Głupi jak motocyklista?
Na ulicy Modlińskiej w Warszawie drugi już rok stoją dwa stacjonarne fotoradary, które bezdyskusyjnie przymuszają kierowców do zredukowania prędkości w rejonie pobliskiego przejścia dla pieszych. Nie wdając się w dyskusję na temat limitów prędkości i fotoradarów, sprawa wygląda prosto – wszyscy muszą w tym miejscu zwolnić. Wszyscy oprócz motocyklistów, a przynajmniej oprócz wielu motocyklistów. Jeżdżę tamtędy regularnie na dwóch i czterech kółkach. Nie przesadzę jeśli powiem, że większość z kierowców jednośladów ostentacyjnie olewa(ła) fotoradar robiący zdjęcia z przodu. Widziałem także przypadku gdy niektórzy, jakby dla podkreślenia swojej niesamowitości uwieczniali się na karcie pamięci fotoradaru w pozach a’la Superman, albo Titanic… Za każdym razem widząc taką akcję zastanawiałem się, kiedy ktoś w końcu znudzi się tym anonimowym cwaniakowaniem.
Dziś rano przejeżdżałem tamtędy tak jak zwykle. Tym razem radar stał już odwrócony, aby robić zdjęcia od tyłu. Myślicie, że stało się tak dlatego, że tryskający kreatywnością pracownicy Straży Miejskiej uznali, że coś należy zmienić? Że znudziło się im oglądanie w tle mało okazałych parterowych zabudowań wzdłuż wschodniej strony ulicy? Idę o zakład, że zirytowała ich po prostu góra zdjęć z Harnasiami na motocyklach przekraczającymi prędkość w tamtym miejscu dwu, lub nawet trzykrotnie...
Inny przykład z życia wzięty. W długi czerwcowy weekend wybrałem się z dzieciakami na jeden ze szlaków turystycznych Dolnego Śląska. Sielankowy nastrój przerywa wycie motocyklowych silników. Środkiem pieszego szlaku (!) zapchanego turystami zaczyna podjeżdżać do góry dwóch geniuszy na crossówkach. Jako że podjazd był dosyć stromy i pełny korzeni, operatorzy maszyn musieli utrzymać dużą prędkość, bo inaczej: a) nie daliby rady wyjechać tego podjazdu, b) wpadłby im paproch w oko w wyniku rozmowy z turystami na szlaku. Moje małe dzieciaki rzuciły mi przestraszone spojrzenie z zapytanie co mają robić. Co im miałem powiedzieć? Okazuje się, że w tamtych okolicach takie akcje to codzienność.
Gdy w ogólnopolskich mediach widywałem informacje o jegomościach jeżdżących pomiędzy turystami po szlakach w parkach narodowych i krajobrazowych, traktowałem to jako podkolorowany przekaz pod publiczkę dla podbicia oglądalności. Tymczasem taka sytuacja właśnie rozegrała się przed moimi oczami. Jak w tej sytuacji można się dziwić, że w lasach regularnie pojawiają się rozwieszane linki, albo dechy nabijane gwoździami? Że Straż Leśna i Policja ustawiają się na skoordynowane obławy w lasach, nawet jeśli swój czas i paliwo mogłyby wykorzystać na coś o wiele pożyteczniejszego? Sam uwielbiam jeździć w terenie i przez gardło nie przeszłoby mi stwierdzenie, że jeżdżę wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych i że nigdy nie wjeżdżałem do lasów. Kiedy jednak jeździmy z moją ekipą staramy się robić to tak, aby być jak najdalej od osób czy miejsc, którym moglibyśmy przeszkadzać. Pewnie dlatego przez lata nigdy nie doświadczyliśmy jakichkolwiek problemów.
Takie przeginanie pały widzę codziennie. Pod moim oknem co wieczór jakiś matoł musi, po prostu musi, podłożyć gazu w swoim rozpadającym się Erłanie z przelotowym tłumikiem tak, aby z pobliskich budynków odpadała elewacja. Gdybym miał karabin sam bym do nich strzelał, a wraki rozbitych motocykli rozbierałabym i sprzedawał na części łącząc przyjemne z pożytecznym (tudzież dochodowym). To zresztą zapewne ta frakcja matołów, która najmocniej obrusza się na to, że Policja robi wieczorami na mieście naloty i łapanki na motocyklistów, że mierzy poziom głośności i zabiera dowody rejestracyjne za łyse opony i podgięte tablice. Ach, ta niedobra Policja, "HWDP" wręcz samo ciśnie się na usta, prawda?
Reasumują powiem krótko. Nie chodzi mi o jeden fotoradar na Modlińskiej, ani o jedno konkretne wydarzenie na szlaku turystycznym gdzieś na Dolnym Śląsku. Chodzi o zjawisko, a także jego konsekwencje. Jeśli notorycznie przeginasz pałę, to możesz być pewien, że podjęte zostaną przeciwko tobie kroki odwetowe – odgórne, albo oddolne. Może to być fotoradar, albo linka w lesie, albo nawet spalony przez kogoś życzliwego garaż z motocyklami. Głupim zachowaniem sami sobie szkodzimy. Tym bardziej jest to słabe, że najczęściej retorsje skierowane przeciwko głupiej mniejszości z największą siłą uderzają we względnie normalną większość (bo nie zaryzykuję stwierdzenia, że większość motocyklistów jeździ w 100% przepisowo…). Od lat obserwuję zjawisko dorabiania przez motocyklistów martyrologicznej otoczki do naszej pasji – kierowcy samochodów na nas nie uważają, drogi mamy koszmarne, policja za bardzo się czepia, torów nie ma… i tak w nieskończoność. Tymczasem mam wrażenie że to dostrzeganie drzazgi w cudzym oku i nie zauważanie belki we własnym.
Gdy pojawiają się kolejne informacje o nowych fotoradarach i zaostrzeniu kar dla kierowców, to przez sieć przelewa się fala oburzenia. Może jednak rządy i biurokraci mają rację? Może po prostu jako społeczeństwo jesteśmy bandą chamów, których trzeba trzymać na krótkiej smyczy?
Komentarze 33
Pokaż wszystkie komentarzeMieszkam kilometr od tego miejsca przy ul. Modlinskiej i moge powiedziec jedno. W strone legionowa fotoradar juz od dawna jest pusty a drugi w strone centrum jest odwrocony i wali zdjecia od tyłu ...
OdpowiedzZwracam honor bo nie doczytałem do konca. Przepraszam.
OdpowiedzMam kandydata co najmniej do tytułu "Głupi motocyklista półrocza". Spotkałem takiego w ostatnią sobotę na "drodze śmierci" , czyli starym odcinku "8-ki" w kierunku na Białystok . Olbrzymi ruch, ...
OdpowiedzZmuszając setki samochodów? A może tysiące? A czym i jak ty jechałeś, że mogłeś "obserwować taką jego jazdę przez wiele kilometrów"?
Odpowiedzhttps://youtu.be/BksJPPMryJs
OdpowiedzWszystko ładnie, pięknie tylko, że za tą głupotę nielicznych obrywają później wszyscy motocykliści :/ Jakiś czas temu na łuku pod moją praca wyłożył się gościu na GSXF-ie, na szczęście dość lekko ...
Odpowiedzwara od laguny II, sam mam ;p i gsxf'a też ;] a kierowca laguny za takie coś by dostał po papu jakbym ja tam był.
Odpowiedz100% racji! Jeżdżę n motocyklach od 15 lat, byłem na wyprawach motocyklowych w Rumunii i w Gruzji i widzę jak rośnie pokolenie motocyklowych debili. Inaczej tego się nie da nazwać. W Beskidach, ...
Odpowiedzw kazdej grupie sa wyjatki od reguly I nie da sie tego obejsc gdyby prawko ma motory robiona po testach psychologicznych pewnie polowa ludzkosci nie dostala by kwita na prowadzenie pojazdow. ...
OdpowiedzAutorowi chyba się coś pomyliło. Innych nazywasz matołami ale jak (sam się do tego przyznajesz) Ty jeździsz po lasach to jest dobrze? Jesteś taki sam matoł i przez takich jak Ty ludzie wieszają ...
OdpowiedzUderz w stół a nożyce się odezwą.....
OdpowiedzProblemy z czytaniem ze zrozumieniem?
Odpowiedz