drogach, to idealna maszyna dla ciebie. Uwiodą cię doskonałe prowadzenie i cudowny silnik o dwóch obliczach.
Supersport wraca do łask. Motocykle o pojemnościach około 650 cm3, które na przestrzeni lat powoli znikały z salonów, ponownie zapowiadane są w rozmaitych plotkach, na szpiegowskich zdjęciach i w zgłoszeniach patentowych. Za sprawą unijnych norm i braku zainteresowania rozwijaniem średnich pojemności, powstała dziura, którą teraz wypadałoby zapełnić.
Jak mogą wyglądać i jeździć dzisiejsze motocykle klasy 650 cm3, miałem okazję przekonać się podczas testów prasowych nowej Hondy CBR 650 R w Almerii. Hiszpańskie, nieprawdopodobnie kręte i gładkie drogi nieprzypadkowo zostały wybrane do prezentacji tego, bądź co bądź, sportowego motocykla. Dlaczego? O tym za chwilę.
Naszym przewodnikiem podczas testu na drogach w okolicy Almerii jest Steve Plater – brytyjski mistrz klasy supersport z 2006 roku, wielokrotny uczestnik wyścigów drogowych i zwycięzca Isle of Man Senior TT oraz North West 200.
Zmiany na lżejsze
Honda CBR 650 R jest rozwinięciem CBR 650 F. Podstawową inspiracją dla projektantów był model CBR 1000 RR Fireblade – bez problemu można to zauważyć, kiedy oba motocykle postawi się obok siebie. Różnice wizualne są dosłownie kosmetyczne.
W stosunku do CBR 650 F zmian zaszło sporo. Ciężar kierowcy jest teraz przeniesiony bardziej do przodu i w dół, co wyraźnie czuć podczas dynamicznego pokonywania zakrętów. Clip-ony przesunięto do przodu o 30 mm i umieszczono je niżej, zaś podnóżki są przesunięte 3 mm do tyłu i 6 mm wyżej. Motocykl jest także o 6 kg lżejszy. Osiągnięto to dzięki przeprojektowaniu zbiornika paliwa, ramy i kilku innych elementów.
Producent twierdzi, że dzięki nowej konstrukcji ramy, gdzie jeden z elementów zmieniono ze stałego na łączony, sprzęt zrobił się bardziej zwinny. Trudno ocenić to bez szczegółowego porównania własności jezdnych obu motocykli, ale z całą pewnością efekt osiągnięto – CBR 650 R prowadzi się wyśmienicie.
W CBR 650 R mamy także nowy wydech, zmodyfikowane fazy rozrządu, zwiększony stopień kompresji – wszystko to daje 5-procentowy wzrost mocy i łagodniejszy przebieg krzywej momentu obrotowego, szczególnie w środkowym zakresie obrotów. Silnik kręci się teraz aż do 12 000 obr./min, aż o 1000 obr./min. wyżej niż poprzednik.
Użytkownik może liczyć także na system HSTC – system kontroli trakcji tylnego koła, działający w górę, opcjonalny quickshifter (mieliśmy go w standardzie) oraz poślizgowe sprzęgło, które bardzo mocno pomaga w opanowaniu opanowaniu tylnego koła podczas zmiany biegów w dół.
Ciekawym rozwiązaniem, wykorzystanym przez Hondę w CBR 650 R jest przedni 41-milimetrowy widelec upside-down Showa Separate Function Fork (SFF). Jedna laga odpowiada za tłumienie dobicia, druga – za tłumienie odbicia.
Łagodna jak baranek, ostra jak brzytwa
W porannych promieniach hiszpańskiego słońca błyszcząca Cebra wygląda jak rasowy sportbike. Ostre, agresywne linie podkreślają dynamiczną sylwetkę i zapowiadają nieziemskie wrażenia z jazdy. Ten sprzęt wygląda po prostu jak ekstraktor adrenaliny. Motocykl łypie reflektorem LED, rzucając wyzwanie – trzeba naprawdę być psychopatą, żeby przejść obok tej maszyny obojętnie.
Po zajęciu pozycji za kierownicą okazuje się jednak, że nie jest to ekstremalny sportbike, na jakiego próbuje wyglądać – ergonomia jest dopracowana niemal do perfekcji, każdy przełącznik znajduje się dokładnie tam, gdzie powinien, czytelny wyświetlacz LCD nie razi kolorystyką hawajskiej koszuli, lecz delikatnie podkreśla najważniejsze informacje. Nawet taki kloc jak ja – 182 cm i 100 kg, bez problemu odnajduje wygodną, choć nadal sportową pozycję.
Przeszkadza trochę brak regulacji zawieszenia – można ustawić tylko napięcie wstępne, a to trochę za mało, by skutecznie dopasować pracę zawieszenia do własnych wymagań i warunków fizycznych. Inna sprawa, że grupą docelową tego motocykla są ludzie młodzi, wśród których nadwaga jest prawdziwą rzadkością – wątpię, by któremuś z nich przeszkadzał na drodze brak możliwości pełnej regulacji.
Lekkość prowadzenia Hondy CBR 650 R jest zdumiewająca. Ani przez chwilę nie muszę wkładać najmniejszego wysiłku w żaden manewr, do podniesienia jej z zakrętu wystarczy lekkie dodanie gazu. Dzięki aktywnej, mocno pochylonej pozycji, mam czasem wrażenie, że do pokonywania zakrętów wystarczą tylko ruchy głowy.
Zachwycająca jest charakterystyka silnika nowej Cebry. W niskim zakresie obrotów, mniej więcej do 8 tys. obr./min. motocykl jest łagodny jak baranek, zupełnie jak dobry turystyk. Bardzo łatwo opanuje go nawet początkujący motocyklista, bo praca manetki i reakcja silnika są przewidywalne jak fabuła telenoweli. Od 4 tys. obr./min. silnik robi się bardzo żywiołowy, ale nadal jest to ten poziom agresji, za który kochamy szczeniaki owczarka niemieckiego.
Drugą twarz CBR 650 R pokazuje po przekroczeniu 8 tys. obr./min. Wyłazi z niego prawdziwe szaleństwo – aż do 12 000 obrotów mam do dyspozycji prawdziwą orgię mocy i ryku wydechu, zaprojektowanego do takich właśnie prędkości obrotowych silnika. W tym zakresie warto mieć się na baczności, bo to już strefa zarezerwowana dla doświadczonych.
Sportowy styl życia
CBR 650 R jest znakomitym motocyklem dla wszystkich tych, którzy lubią wyścigowy styl i wrażenia, ale niekoniecznie planują karierę w sportach motocyklowych. Nowa Cebra nie jest motocyklem wyczynowym. Choć wyróżnik zamieniono z F na R, nie dodało jej to wyścigowego charakteru. Hondzie udało się jednak coś niezwykłego – choć motocykl ma niepowtarzalny sportowy styl, dynamikę i zapewnia doskonałe sportowe prowadzenie, jest także świetnym sprzętem na co dzień – bez problemu możesz nim dojeżdżać do pracy, a w weekend wyskoczyć na ekscytujący trip.
To właśnie z tego powodu Hondę CBR 650 R testowaliśmy na bocznych drogach w okolicach hiszpańskiej Almerii. Nowa Cebra została stworzona z myślą o takich właśnie miejscach – pustych, krętych i gładkich drogach.
Z całą pewnością powinni się Hondą CBR 650 R zainteresować początkujący – charakterystyka i intuicyjne prowadzenie ułatwią nabywanie motocyklowego doświadczenia. Jednak nawet doświadczeni bikerzy, którzy cieszą się niewielką wagą i wzrostem poniżej 176 cm będą tym motocyklem zauroczeni.
Dane techniczne
silnik: | rzędowy, czterocylindrowy, 16-zaworowy DOHC |
pojemność skokowa: | 649 cm3 |
średnica x skok tłoka: | 67 x 46 mm |
moc: | 70 kW / 95 KM przy 12000 obr/min |
moment obrotowy: | 64 Nm przy 8500 obr/min |
system paliwowy: | wtrysk elektroniczny |
system chłodzenia: | ciecz |
smarowanie: | |
rozrusznik: | elektryczny |
skrzynia biegów: | manualna, 6-biegowa |
sprzęgło: | mokre, wielotarczowe |
przeniesienie napędu: | łańcuch |
zawieszenie przednie: | amortyzatory Showa SFF upside-down |
zawieszenie tylne: | centralny amortyzator olejowy z regulacją napięcia wstępnego |
hamulec przedni: | podwójna tarcza 310 mm z 4-tłoczkowymi zaciskami |
hamulec tylny: | tarcza 240 mm |
opona przednia: | 120/70ZR17M/C (58W) |
opona tylna: | 180/55ZR17M/C (73W) |
systemy dodatkowe: | ABS, HSTC, HISS |
długość/szerokość/wysokość: | 2130 / 750 / 1150 mm |
masa: | 207 kg |
zbiornik paliwa: | 15,4 l |
|
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarze650cm i 95koni. Brawo, powoli doganiamy technologicznie motocykle z lat 90tychq Ah ekologia
Odpowiedzrama i wachacz pewnie stalowa - wypas
OdpowiedzNie pasuje mi trochê przykrótki zadupek. Po zdemontowaniu tego patyka i za³o¿eniu akcesoryjnego uchwytu tablicy dowód rejestracyjny bêdzie zatrzymany przy ka¿dej kontroli.
Odpowiedz