"Czysty ci*l na tym motogó*nie" - Internauci ostro o motocykliście, ale może mają rację?
Filmiki z cyklu "road rage", czyli po prostu agresji drogowej, zazwyczaj dotyczą kierowców czterech kół. Tym razem nagranie, które oczywiście zostało zmontowane w specyficzny sposób podkreślający agresywne zachowanie zmotoryzowanego, zostało wycelowane w motocyklistę. I wywołało prawdziwą lawinę hejtu.
Reklama
Bez wątpienia na filmie widzimy klasyczne wymuszenie pierwszeństwa. Według prawa to wykroczenie ma miejsce, gdy zmusza się pojazd mający w danej sytuacji pierwszeństwo do zwolnienia, zatrzymania bądź zmiany pasa ruchu. Poruszający się motocyklem kierowca musiał zwolnić i się zatrzymać. Sytuacja jest jednoznaczna i nie pozostawia żadnych wątpliwości. Ale czy to usprawiedliwia chamstwo motocyklisty?
Prawdopodobnie nawet papieżowi Franciszkowi nieobce jest mocniejsze słowo w pewnych specyficznych sytuacjach. Za kierownicą samochodu i motocykla zdarza się to zdecydowanie częściej, a kiedy dochodzi do widocznego, oczywistego wymuszania pierwszeństwa, naprawdę trudno oczekiwać po motocykliście spokoju i łagodność.
Z drugiej strony stek wyzwisk przecież nie rozwiąże tej sytuacji i jej nie naprawi. Czy czegoś nauczy kierowcę samochodu, poza lekcją rynsztokowej łaciny? Okej, motocykliście puściły nerwy, samochodziarzowi się należało, ale po chwili widzimy podobny atak agresji. Tym razem na skrzyżowaniu, natomiast sytuacja jest bardzo podobna. I znowu bluzgi, od których mogą zwiędnąć uszy.
To motocyklista mógł odnieść poważne obrażenia w przypadku kolizji, a puszkarz jedynie pokiwałby smutno głową, ale takie sytuacje można rozwiązać inaczej, niż przez wylewanie pomyj. A gdyby tak podejść, jak do człowieka i spróbować wyjaśnić sytuację? Jak uważacie?
Za wymuszenie pierwszeństwa podczas jazdy grozi mandat do 300 zł i 5 punktów karnych. Na skrzyżowaniu wzrasta do 350 zł i 6 punktów karnych. Za nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu podczas włączania się do ruchu kwota mandatu to 250 złotych i 5 punktów karnych.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeOwszem wymuszenie puszkarza było, mnie też się często to zdarza jak jadę na moto. Ale po co zjeżdżać, wyklinać, robić awanturę, samemu sobie podbijać jeszcze ciśnienie? W drugim przypadku nic ...
Odpowiedz