GP Francji - historie czterech debiutantów na podium
Już w najbliższy weekend objazdowy cyrk MotoGP zawita do Francji, gdzie najlepsi zawodnicy na świecie zmierzą się na legendarnym torze Le Mans. Na tym obiekcie w ciągu ostatnich lat wielu kierowców spoza czołówki odnosiło niespodziewane sukcesy i pierwszy raz stawało na podium w królewskiej klasie. Oto czterech z nich.
W 1999 roku trzecie miejsce zajął tu Tetsuya Harada. Dla japońskiego zawodnika, jeżdżącego wtedy barwach Aprilii, był to pierwszy sezon po przejściu z klasy 250 do 500 cm3. Udało mu się powtórzyć ten wynik kilka tygodni później, w czasie wyścigu o GP Wielkiej Brytanii na torze Donnington Park. Ostatecznie Harada swój pierwszy sezon w klasie 500 ukończył na niezłym, dziesiątym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Wyścig o GP Francji w sezonie 2007 to ogromna niespodzianka, jaką sprawił jego niespodziewany zwycięzca, Chris Vermeulen. Australijczyk trafił do MotoGP po dwóch bardzo udanych sezonach 2004-2005 w serii World Superbike, które ukończył na czwartym i na drugim miejscu. Vermeulen największe sukcesy odniósł w roku 2007, kiedy w barwach teamu Rizla Suzuki udało mu się wygrać w Le Mans, a sezon ukończył na szóstym miejscu. Nigdy już nie powtórzył tego wyczynu, a przygodę z MotoGP zakończył w 2009 roku, nie licząc pojedynczego startu z zespołem Suter w sezonie 2012, zresztą znów na francuskim torze.
Obecny partner Valentino Rossiego w fabrycznym teamie Movistar Yamaha, Maverick Vinales, pierwszy raz na podium w najwyższej klasie stanął w Le Mans w 2016 roku. Jeździł wtedy w ekipie Suzuki Ecstar, a bardzo udana dalsza część sezonu - wygrana w Wielkiej Brytanii i dwa trzecie miejsca w Japonii i Australii - pozwoliła mu zająć doskonałe, czwarte miejsce w generalce i otworzyła drzwi do zespołu Yamahy, z którym rok później wywalczył trzecie miejsce. W tym sezonie póki co również jest trzeci w tabeli.
Sezon 2017 należał jednak bezsprzecznie do Johanna Zarco. Rewelacyjny debiutant zaskoczył wszystkich i przed własną publicznością zajął w Le Mans drugie miejsce, nie posiadając fabrycznej maszyny. Sezon zakończył na szóstym miejscu i z tytułem "Rookie of the Year" w kieszeni. W tym roku Zarco jeździ jeszcze w tym samym, satelickim teamie Tech 3 Yamaha, ale od przyszłego sezonu będzie gwiazdą fabrycznej ekipy KTM.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze