tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 GP Czech - To se nevrati! - strona 10
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

GP Czech - To se nevrati! - strona 10

Autor: Michał „Mick" Fiałkowski 2007.08.29, 14:00 12 Drukuj

Wyścig MotoGP

 

NAS Analytics TAG

Siódme zwycięstwo Stonera

 

Choć wydarzenia na czele stawki trudno uznać było za emocjonujące, a wyścig przypominał raczej procesję znaną z „pojedynków" Formuły 1, to jednak czołowi zawodnicy musieli się nieźle napocić, aby dowieźć do mety wywalczone po starcie pozycje.

Triumfował, po raz siódmy w tym sezonie, Casey Stoner, którego przez połowę wyścigu bardzo ostro naciskał świetnie jadący John Hopkins. Swoje trzecie podium w tym sezonie wywalczył Amerykanin Nicky Hayden, który nieznacznie wyprzedził na mecie zespołowego kolegę, Daniego Pedrosę. Obaj byli jednak wyjątkowo zawiedzeni, gdyż słabo spisujące się Micheliny nie pozwoliły im na dotrzymanie kroku Stonerowi i Hopkinsowi na Bridgestoneach.

„Świetnie wystartowałem." - rozpoczął Stoner, który powiększył swoją przewagę w generalce do sześćdziesięciu punktów. „Już rano wiedziałem, że czeka nas dobry wyścig, ponieważ przejechałem cały dystans w treningach i ogumienie spisywało się bez zarzutów. Cały weekend był dla naszego zespołu bardzo udany. Mieliśmy co prawda małe problemy w piątek, kiedy szukaliśmy odpowiednich ustawień motocykla, ale w sobotę wszystko było już w porządku. Przez ostatnich kilka rund cała ekipa spisywała się bezbłędnie i miło było znów stanąć na najwyższy stopniu podium. Dzisiaj jechałem prawie na granicy możliwości swoich i motocykla, a mimo wszystko John cały czas utrzymywał się tuż za mną. Byłem tym bardzo zaskoczony i martwiłem się trochę, że może mnie dogonić. Starałem się utrzymać swoje tempo i w drugiej połowie wyścigu udało mi się powiększyć swoją przewagę. Nie miałem problemów z koncentracją aż do ostatnich kilku okrążeń. Trochę wówczas zwolniłem aby oszczędzić opony i musiałem się bardzo skupić aby nie popełnić żadnego błędu. Cały czas liczy się dla mnie wygrywanie wyścigów. Nie ścigam się tutaj tylko po to, aby zdobyć tytuł, ale by walczyć o zwycięstwo podczas każdej Grand Prix. Gdy jesteś na torze, nie myślisz o mistrzostwie, tylko o niedzielnym wyścigu. Chcesz zdobyć najwięcej punktów jak tylko jest to możliwe, a wówczas przewaga w klasyfikacji generalnej rośnie sama. Wiem, że dzisiaj mieliśmy odrobinę lepszy pakiet od naszych rywali i dlatego mimo problemów z hamulcem, nie musieliśmy panikować podczas kwalifikacji."

„Jestem bardzo, bardzo zadowolony." - cieszył się John Hopkins, dla którego była to dopiero druga wizyta na podium w MotoGP. „Po starcie szybko poradziłem sobie z Danim ponieważ taki był mój plan. Wiedziałem, że muszę być na drugiej pozycji przed trzecim zakrętem, gdyż w przeciwnym razie Casey mógłby od razu uciec. Robiłem co mogłem, aby utrzymać się za jego plecami ale miał świetne tempo i praktycznie przez cały weekend nie popełnił najmniejszego błędu. Jechałem bardzo agresywnie, późno hamując i bardzo wcześniej dodając gazu. Wycisnąłem z ogumienia Bridgestone wszystko co się dało i muszę przyznać, że świetnie się dzisiaj spisało. W połowie wyścigu postanowiłem trochę odpuścić. Chciałem dowieźć do mety drugą pozycję. Przez ostatnich pięć lat ani razu nie stanąłem na podium, dlatego jest dla mnie bardzo ważne aby do końca sezonu walczyć o nie podczas każdego wyścigu i wynagrodzić ekipie Rizla Suzuki wiarę we mnie przez te wszystkie lata. Razem z Chrisem Vermeulenem jesteśmy na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej i mamy po tyle samo punktów więc myślę, że nasza walka będzie dodatkową atrakcją. Może na jednym lub dwóch torach będziemy w stanie wygrać z Casey'm ale póki co jest niepokonany i jedzie niesamowicie. Należy mu się wielkie uznanie." - zakończył Anglo-Amerykanin, który dzięki drugiej pozycji zrównał się punktami z zespołowym kolegą - Chrisem Vermeulenem. Obaj zajmują teraz ex-equo czwarte miejsce w generalce.

Przez cały weekend szło nam nieźle ale brakowało kropki nad i." - wyjaśniał Nicky Hayden, który dzięki trzeciej w tym sezonie wizycie na podium awansował na ósmą pozycję w generalce. „Wczoraj dokonaliśmy sporej zmiany w przednim zawieszeniu i mogłem dzięki temu zejść w granicę czasów okrążenia na poziomie jednej minuty i pięćdziesięciu ośmiu sekund. Dobrze wystartowałem, na drugim okrążeniu wyprzedziłem Daniego i znalazłem się za plecami Johna oraz Casey'ego. Chciałem utrzymać się za nimi i przez pierwsze trzy zakręty myślałem, że sytuacja wygląda całkiem nieźle. Niestety po chwili zdałem sobie sprawę, że to były tylko marzenia. Mimo wszystko myślę, że wycisnąłem dzisiaj wszystko z pakietu, którym dysponujemy, dlatego dziękuję mojej ekipie za ciężką pracę. Mam nadzieję, że utrzymamy podobną formę do końca sezonu, a w przyszłym roku będziemy mocniejsi."

„Jestem sfrustrowany." - przyznał czwarty na mecie i trzeci w generalce, Pedrosa. „Czwarte miejsce to najlepszy wynik jaki mogliśmy dzisiaj osiągnąć. Nie mogłem wykorzystać całego naszego potencjału ponieważ na początku wyścigu tylna opona była za zimna i straciłem kilka pozycji po starcie. Później było już lepiej ale liderzy i Nicky odjechali mi. Dawałem z siebie wszystko ale nie byłem wystarczająco szybki, a z okrążenia na okrążenie moje tempo spadało. Jestem bardzo sfrustrowany ponieważ nie udało się poprawić pakietu którym dysponujemy. Zbliżyłem się nieco do Valentino w klasyfikacji generalnej, ale walka o mistrzostwo jest już praktycznie niemożliwa." - podsumował 21'letni Hiszpan, który do Rossiego traci 20, a do Stonera 80 punktów.

Tak naprawdę jedyną walką jaką kibice elektryzować się mogli podczas wyścigu klasy MotoGP był pojedynek o piątą lokatę, w którym udział wzięli Chris Vermeulen, Loris Capirossi, Valentino Rossi i Randy de Puniet. W takiej też kolejności zawodnicy dotarli do mety gdzie zadowolenie Vermeulena kontrastowało z komentarzami zawiedzionego wyborem ogumienia Capirossiego, narzekającego na brak przyczepności Rossiego i wyraźnie rozczarowanego ustawieniami de Puniet.

„Dobrze wystartowałem, ale zostałem trochę przyblokowany w pierwszym zakręcie." - wyjaśniał ostatecznie piąty na mecie, Vermeulen. „Tempo było bardzo wysokie od samego startu i nie mogłem zbyt wiele zrobić. Wyprzedził mnie Colin Edwards i po chwili wyleciał z toru prawie zabierając mnie ze sobą. Straciłem trochę czasu ale skoncentrowałem się na odrabianiu straty do Randy'ego de Puniet. Wyprzedziłem go bez problemów ale uporanie się z Lorisem Capirossim nie było łatwe, ponieważ jego Ducati jest piekielnie szybkie na prostych. Miałem dobre tempo więc poradziłem sobie ostatecznie i z nim i Valentino Rossim. Jestem w miarę zadowolony, ponieważ udało mi się obronić czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. Teraz czekam na kolejne podium! Gratuluję także Johnowi Hopkinsowi, który był dzisiaj drugi. Zasłużył na ten wynik swoją ciężką pracą i tym co przydarzyło mu się w Ameryce." - podsumował Australijczyk, który ex equo z „Hopperem" utrzymuje się teraz na czwartej pozycji w generalce.

„Naszą szansę zmarnowaliśmy już w czwartek." - przyznał 35'letni Capirossi, szósty na mecie i dziewiąty w klasyfikacji generalnej. „Popełniłem błąd gdy wybierałem opony przed weekendem i postanowiłem skorzystać z takich samych konstrukcji jak rok temu, gdy wygrałem wyścig w Brnie. Niestety dzisiaj nie byłem szybki od samego początku i miałem problemy z wejściem w zakręty. Kilka razy miałem bardzo duże problemy na długim prawym zakręcie w połowie okrążenia. Wówczas właśnie wyprzedził mnie Valentino. Później co prawda poradziłem sobie z nim ale nie mogłem dogonić już zawodników z przodu. Szkoda, ponieważ myślę, że byłbym w stanie utrzymać tempo Nicky'ego Haydena." - podsumował Włoch.

„Spodziewaliśmy się trudnego wyścigu ponieważ już po treningach wiedzieliśmy, że nasz potencjał nie jest na tym torze zbyt wysoki." - powiedział Rossi, który stracił dwadzieścia dwie sekundy do zwycięzcy i minął linię mety na siódmej pozycji. „Starałem się utrzymać dobre tempo ale po siedmiu okrążeniach tylna opona zaczęła się ślizgać po prawej stronie i od tego czasu nie mogłem już tak wcześnie przyspieszać na wyjściach z łuków. Przez cały weekend robiliśmy wszystko abym miał na torze więcej przyczepności. Zmienialiśmy ustawienia maszyny licząc, że opona będzie działać prawidłowo ale niestety tak się nie stało. Choć na początku wyścigu byłem w stanie kręcić czasy w granicach 1:59, później osiągi opon znacznie spadły i czekałem już tylko na zakończenie Grand Prix. Stoczyłem zaciętą walkę z Capirossim. Byłem od niego szybszy w kilku fragmentach toru, ale nie mogłem go wyprzedzić ponieważ Ducati było szybsze na prostych. Potem skończyły mi się opony i poza Lorisem wyprzedził mnie też Vermeulen. Musiałem jechać jak szalony aby obronić się przed de Puniet. Mamy kilka różnych problemów i mam nadzieję, że podczas najbliższych testów uda nam się je rozwiązać." - zakończył Włoch.

„Mój start był bardzo dobry ale fakt, iż zakwalifikowałem się dopiero w drugim rzędzie, bardzo utrudnił mi zadanie." - komentował ósmy na mecie Randy de Puniet, który awansował na dwunastą pozycję w generalce. „Wczoraj postanowiliśmy sprawdzić twardszą oponę ale nadal mieliśmy pewne problemy z przyczepnością, więc na wyścig założyłem bardziej miękką mieszankę. Mimo wszystko nadal nie czułem się w pełni komfortowo a wyprzedzanie było trochę ryzykowne. Dałem z siebie wszystko. Czekałem aż Rossi popełni błąd ale w typowy dla siebie sposób żadnego nie popełnił. Ósma pozycja to nienajgorszy wynik, a cały weekend był dość udany więc jestem zadowolony." - podsumował 25'letni Francuz.

W Brnie Rossi faktycznie wyglądał jak cień samego siebie. Z pewnością ogromny wpływ na jego słaby wynik miały słabe osiągi ogumienia Michelin jednak jak bardzo na jego jeździe odbiły się problemy finansowe? Tego z pewnością nigdy się nie dowiemy.

Kolejna piątka zawodników stoczyła równie ciekawą batalię o dziewiątą pozycję. Górą ostatecznie wyszedł z niej Alex Barros, który na końcowych okrążeniach nieznacznie odskoczył rywalom.

„Dobrze wystartowałem ale mój wynik z kwalifikacji od razu stawiał mnie na straconej pozycji." - wyjaśniał Alex Barros, który w tym roku nie radzi sobie najlepiej z oponami kwalifikacyjnymi. „Na samym początku blokowało mnie wielu wolniejszych zawodników i nie mogłem wystarczająco rozgrzać swojego ogumienia. Później było już o wiele lepiej ale czołówka zdążyła uciec i nic już nie mogłem zrobić. Jestem bardzo niezadowolony."

„Może to dziwne, ale jestem zadowolony z dziesiątej pozycji." - komentował czternasty w klasyfikacji generalnej, Carlos Checa. „Zespół pracował bardzo ciężko i myślę, że nie byliśmy w stanie osiągnąć dzisiaj lepszego rezultatu. Trochę powalczyłem z Sylvainem Guintolim i Tonim Eliasem, i bawiłem się o wiele lepiej niż podczas kilku ostatnich wyścigów. Otrzymaliśmy od Hondy kilka części, w tym nowy system wydechowy i jeśli chodzi o silnik, nasza maszyna jest o wiele lepsza. Nadal musimy jednak bardzo mocno pracować nad poprawą podwozia i ogumienia." - przyznał 34'latek.

„Po wyścigu byłem wykończony." - powiedział Toni Elias. „Było o wiele trudniej niż się spodziewałem, szczególnie z powodu częstych zmian kierunku jazdy na szykanach. Chciałem wrócić na tor już w Brnie i udało się. Biorąc pod uwagę wciąż nie wyleczone złamanie kości udowej, jestem zadowolony z jedenastej pozycji. Motocykl i opony spisywały się świetnie ale niestety nie byłem w stanie w pełni wykorzystać ich potencjału."

„Przez cały weekend nie radziłem sobie na tym torze najlepiej." - wyjaśniał dwunasty na mecie Anthony West. „Potrzebowałem kilku okrążeń aby wypracować równy rytm i później czułem się już o wiele lepiej. Byłem szybszy niż rywale w niektórych częściach toru ale traciłem czas w innych z powodu braku przyczepności i problemów z oponami. To był ciężki weekend. Teraz musimy popracować nad motocyklem i nade mną podczas testów. Moim słabym punktem są opony kwalifikacyjne więc tym też musimy się jutro zająć." - powiedział po wyścigu Australijczyk.

„To był świetny weekend." - cieszył się Sylvain Guintoli. „Świetnie poszło mi w piątek podczas treningów oraz w sobotniej kwalifikacji. Dokonałem świetnego wyboru jeśli chodzi o opony na wyścig, ale i tak nie wytrzymały one do mety. Przód spisywał się bez zarzutów ale tyłowi brakowało przyczepności, szczególnie po lewej stronie. Dałem z siebie wszystko i jestem zadowolony. Czekam na rundę w Misano. Nikt jeszcze tam nie jeździł, więc może Dunlop będzie miał większe szanse." - zakończył Francuz.

Na szarym końcu, ponad pół okrążenia za Stonerem, wyścigu kończyli: Shinya Nakano, Kurtis Roberts, Ivan Silva (zastępował kontuzjowanego na Laguna Seca Alexa Hofmanna) oraz Makoto Tamada.

„Przez cały weekend, podobnie jak podczas wcześniejszych rund, zmagałem się ze straszliwymi wibracjami przedniej części motocykla." - narzekał Shinya Nakano. „Robiliśmy co w naszej mocy aby je ograniczyć i choć rano było lepiej, po kilku okrążeniach wyścigu problem wrócił i nie mogłem utrzymać szybkiego tempa. Silnik spisuje się teraz o wiele lepiej dzięki nowym częściom, które dostaliśmy od Hondy, ale musimy coś zrobić z podwoziem, ponieważ nie mogę utrzymywać prędkości z zakrętach z powodu wibracji." - zakończył zawodnik ekipy Konica Minolta Honda.

„Nie wiem czemu ale motocykl zgasł na chwilę zaraz po starcie." - wyjaśniał 28'letni Kurtis Roberts, który od Grand Prix Włoch zastępuje starszego brata w ekipie swojego ojca - Team Roberts. „Chciałem od razu poradzić sobie z Tamadą i Silvą, ale tym sposobem musiałem walczyć z nimi przez cały wyścig. Wyprzedzałem ich w zakrętach ale ich motocykle są o wiele mocniejsze od naszego i kontratakowali na prostych albo na podjeździe pod górkę. To bardzo frustrujące, ale nic więcej nie mogłem zrobić. Tym bardziej, że w połowie wyścigu opony odmówiły posłuszeństwa." - wyjaśniał Amerykanin, który ściga się własną konstrukcją teamu Roberts napędzanym silnikiem Hondy RC212V.

„Nie miałem przed tym wyścigiem żadnych oczekiwań ale jestem wściekły z powodu tak słabego wyniku." - wyjaśniał szesnasty, Ivan Silva, który w ekipie Pramac d'Antin zastępował kontuzjowanego Niemca Alexa Hofmanna. „Dobrze wystartowałem, ale z pełnym bakiem motocykl zachowywał się zupełnie inaczej nie byłem do tego przyzwyczajony, dlatego straciłem sporo czasu. Opony Bridgestone spisały się świetnie od startu do mety ale niestety w połowie wyścigu zacząłem odczuwać bardzo poważny ból ramion i musiałem nieco zwolnić. Postanowiłem oszczędzić siły na atak na Makoto Tamadzie w końcówce i udało się. Dziękuję bardzo całemu zespołowi za tą szansę." - powiedział Hiszpan, który ścigał się mimo poważnej kontuzji jakiej nabawił się kilka tygodni temu startując w swoich rodzimych mistrzostwach.

„To był dla mnie bardzo słaby weekend." - przyznał ostatni na mecie, Makoto Tamada. „US GP zakończyłem na ósmej pozycji dlatego dzisiaj także liczyłem na dobry finisz. Wybrałem inne mieszanki opon niż Sylvain i choć świetnie spisywały się podczas porannej rozgrzewki, podczas wyścigu w ogóle nie miałem przyczepności. Najlepiej będzie jak najprędzej zapomnieć o tym weekendzie."

Nieoczekiwanie do mety nie dotarł jeden z „najbezpieczniej" jeżdżących zawodników MotoGP - Amerykanin Colin Edwards, który w nietypowy dla siebie sposób upadł już na drugim okrążeniu wyścigu.

„Choć po starcie awansowałem o jedno oczko, to nie jestem z niego zadowolony." - wyjaśniał Edwards. „Testowaliśmy nowy system, za wcześnie puściłem sprzęgło, obroty spadły i musiałem nadrabiać stratę. Jechałem zaraz za de Puniet i wiedziałem, że mogę go wyprzedzić. Patrzyłem na niego i nagle znalazłem się na deskach. Byliśmy dopiero na drugim okrążeniu więc opona z pewnością nie osiągnęła jeszcze odpowiedniej temperatury a ja jechałem za szybko. Popełniłem błąd i jestem z tego powodu zawiedziony." - podsumował siódmy w generalce Amerykanin.

W wyścigu w ogóle nie wystartował Włoch Marco Melandri, który podczas pierwszego treningu wolnego nabawił się przepukliny pomiędzy kręgami kręgosłupa. Zawodnik ekipy Gresini Honda liczy na powrót na tor podczas Grand Prix San Marino na torze w Misano.

Kolejny przystanek karuzeli MotoGP - Grand Prix San Marino na torze Misano w pierwszy weekend września.

10-1-Ducati Stoner
10-2-Ducati Stonera na kole
10-3-Suzuki Hopkins
10-4-Honda Hayden
10-5-Honda Pedrosa
10-6-Suzuki walka o 5 pozycje
10-7-Suzuki
10-8-Pramac walka o dziewiata pozcje
10-9-Honda walka o dziesiata pozycje
10-10-Honda checa
10-11-Honda elias
10-12-Honda nakano
10-13-Honda roberts
10-14-Pramac silva
10-15-Yamaha Edwards
10-16-Honda Melandri
NAS Analytics TAG

Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę