GP Japonii - Zapowiedź
Już po raz drugi z rzędu Grand Prix Japonii, jeden z najważniejszych wpisów w kalendarzach producentów motocykli, może okazać się wyścigiem decydującym o losach mistrzowskiego tytułu w królewskiej klasie MotoGP.
Twin Ring Motegi to obiekt będący własnością Hondy, ale tak naprawdę to „domowy" tor wszystkich japońskich producentów motocykli rywalizujących w MotoGP a także firmy Bridgestone, która najprawdopodobniej już w ten weekend zostanie oficjalnie ekskluzywnym dostawcą ogumienia w królewskiej klasie na kolejny sezon.
Trzy ostatnie wyścigi na Motegi były faktycznie wielkim świętem dla Bridgestone, ale już nie dla japońskich producentów jednośladów. Rok temu po mistrzowski tytuł sięgnął tutaj Casey Stoner, zaś w sezonach 2005, 2006 i 2007 wyścigi wygrał Loris Capirossi - obaj dosiadając włoskiego Ducati.
Piłka meczowa dla Rossiego
Chyba wszyscy widzieli słynnego tenisistę, Rogera Federera jako gościa podczas Grand Prix Portugalii, ale mało kto spodziewał się, że Valentino Rossi jest fanem tego sportu.
Po Indy GP Włoch ma już osiemdziesiąt siedem punktów przewagi na sto możliwych do zdobycia, a to oznacza, że nie musi już oglądać się na Stonera i liczyć na jego pecha, a mistrzowski tytuł może zapewnić sobie w Japonii. „Faktycznie, mam teraz pierwszą piłkę meczową." - przyznał „Doktor" nawiązując do tenisowej terminologii.
Gdyby na torze Motegi triumfował Stoner, Rossi musiały dojechać do mety zaledwie na czwartej pozycji. Tym sposobem straciłby do Australijczyka dwanaście punktów, ale jego przewaga w klasyfikacji generalnej wynosiłaby nadal siedemdziesiąt sześć oczek, na siedemdziesiąt pięć możliwych do zdobycia!
W normalnych okolicznościach wywalczenie czwartego miejsca nie powinno być dla „Doktora" najmniejszym problemem, tym bardziej, że Bridgestone zawsze miał na japońskim torze przewagę ze względu na liczne testy tutaj, ale Valentino podchodzi do wszystkiego na spokojnie. „W 2005 roku byłem w identycznej sytuacji ale źle to wszystko rozegrałem i niepotrzebnie bawiłem się podczas wyścigu z Melandrim, co dla nas obu zakończyło się upadkiem." - przyznał 29'latek, który wówczas strącił swojego przyjaciela z toru na końcu tylnej prostego, w efekcie czego Marco bardzo niebezpiecznie rozciął sobie stopę.
Jeśli jednak się uda, wygranie „piłki meczowej" właśnie na Motegi będzie dla Rossiego czymś wyjątkowym i wcale nie dlatego, że zrobiłby to przed kierownictwem Yamahy czy Bridgestone. „Rok temu to właśnie tutaj przegrałem tytuł, dlatego sięgnięcie po mistrzostwo w Japonii byłoby wspaniałe." - podsumował „Doktor", dla którego Japonia będzie oznaczać pierwszą z czterech piłek.
Pożegnanie Haydena,
Łabędzi śpiew Pedrosy
Drugie miejsce w inauguracyjnym wyścigu o Red Bull Indianapolis Grand Prix było dwa tygodnie temu idealnym pożegnaniem Nicky'ego Haydena z Hondą. Amerykanin już dzień po Indy GP ogłosił swoje przejście do Ducati w przyszłym sezonie, ale Grand Prix Japonii będzie dla niego ważnym weekendem. „Honda była ogromną częścią mojej kariery i jestem im winien zakończenie tego roku w możliwie najlepszym stylu." - powiedział „Kentucky Kid". „Gdy ścigałem się tu pierwszy raz w 2003 roku, walczyłem z Sete Gibernau, Valentino Rossim i Makoto Tamadą, a ostatecznie podarowano mi trzecie miejsce po dyskwalifikacji Tamady. To było moje pierwsze podium i pomyślałem, że ten tor będzie dla mnie dobry, ale tak się nigdy nie stało. Stabilność podczas hamowania jest tutaj bardzo ważna, tak samo jak przyspieszenie, hamowanie silnikiem i dobre sprzęgło."
Motegi to typowy tor „stop and go", składający się ze krótkich prostych przeplatanych wolnymi zakrętami. Ciągłe hamowanie i przyspieszanie może sprzyjać najmniejszym i najlżejszym zawodnikom w stawce, jak na przykład Dani Pedrosa. Grand Prix Japonii będzie dla Hiszpana drugą rundą podczas której będzie korzystał z ogumienia Bridgestone i to właśnie teraz, przed kierownictwem Hondy i jej wyścigowego ramienia, HRC, zawodnik fabrycznej ekipy będzie musiał potwierdzić sens swojej decyzji.
Zachowanie Pedrosy i jego najbliższych, w tym mentora i menedżera, Alberto Puiga, wzbudziło ostatnio wiele kontrowersji. Negatywne wypowiedzi, nie tylko w stronę Michelin, ale także jego własnego zespołu, dały z pewnością Japończykom sporo do myślenia. Miejsce Haydena zajmie w przyszłym roku młody i bardzo szybki Andrea Dovizioso, który na fabrycznej RC212V może okazać się równie szybki co Pedrosa. W ten weekend Hiszpan będzie więc musiał pokazać na co go stać. „Lubię ten tor, ponieważ oferuje dobrą przyczepność, ale ważne jest tutaj także odpowiednie hamowanie i przyspieszenie." - powiedział trzeci w tabeli Dani.
Ostatnia szansa Stonera - historia kołem się toczy
Rok temu, choć na mecie był dopiero szósty, Casey Stoner wspólnie z Ducati mógł na Motegi świętować wywalczenie swojego pierwszego tytułu mistrza świata królewskie klasy. Dwanaście miesięcy później, w najbliższy weekend, historia ma szansę zatoczyć koło, a jeśli Valentino Rossi nie zaliczy żadnego potknięcia, już w niedzielę będzie mógł odebrać Australijczykowi koronę.
„Różnie wiodło mi się na Motegi w przeszłości." - wyjaśniał 22'latek. „Oczywiście najlepszym wspomnieniem jest to z poprzedniego roku, gdy wywalczyłem tytuł, ale wolę patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość. Zawsze wydawało mi się, że ten tor bardzo odpowiada samochodom, a nie motocyklom, ponieważ jest pełen ostrych hamowań i mało płynnych zakrętów. Tak czy inaczej to fajna trasa, która odpowiada naszemu pakietowi. Wygląda na to, że poprawia się stan mojego nadgarstka i mam nadzieję, że nie będzie sprawiał mi w ten weekend problemów."
Bastion Capirossiego?
"Z tym torem wiążą się wspaniałe wspomnienia." - przyznał Loris Capirossi, który w barwach Ducati triumfował na Motegi przez trzy ostatnie lata. „W tym roku ścigam się dla japońskiego producenta motocykli, dlatego w najbliższy weekend dam z siebie wszystko. Na Indy nie poszło mi najlepiej, ale chcę zakończyć sezon pozytywnie." - zakończył Włoch, który od Grand Prix San Marino ściga się korzystając z nowego motocykla, a kilka dni temu przedłużył swój kontrakt z Rizla Suzuki na kolejny sezon. Czy ma szanse na czwarte zwycięstwo? Wydaje się na mało prawdopodobne, tym bardziej, że w tym roku tylko raz stanął na podium (Grand Prix Czech w Brnie), ale kto wie? Rok temu przecież nikt także nie postawiłby złamanego grosza na „CapiTrexa".
Grand Prix Japonii na Eurosporcie
Najbliższy weekend będzie ciężki dla wszystkich kibiców lubiących długo pospać, z uwagi na różnice czasowe Eurosport wszystki popołudniowe sesje i same wyścigi pokaże na żywo... bardzo wcześnie rano. Radzimy się przyzwyczajać, ponieważ w październiku czekają nas podobne wyścigi - Grand Prix Australii i Malezji.
Piątek
06:00-06:45 - Pierwsza kwalifikacja 125ccm
06:45-08:00 - Drugi trening wolny MotoGP
08:00-09:00 - Pierwsza kwalifikacja 250ccm
10:00-11:00 - Powtórka drugiego treningu wolnego MotoGP (Eurosport 2)
15:00-15:45 - Skrót drugiego treningu wolnego MotoGP (Eurosport 2)
Sobota
06:00-06:45 - Druga kwalifikacja 125ccm
06:45-08:00 - Kwalifikacja MotoGP
08:00-09:00 - Druga kwalifikacja 250ccm
15:00-15:30 - powtórka kwalifikacji 125ccm (Eurosport 2)
15:30-16:00 - skrót drugiej kwalifikacji 250ccm (Eurosport 2)
16:00-17:00 - powtórka kwalifikacji MotoGP (Eurosport 2)
Niedziela
03:45-05:00 - Wyścig 125ccm
05:00-06:15 - Wyścig 250ccm
06:15-08:00 - Wyścig MotoGP
08:00-08:30 - Skrót wyścigu 250ccm
08:30-09:15 - Powtórka wyścigu MotoGP
12:00-12:30 - Skrót wyścigu 125ccm (Eurosport 2)
12:30-13:00 - Skrót wyścigu 250ccm (Eurosport 2)
13:00-14:00 - Powtórka wyścigu MotoGP (Eurosport 2)
Poniedziałek
12:00-13:00 - Powtórka wyścigu MotoGP
15:45-16:15- Skrót wyścigu 125ccm (Eurosport 2)
16:15-16:45 - Skrót wyścigu 250ccm (Eurosport 2)
17:00-18:00 - Powtórka wyścigu MotoGP (Eurosport 2)
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeCiekawa zapowiedź. No mam nadzieję, że wreszcie Król wróci na Tron!
Odpowiedz