Elektryczny superbike - Chip Yates w Pikes Peak
Co ma dwa koła, podwozie superbika, 240KM oraz 495 Nm? Elektryczny motocykl Swigz Pro Racing Team
W najbliższym wyścigu do chmur, amerykańskim Pikes Peak wystartuje elektryczny superbike. Wprawdzie nie jest to pierwszy taki sprzęt, ale na motocyklu zespołu Swigz Pro Racing Team, Chip Yates ma zamiar udowodnić, ze elektryki nie są nudne (tak samo, jak droga do ich zarejestrowania).
Chip ma już na swoim koncie jedno przełomowe osiągnięcie. Tym motocyklem, po zaledwie sześciu okrążeniach testowych, stanął na drugim i trzecim miejscu w wyścigu spalinowych superbików klasy V-twin. Mimo, że same baterie ważyły ponad 80 kg, a więc i sam motocykl jest ciężki, wynik nie dziwi. W końcu 240 KM mocy oraz 495 Nm momentu obrotowego robią swoje, zobaczcie ten wyścig:
Na temat wyścigu Pikes Peak, który odbędzie się 26. czerwca w Colorado, Yates powiedział:
„Nasi inżynierowie są zajęci rozwojem kontroli trakcji oraz sterowania silnikiem. Oprogramowanie będzie adoptowało się automatycznie do warunków, względem mojej pozycji na trasie góry.
Przede wszystkim, nasz superbike produkuje 240 KM na poziomie morza i to samo 240 KM na wysokości 4300 metrów n.p.m. Nie doświadczamy żadnych start mocy. Po drugie, nasze 495 Nm momentu obrotowego jest dostępne od 0 obr/min, jak tylko odkręcam manetkę.”
Nic dodać, nic ująć. Czekamy na efekty wyścigu.
Chip zabrał też swój motocykl na hamownię. Panowie sprawdzali tam prędkość maksymalną pod kątem wytrzymałości napędu. Okazało się, że przy 365 km/h nic się nie popsuło. Wiadomo też, że w rzeczywistych warunkach Chip nie osiągnie takiej prędkości – opór powietrza stawiany przez pojemnik na baterie udający kufer dla pizza-boyów musi być ogromny.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeW filmie, jak napisał autor, jest błąd. Powinno być "Top Dyno Speed 227 mph" ;)
Odpowiedz