Motocykle elektryczne to nie tylko pole do eksperymentów z technologiami, ale również ze stylistyką. Efektem są tak ciekawie wyglądające motocykle jak chociażby The One od Curtiss Motorcycles.

Marka Curtiss Motorcycles powstała z przekształcenia Confederate Motors. Firma Confederate była znana z produkcji ekskluzywnych motocykli nawiązujących swoimi nazwami do słynnych samolotów wojskowych. Firma została założona przez... prawnika H. Matthew Chambersa w 1991 roku. Nazwa Curtiss Motorcycles nie jest dziełem przypadku, ponieważ Glenn Curtis jest uważany za twórcę pierwszego amerykańskiego motocykla z silnikiem typu V.

Co łączy Glenna Curtissa z motocyklami elektrycznymi? W tym konkretnym przypadku chodzi o nawiązanie do jego chęci i umiejętności do pokonywania granic, opracowywania innowacji i wyjątkowego stylu. W 2013 roku do firmy dołączył słynny designer - Pierre Terblanche. Celem Curtiss Motorcycles jest połączyć napęd elektryczny, który staje się coraz bardziej popularny oraz ponadczasowy styl, który ma zapewnić motocyklom świeżość przez długie lata.

Na pokładzie The One znajdziemy wiele ciekawostek. Silnik na początku będzie generował moc 120 koni mechanicznych, ale producent przewiduje możliwość zwiększenia jej aż do 217 koni po aktualizacji oprogramowania. Podobnie jest z momentem obrotowym, który bazowo wynosi zawrotne 199 Nm, a po aktualizacjach oprogramowania można go zwiększyć do 368 Nm. Jak zapewnia producent, motocykl skonstruowano tak, by najważniejszy był kierowca. To oznacza, że w momencie zamówienia można określić umieszczenie podnóżków oraz wysokość siedziska. Zawieszenie jest w pełni regulowane i wspomagane przez amortyzatory RaceTech. Za hamowanie są odpowiedzialne tarcze Beringer 4D oraz zaciski Beringer Aerotec. Felgi wykonane z włókna węglowego będą ubrane w opony Dunlop K180.

Cena motocykla startuje od 81 000 dolarów - czyli około 299 tysięcy złotych. W tym roku powstanie tylko 15 egzemplarzy motocykla, a począwszy od 2022 produkcja ma wynosić 100 egzemplarzy rocznie.