GP Francji na torze Le Mans - zapowied¼
W ten weekend objazdowe wesołe miasteczko MotoGP zatrzymuje się na słynnym francuskim torze Le Mans. Miejscowi kibice bardzo liczą na pierwsze zwycięstwo swojego pupila, Johanna Zarco, który musi jednak liczyć na chwilową niedyspozycję fenomenalnego Marqueza.
Przed nami piąta runda tegorocznego sezonu MotoGP, którego nie można zaliczyć do nudnych i przewidywalnych. Kontrowersyjne zachowania i efektowne upadki czołowych zawodników towarzyszą nam od pierwszego wyścigu w Katarze. Bezdyskusyjna jest forma sześciokrotnego Mistrza Świata, Marca Marqueza, który w świetnym stylu wygrał dwa ostatnie wyścigi i pomimo kar za swoje wyczyny w Argentynie, prowadzi w tabeli z dużą przewagą. Hiszpan jest oczywistym faworytem GP Francji, a wielu specjalistów uważa, że jeśli ktoś ma po raz pierwszy zdobyć dziesięć tytułów mistrzowskich, to właśnie on.
Francuska runda MotoGP jest też z oczywistych względów bardzo ważna dla Johanna Zarco, który w zeszłym roku wykorzystał potknięcie Valentino Rossiego i sensacyjnie zajął tu drugie miejsce. W tym roku jeździ bardzo rozsądnie i konsekwentnie, a jego talent i ciężka praca, mimo braku optymalnego motocykla, pozwalają mu wygrywać z zawodnikami teamów fabrycznych. Obecnie jest drugi w klasyfikacji generalnej, z przewagą ośmiu punktów nad Maverickiem Vinalesem.
Vinales i Rossi wzięli ostatnio udział w testach na torach Jerez i Mugello, które miały wyjaśnić przyczyny problemów z motocyklem, głównie pod względem pracy elektroniki. Zawodnicy oraz członkowie fabrycznej ekipy Movistar Yamaha wrócili z nich jednak z niczym i start w Le Mans jest dla nich jedną wielką niewiadomą.
Charakterystykę francuskiego toru, czyli ostre nawroty i długie proste, na pewno będzie chciało wykorzystać Ducati, które już w Katarze pokazało, że w sprintach ich motocykl zostawia konkurencję z tyłu. Po efektownym karambolu w czasie ostatniego wyścigu w Jerez, Dovizioso i Lorenzo mają sporo do udowodnienia, także sobie nawzajem. Dla Hiszpana może to być ostatnia szansa na utrzymanie się w zespole Ducati - do tej pory zdecydowanie nie zapracował na swoje kosmiczne uposażenie.
Wielką zagadką jest tradycyjnie start Cala Crutchlowa. Brytyjczyk na fabrycznej Hondzie teamu LCR pokazał już, że w tym sezonie jest bardzo szybki, czasem nawet zbyt szybki. Czwarte miejsce w Katarze, zwycięstwo w Argentynie, a później upadki w dwóch wyścigach z rzędu i utrata cennych punktów. Obecnie czwarte miejsce w generalce.
Kolejnym czarnym koniem tego sezonu jest ekipa Suzuki Ecstar, która pomimo regularnych gleb Alexa Rinsa (ale też jego trzeciego miejsca w Argentynie), potrafi skorzystać z błędów przeciwników i regularnie dowozić miejsce na podium - ostatnio za głównie za sprawą Andrei Iannone. Póki co, to jednak upadający Hiszpan uzyskał pewne miejsce w ekipie Suzuki na kolejne dwa lata. Jeśli Iannone zaliczy kolejny udany wyścig, również plotki na jego temat mogą zostać wkrótce ucięte przedłużonym kontraktem.
Tor w Le Mans
Legendarny francuski obiekt, na którym rozgrywane są również słynne wyścigi 24-godzinne, nie jest łatwą przeprawą nawet dla doświadczonych motocyklistów. To wyjątkowo "niewygodny" tor z pięcioma lewymi i dziewięcioma prawymi zakrętami, które są bardzo ciasne. Jazda tutaj wymaga późnych dohamowań, częstych redukcji do pierwszego biegu i szybkich wyjść na kolejną prostą. Nitka ma długość 4200 metrów, a zawodnicy przejadą ją 27 razy. Organizatorzy przewidują, że w czasie niedzielnych wyścigów na obiekcie może pojawić się rekordowa liczba ponad 100 tysięcy kibiców!
GP Francji, także treningi i sesja kwalifikacyjne, możecie oglądać przez cały weekend na kanale Polsat Sport Extra, a także online, na platformie internetowej tej stacji. Harmonogram transmisji niedzielnych wyścigów wygląda następująco:
- Moto 3 - godz. 11.00
- Moto 2 - godz. 12.20
- MotoGP - godz. 14.00
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze