C³a na elektryczne pojazdy z Chin. Niemcy obawiaj± siê zapa¶ci swojej e-bran¿y
Po rozpoczęciu dochodzenia przez Komisję Europejską rok temu Pekin zwiększył presję dyplomatyczną, aby zablokować lub złagodzić potencjalne cła karne na samochody elektryczne z Chin. Jego celem było - i nadal jest - podzielenie UE w tej kwestii.
Chińska kampania nacisku obejmowała działania na szczeblu przywódczym prowadzone przez chińskiego przywódcę Xi Jinpinga, a także rozmowy prowadzone przez chińskie Ministerstwo Handlu i Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ale najbardziej oczywistą taktyką stosowaną przez Pekin było grożenie odwetem handlowym skierowanym przeciwko konkretnym państwom członkowskim UE w kluczowych sektorach eksportowych.
Jednocześnie Chiny oferowały również marchewki w postaci możliwości inwestycyjnych, takich jak oferowanie zakładania fabryk pojazdów elektrycznych w niektórych częściach Europy lub zawieranie umów o wspólnym rozwoju między europejskimi i chińskimi producentami samochodów (patrz Hiszpania, Węgry, Polska i Włochy).
Kampania nacisku Pekinu - która obejmowała zarówno marchewkę, jak i kij - przyniosła mieszane rezultaty. Premier Węgier Viktor Orbán i kanclerz Niemiec Olaf Scholz byli najsilniejszymi głosami UE sprzeciwiającymi się cłom od wewnątrz, skutecznie działając na korzyść Pekinu. Ponadto, przełożenie przez UE ostatecznego głosowania z 25 września na 4 października dało Chinom kolejną szansę na przedstawienie wystarczająco atrakcyjnej oferty dla UE, aby jeszcze bardziej złagodzić cła.
Głosowanie 4 października nie było jednak korzystne dla Pekinu. Chociaż Niemcy początkowo wstrzymały się od głosu w lipcowym głosowaniu, Scholz wykorzystał władzę wykonawczą, aby wymusić głosowanie na "nie" dla Niemiec. Jednak pozostali członkowie UE, z wyjątkiem Słowenii - która zmieniła swoje początkowe wstrzymanie się od głosu w lipcu na "nie" - nie zmienili swoich głosów z lipca.
Jak już wiemy, od listopada mają obowiązywać cła karne na samochody elektryczne z Chin. W związku z tym Centralny Związek Niemieckiego Przemysłu Motoryzacyjnego (ZdK) oczekuje negatywnych konsekwencji dla handlu samochodami oraz niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.
Efekt ceł będzie najpewniej taki, ze ceny elektryków wzrosną, a ponieważ w Niemczech już wyraźnie spadła chęć klientów do zakupu e-pojazdów z powodu zniesienia dopłat, sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Teraz dodatkowo pojawiło się ryzyko chińskiej reakcji odwetowej. Innymi słowy, cios spadnie na wszystkie eksporty pojazdów, które nie są produkowane w Chinach i doprowadziłoby do osłabienia niemieckiej gospodarki oraz działających w Niemczech producentów i dostawców.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze