Dominacja Jana Biniewicza w klasie 125SP w ostatniej rundzie Pucharu Polski Classic
Jan Biniewicz, który na co dzień pełni funkcję mechanika w zespole Rabin Racing oraz zarządza studenckim projektem WUT SiMR Racing Team, postanowił spróbować swoich sił jako kierowca wyścigowy.
Wykorzystując chwilę przerwy między obowiązkami związanymi z obsługą czołowego zawodnika Supersport300 Kamila Barcika, stanął na polach startowych w Bydgoszczy w pucharowej klasie 125SP na swojej Aprilii RS. Jak mu poszło? Zapraszamy do przeczytania wywiadu, który przeprowadził z nim menadżer zespołu, Tomasz Rabiński:
- Jasiek, w imieniu całego zespołu gratuluję i dziękuję Ci za ten wynik, bo to w tym sezonie jedyne zwycięstwa, które poszły na nasze konto.
- Dziękuję, rzeczywiście śmiesznie wyszło, więc cieszę się, że oprócz wsparcia dla Kamila Barcika mogłem przysłużyć się także w takiej formie.
- Jak podsumujesz swój gościnny start w 125SP?
- Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom tej klasy za ciepłe przyjęcie do środowiska oraz za wszystkie dyskusje na tematy techniczne. Mój występ był trochę przypadkowy, zaplanowaliśmy to dosłownie kilka dni wcześniej. Aprilię RS 125 posiadam już dwa lata i odbyłem na niej kilka treningów. Jest to egzemplarz seryjny z 2007 roku o niskiej wartości z przebiegiem 15 tysięcy kilometrów, w której zmieniłem tylko owiewki i podnóżki oraz dodałem elementy regulaminowe, aby została dopuszczona do startu. Na potrzeby rywalizacji skorzystałem także z partnerstwa naszego zespołu z firmą Bridgestone i na przednie koło założyłem ich topową oponę R11. Z tyłu zostawiłem uliczny model RS10, ponieważ motocykl nie napędza się tak gwałtownie, aby potrzebował czegoś bardziej przyczepnego. W dniu wyścigowym mogłem się również przekonać jak cenna jest pomoc mentora. Tutaj również miałem szczęście skorzystać z celnych uwag naszego zespołowego trenera Piotra Kuptela, które bardzo mi pomogły. Wszystko to razem złożyło się na fajną przygodę z finałem na podium. Bardzo zadowolony jestem również z siódmego miejsca, które zająłem w połączonej stawce ze Sport250.
- No właśnie, ciekawa sprawa. Jak oceniłbyś potencjał swojego motocykla w stosunku do motocykli 250 4T? Jeszcze dwa lata temu, jak trzeba było walczyć o frekwencję w najniższej serii wyścigów motocyklowych, mój pomysł na wspólną klasę wywoływał duże kontrowersje, głównie wśród zawodników maszyn dwusuwowych, którzy uznali, że są bez szans na torach kartingowych.
- Potencjał oceniłbym bardzo wysoko. Na pewno nie skreślałbym motocykla 125SP z walki w czołówce połączonych stawek. Nie mając bezpośredniego rywala w mojej klasie, skupiłem się na gonitwie za Łukaszem Taborem, który jest solidnym zawodnikiem Sport250. W pierwszej fazie wyścigu udawało mi się nawet wykręcać lepsze czasy, ale później zabrakło mi kondycji i musiałem odpuścić. Rywalizacja ta pozwoliła mi jednak obiektywnie porównać różnice w charakterystyce obu maszyn. Prawdą jest to, że głównym mankamentem dwusuwów są gorsze wyjścia z ciasnych zakrętów w sytuacji kiedy obroty spadną poniżej 8 tysięcy.
W zamian za to odnotowałem dużo plusów. Przez to, że Aprilia RS jest lżejsza od swoich czterosuwowych odpowiedników, oraz ma krótszy rozstaw osi, jest bardziej zwrotna i łatwiejsza w przerzucaniu na przekładkach. Skuteczne hamulce w połączeniu z seryjnym podwoziem i zawieszeniem, które są na wyższym poziomie technologicznym wpływają na dużą stabilność na wejściach w łuki oraz przy głębokich złożeniach. Cały ten pozytyw najbardziej odczuwałem na ostatnim zakręcie kartodromu z wyjściem na prostą start/meta. Przeanalizowałem nawet swoje dane z ubiegłorocznym startem Kamila Barcika, który na swojej Yamasze R3 wygrywał w Superstock300. Do górnych wartości obrotów drugiego biegu mieliśmy takie same przyspieszenie. Tak więc jestem zdania, że topowy zawodnik z dobrze przygotowaną maszyną w ramach regulaminu nie będzie miał problemu zaistnieć na czele wspólnego wyścigu.
- Dzięki za wypowiedź. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie znowu uda się uciec od obowiązków zespołowych i powalczyć o kolejne podium 125SP.
- Też na to liczę, dziękuję.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze