Dakar 2021: zanieczyszczone paliwo, dostarczone przez organizatora, przyczyn± problemów zawodników
Andrew Short, Toby Price, Libor Podmol. To tylko trójka z, nieokreślonej jezcze liczby, zawodników, którzy na drugim etapie Rajdu Dakar doświadczyli problemów z powodu niedopatrzenia organizatora i dostarczenia trefnego paliwa. Dla Shorta konsekwencje były najdotkliwsze.
Kierowca zespołu Monster Energy Yamaha, Andrew Short, został zmuszony do wycofania się z Rajdu Dakar 2021 podczas wczorajszego etapu z Bisha do Wadi Ad-Dawasir, po zatrzymaniu się na krótko po drugim tankowaniu na 267 kilomatrze odcinka specjalnego. Mimo najlepszych starań, Amerykanin nie był w stanie zrestartować motocykla, co nie pozostawiło mu innego wyjścia, jak wycofać się z wyścigu.
Zespół zaalarmowany informacją o podobnym problemie u Toby'ego Price'a z KTM, zdecydował się sprawdzić zbiorniki paliwa. Kontrola motocykla po powrocie na biwak wykazała, że przyczyną problemów było zanieczyszczone paliwo. Wykryto znaczną ilość wody zarówno w zbiorniku paliwa, jak i pompie paliwa. Woda została również znaleziona w paliwie kolegi z zespołu, Franco Caimi, kiedy jego zbiornik paliwa został opróżniony po etapie. Na szczęście dla Argentyńczyka zanieczyszczenie nie było tak poważne, jak w przypadku Andrew i był on w stanie ukończyć etap.
Ponieważ skażone paliwo, które spowodowało problem Shorta, zostało dostarczone przez organizatorów, a tym samym było poza kontrolą zespołu, złożył on oficjalny wniosek do FIM o uznanie wyników odcinka tylko do drugiego punktu kontrolnego. To pozwoliłoby Shortowi wziąć udział w dzisiejszym wyścigu. Prośba ta została odrzucona, w wyniku czego Short już na dobre pożegnał się z Rajdem Dakar 2021.
Z powodu zanieczyszczenia paliwa zbiorniki we wszystkich czterech pozostałych motocyklach Yamahy musiały zostać opróżnione, a pompy paliwa wymienione przed dzisiejszym 629-kilometrowym etapem wokół Wadi Ad-Dawasir.
Alexandre Kowalski (Menadżer Yamaha Europe Off-Road Racing): - Jestem smutny i rozczarowany z powodu Andrew. Poświęcił wiele czasu i energii na przygotowania do Rajdu Dakar, swojego pierwszego rajdu w Monster Energy Yamaha Rally Team, i mieliśmy duże nadzieje, że będzie walczył na czele wyścigu. Andrew dostał paliwo z nowego kanistra na drugim postoju wczoraj podczas drugiego etapu i to paliwo było oczywiście zanieczyszczone wodą, która wylądowała w jego baku. Widzieć go zmuszonego do wycofania się z rajdu, po ogromnych przygotowaniach i pracy zarówno jego, jak i zespołu, przez coś, co było całkowicie poza naszą kontrolą, jest niesamowicie frustrujące. Ponieważ skażone paliwo zostało dostarczone przez organizatorów, złożyliśmy do FIM prośbę o zamrożenie wyników na drugim punkcie kontrolnym, co pozwoliłoby Andrew wystartować dzisiaj, ale ta prośba została odrzucona. To rozczarowanie dla wszystkich, ale wyścig trwa nadal i teraz musimy skupić się na czterech pozostałych zawodnikach, z których wszyscy wykonują świetną robotę. W tym roku jesteśmy naprawdę częścią gry i będziemy naciskać aż do końca.
Z naszych informacji wynika natomiast, że nie tylko Short, czy Price mieli problemy. Libor Podmol również miał problem z pompą paliwa i był zmuszony do postoju na środku pustyni i prowizorycznej naprawy. Czech wyssał paliwo i przelał z tylnego zbiornika zapas do przedniego. Kosztowało go to utratę 30 miejsc. Dodatkowo, jak pisaliśmy wcześniej, we wszystkich zbiiornikach zespołu Yamahy paliwo było zanieczyszczone. Ile jeszcze motocykli otrzymało wczoraj trefne paliwo? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że organizator, bada obecnie sprawę, co jest marnym pocieszeniem dla poszkodowanych zawodników. O ile jadący dalej Price i Podmol oraz kilku innych riderów, mogą zostać zrehabilitowani przed końcem rywalizacji, o tyle dla Andrew Shorta wynik śledztwa nie zmieni już niestety nic.
Wniosek nasuwa się sam. ASO i FIM powinny przeanalizować i, jeśli to konieczne, a wczorajszy dzień pokazał, że tak, zmienić procedury. Wydawać by się mogło, że podczas takiego wydarzenia, zachowane są najwyższe standardy i zachowana jest dbałość o każdy element. Zwłaszcza tak ważny jak paliwo. To pokazało również, że zmiana należy się także procedurom odwoławczym. Nie może być tak, że zarówno ASO, jak i FIM umywają ręce, uspokajając, że "badają sprawę".
To co stało się wczoraj, wyraźnie wskazało, że przed organizatorami sporo pracy, aby takich fatalnych dla wizerunku kultowego rajdu, sytuacji, wynikających z winy lokalnego dostawcy, braku kontroli jakości paliwa, czy może nawet sabotażu, w przyszłości uniknąć.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze