Dlaczego skuter T-Max jest dro¿szy od Tracera 900? Yamaha odpowiada!
W wywiadzie dla włoskiego magazynu "Motociclismo" dyrektor marketingu i sportów motorowych Yamaha Motor Europe Paolo Pavesio wyjaśnił, skąd wzięła się wysoka cena sportowego maxiskutera T-Max. Odniósł się także do konkurencyjnej Hondy X-ADV i możliwości stworzenia podobnego ‘offroadowego" modelu na bazie T-Maxa.
O ile nieprodukowany już Suzuki Burgman 650 z pewnością jeszcze długo nie straci tytułu króla luksusu, to Yamaha T-Max od niemal 20 lat jest symbolem maxiskutera o sportowym charakterze. Model ten, mimo bardzo wysokiej ceny, pozostaje jednym z najlepiej sprzedających się pojazdów w swoim segmencie. W krajach, gdzie maxiskutery są bardzo popularne mocno depcze mu jednak po piętach skuterowy SUV w postaci Hondy X-ADV. Paolo Pavesio z Yamahy wyjaśnia, skąd wzięła się wysoka cena T-Maxa oraz czy jest szansa na offroadowy skuter na jego bazie.
Ceny modeli z rodziny T-Max są skutkiem efektu skali. Jednym z sekretów sukcesu naszej linii motocykli jest opracowanie wspólnych platform. Z rzędowymi silnikami 700 i 900 cm3 oraz dwiema ramami do każdego z nich produkujemy łącznie 8 modeli. To bardzo optymalizuje koszty i zapewnia wysoką wydajność. Gdy masz silnik i podwozie na wyłączność dla jednego produktu, koszty przemysłowe rozkładają się w inny sposób. Dlatego T-Maxy są droższe od np. Tracera 900.
Pojawienie się Hondy X-ADV nie wpłynęło na rozwój T-Maxa. Dobrze znamy naszych klientów i wiemy czego chcą. Słabsze wyniki sprzedaży modelu po 2017 roku wzięły się z częściowej utraty mocno sportowego charakteru naszego skutera, do którego wracamy w roku modelowym 2020 dopracowując silnik i zawieszenie. Klienci na T-Maxa są bardzo lojalni, kiedy dostają to, czego oczekują. Ponad 50% z nich wraca i wymienia go na nowszy model. Musimy go tylko stale rozwijać, zachowując znane od 19 lat sportowe DNA.
Uważam Hondę X-ADV za bardzo inteligentny projekt. Ma wysoką kanapę, mocne podwozie i szeroką kierownicę znane ze świata maxi-enduro, jest pierwszym skuterowym SUV-em, na który znalazło się miejsce na rynku. T-Max pozostaje jednak moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem w kwestii szybkiego transportu w mieście i poza nim. Silnik, sportowe podwozie i skrzynia CVT to rozwiązania, którym pozostaliśmy wierni, bo uważamy je na najlepsze. T-Max prowadzi się absolutnie wyjątkowo.
Czy zbudujemy własnego crossovera na bazie T-Maxa? W naszym DNA nie ma robienia czegoś, co zrobili już inni. Jest jednak jasne, że na zmieniającym się rynku hybryd motocykli i skuterów jest dużo miejsca na nowe rzeczy. Dużo o tym myślimy, dużo planujemy. Paleta modeli T-Max nie rozszerzy się jednak co najmniej przez kolejne dwa lata.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeCzyli koszty s± zoptymalizowane, wydajno¶æ wysoka, a cena i tak jest z kosmosu. Nie bardzo rozumiem, co chcia³ nam powiedzieæ ten Pan z Yamahy.
Odpowiedz