Flying Buffs: lecą na wyścigowych skrzydłach
Pasja, przyjaźń, sport - tak podsumowuje działalność teamu jego manager Jerzy Klemba. Mimo, że to typowo amatorski zespół, pokazuje że motosport to nie tylko gonitwa za tytułami, ale także świetna zabawa i odskocznia.
Właśnie wrócili z wyścigowego maratonu, bo za nimi podwójna runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski na torze w Poznaniu, a potem na Slovakia Ring. Chociaż do startu w wyścigach podchodzą na totalnym luzie, w weekend w Poznaniu udało się im wykręcić dobre czasy, były też podia, ale nie o nie chodzi. - Dla nas wyjazd na tor jest przyjemnością, a nie obowiązkiem i chyba o to chodzi.
Promują motosport i małe pojemności
- Wszystko zaczęło się ode mnie i Filipa, kupiliśmy 250-tki i pomalowaliśmy na różowo, chcieliśmy w ten sposób wspierać profilaktykę raka piersi i tak trafiliśmy na dziewczyny ze Speed Ladies. Jeszcze gdzieś mamy męską wersję naszych bluz - śmieje się Jerzy Klemba. - Róż z nami został do dziś.
Ale na przestrzeni ostatnich lat zmieniał się skład. Dziś tworzą go Grzegorz Ulkowski, Filip Demianiuk i Artur Bujoczek, startujący w BMW M Cup oraz Krystian Polczyński i Wojtek Klos w Pucharze Polski Sport 300.
- Trzech zawodników wystartowało w BMW M Cup i jest to świetna sprawa, brakuje takich pucharów, gdzie można ścigać się na różnych motocyklach, z zawodnikami na podobnym poziomie. Piękna sprawa. Jednocześnie nie zapominamy o małych pojemnościach i dalej chcemy rozwijać ten kierunek. Na całym świecie motosport wygląda tak, że zaczynasz od czegoś małego i idziesz dalej, by wykorzystać technikę jazdy i umiejętności. A jeżeli się na różnej 250-tce objeżdża większe motocykle, budzi się respekt. Na małych motocyklach się uczymy, na dużych to wykorzystujemy - stwierdza Jurek Klemba.
Na równych zasadach
- Ja w tym sezonie przeszedłem do BMW M Cup. Uważam, że jest to bardzo ciekawy pomysł ścigania się na takich samych motocyklach, bo nie ma tu praktycznie żadnych modyfikacji. Organizacja również jest świetna. Najważniejsze, żeby dobrze się czuć, rozwijać, jeździć coraz szybciej. Mamy świetnych mechaników w teamie, a to podstawa - dodaje Filip Demianiuk.
- Wcześniej jeździłem na sześćsetkach, postanowiłem spróbować swoich sił w Cupie. Mega wyrównana stawka, zawodnicy się wspierają nawzajem, mimo kontuzji udało się trzymać równe tempo - relacjonuje Grzegorz Ulkowski.
- Wcześniej już jeździłem na BMW, więc szybko się tu odnalazłem, zresztą podobnie jak moi koledzy z teamu, w którym czujemy się jak w domu i to dla nas najważniejsze - mówi Artur Bujoczek, który w weekend dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium.
Równie dobre humory panowały wśród zawodników pucharu Sport300. - Z Flying Buffs jestem już od 2019 roku, to świetna ekipa, mam wrażenie że wspólnie się rozwijamy i dodajemy sobie skrzydeł. Ja zostałem w małych pojemnościach i bardzo mi dobrze z tym. Z czasem przestaliśmy się spinać na wynikach, a nauczyliśmy się dobrze bawić. Pracujemy cały czas, ja trenuję również na Kayo, dopracowuję nad motocyklem, z wyjazdu na wyjazd urywam sekundę za sekundą i jest to naprawdę duży progres - opowiada nam Krystian Polczyński.
- Super atmosfera, można się dużo od siebie nauczyć. Widzimy się już w najbliższy weekend - dodaje Wojtek Klos.
Kolejne zmagania w których będzie można zobaczyć ekipę Flying Buffs to Chorwacja i runda BMW M Cup w dniach 26-28 sierpnia oraz finałowe wyścigi w Poznaniu, które zaplanowane zostały na 23-25 września 2022.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze