Czy korytarzem życia można jechać motocyklem? Jeśli tak, to w jakim przypadku?
Motocyklista może jechać legalnie korytarzem życia tylko w jednym przypadku. Ani ustawa, ani policja nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości.
Korytarz życia to nowość w polskim ustawodawstwie. Dzięki utworzonej przez stojące pojazdy przestrzeni, służby ratunkowe mogą szybko dotrzeć do poszkodowanych, co zwiększa ich szansę na przeżycie. Czy motocykl może legalnie przejechać korytarzem życia, skoro zgodnie z prawem może współdzielić pas ruchu ze stojącymi w korku samochodami?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta - ustawa z dnia 16 października 2019 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym mówi, że z korytarza mogą korzystać tylko pojazdy uprzywilejowane:
Kierującemu pojazdem innym niż uprzywilejowany zabrania się korzystania z drogi przejazdu pojazdu uprzywilejowanego utworzonej w sposób, o którym mowa w ust. 2. Kierujący pojazdem może kontynuować jazdę po uprzednio zajmowanym pasie ruchu po przejeździe pojazdu uprzywilejowanego.
Jeśli zatem motocykl nie posiada statusu pojazdu uprzywilejowanego, nie wolno mu poruszać się korytarzem życia. W podobnym tonie, choć nieco mniej zasadniczo, wypowiada się pytany przez nas podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP:
- W sytuacji, kiedy motocyklista porusza się korytarzem życia, nikt zapewne nie będzie go gonił, ani zatrzymywał, dla policji priorytetem jest wypadek, ratowanie życia i zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Odwołujemy się jednak do moralności motocyklistów - korytarz życia przeznaczony jest dla służb ratunkowych i nie wolno go blokować.
Mandat za blokowanie korytarza życia, a za takie działanie może zostać uznane poruszanie się po nim, wynosi nawet 500 zł. A co w sytuacji, kiedy motocyklem porusza się osoba przeszkolona w udzielaniu pierwszej pomocy? Jak twierdzi podinspektor Kobryś:
- Ratowanie życia i zdrowia poszkodowanego jest priorytetem, dlatego nawet jeśli jakiś wzburzony kierowca, stojący w korku zapisze numer rejestracyjny motocykla korzystającego z korytarza życia, lub nagra taki przejazd i zgłosi to policji, motocyklista, który spieszy na ratunek nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności.
Ratowanie życia - to jedyna sytuacja, kiedy wolno nam poruszać się motocyklem po korytarzu życia. Najważniejszą sprawą jest jednak to, by nie przeszkadzać służbom. Jeśli na miejscu wypadku pracują już ratownicy medyczni, to oni są odpowiedzialni za stan poszkodowanych.
O tym jak zachować się na miejscu wypadku, pisaliśmy w innym artykule.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarze"Kierujący pojazdem może kontynuować jazdę po uprzednio zajmowanym pasie ruchu po przejeździe pojazdu uprzywilejowanego." Czyli wystarczy aby Cię minął jeden z pojazdów uprzywilejowanych aby ...
OdpowiedzNie wiem po co w ogóle to pytanie. Komu przeszkadza, że motocyklista z niewielką prędkością podjedzie na początek korka? Czy na wszystko musi być paragraf? Oczywiście nie powinien jechać zbyt ...
OdpowiedzPolski dziki kraj.. W starej Europie już dawno ten temat ogarnęli.. Ta Polska jakoś bardzo zacofana na każdym odcinku..!
Odpowiedz"Stara Europa" od lat pracuje na zacofanie Polski.
Odpowiedza po cholerę ten korytarz na trasach szybkiego ruchu gdzie jest pas awaryjny? Czyżby karetka szybciej jechała takim korytarzem niż pasem awaryjnym?
OdpowiedzDlatego, że Polacy tego nie ogarniają. Czaisz? My, Polacy, no sam nim jestem, i Ty i ty i ty, co to czytasz.. A jednak doskonale wszyscy tu wiemy, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zamiast zadziałać zdroworozsądkowo, zrobi "lepiej", "usprawni", albo po prostu zrobi na złość. O odsetku napitych w takim korku nie wspominając. Dlatego właśnie w naszej pięknej ojczyźnie, której to zasadniczą składową jest Naród, taki korytarz życia musi być wprowadzony PRAWEM. Dokładnie opisanym, rozrysowanym i obostrzonym. I to jest smutne, że nikt tu nie myśli w kategoriach zdrowego rozsądku, empatii dla drugiego człowieka, stanu wyższej konieczności. Każdemu trzeba pokazać co i gdzie może. Bo jak nie, to robi, co chce, bo "można". Nie jest tak? Nie widzicie tego co dzień? Co do nagrywania - super. Motocyklista pojedzie ratować. Może i nawet komuś życie uratuje, ale co z tego jak te portaliki od nagrywania i wspólnego jado-onanizmu potem zaszczują takiego pacjenta filmami, zdjęciami i tekstami typu do pierdla, motopi*da, zabić i ukamienować. A jak to nie zadziała, to zawsze można napisać, że dzieci płakały i przecież to mogły być one tam z przodu, albo wyjść się pobawić na korytarz.. Nie mogą? Przecież w prawie tego o tym nie ma! No cokolwiek.. Ej ludzie! Tak tu jest i niejedno o tym przeczytamy... Bądźmy trochę lepsi, myślmy... Pozdrawiam.
OdpowiedzNiestety dużo racji. Dwa kolejne przykłady, które mnie dotyczą podczas moich podróży do i z pracy to 1. jazda na suwak (ciągłe narzekanie na "cwaniaków" jadących kończącym się pasem bez pomyślenia o długości korka gdyby tego nie wykorzystać) i 2. pas zjeżdżający z drogi szybkiego ruchu, który w godzinach szczytu jest zakorkowany więc większość kierowców przedłuża go na pas wyłączony żeby tylko nie stać na pasie szybkiego ruchu powodując zagrożenie ale za to stoi na poboczu oddzielonym linią ciągłą. Oczywiście masa głosów, że to niezgodne z prawem bo linia ciągła - ostatnio krążył film takiego "zgodnego", w którego przypieprzył inny - i to niby lepsze. Jak widzę ludzi stojących na środku drogi szybkiego ruchu bo koniecznie musi zjechać a przegapił bo gapa to się zawsze zastanawiam gdzie on ma swój zdrowy rozsądek. Podsumowując - zgadzam się, zdrowym rozsądkiem załatwilibyśmy bardzo dużo tematów i życie mogłoby być spokojniejsze.
OdpowiedzDaleko nie pojedzie jak na awaryjnym natknie się na zdefektowany pojazd. Awaryjny kojarzy się bardziej z awarią niż ratunkiem, ale może nie wszyscy mają takie jak ja, dziwne skojarzenia.
Odpowiedz