Buell XB12S Lightning - na przekór wszystkiemu
Wejście w jego posiadanie oznacza jednocześnie wejście do specyficznego świata, zupełnie odmiennego od tego, w którym jeżdżą japońskie, włoskie i niemieckie motocykle
Wejście w jego posiadanie oznacza jednocześnie wejście do specyficznego świata, zupełnie odmiennego od tego, w którym jeżdżą japońskie, włoskie i niemieckie motocykle. Trudno to wytłumaczyć, a jeszcze trudniej zrozumieć. Nabycie Buella oznacza bowiem wyrzucenie opinii innych do kosza i podkreślenie swojego indywidualizmu.
Erik Buell jest człowiekiem, który rozchoruje się, jeśli zrobi coś według ogólnie przyjętych standardów. Żaden z motocykli, które sygnowane są jego nazwiskiem, nie przypomina niczego, co jeździ po drogach. Wszystkie wzbudzają emocje, niemożliwe aby nie mieć na ich temat żadnego zdania. Czy są interesujące? Zdecydowanie tak! Jednym z nich jest właśnie XB12S Lightning. Po raz pierwszy pojawił się na rynku w roku 2004 i był większą wersją XB9S powstałego dwa lata wcześniej. W 2005 roku zaprezentowano wersję „Long" , która jak nie trudno wydedukować, miała większy rozstaw osi, więcej miejsca i prowadziła się nieco mniej maniakalnie. W tym samym roku pojawił się też „Ulysses", czyli XB12 przystosowany do zaawansowanej turystyki. Stylistycznie nawiązywał do dużych enduro, miał wysoką kierownicę, osłony na dłonie, stelaż pod kufer, wysoki przedni błotnik oraz regulowaną szybę. Patrząc na założenia techniczne, które Buell stosuje (stosował) w swoich motocyklach, wielu łapie się za głowę, która stara się te wszystkie kontrastujące idee przeanalizować. Antyczne kowadło, które tutaj pełni funkcję silnika, zasilane wtryskiem, który dostarcza paliwo wprost z ramy, będącej jednocześnie jego zbiornikiem. Kosmos. Do tego olej wlewany do tylnego wahacza i kolosalny hamulec wielkości koła z maxi skutera. Tak. Jeżeli na wzmiankę o skośnookich inżynierach w białych fartuchach dostajesz białej gorączki, Buell jest maszyną stworzoną specjalnie do Ciebie. Oczywiście musisz być gotów na pewne kompromisy i wyrzeczenia, o czym za chwilę. Warto dodać, że z racji burzliwych wydarzeń, które niedawno miały miejsce w życiu Erika Buella, teraz nadarza się doskonała okazja, aby zakosztować charakternej groteski i rebelianckiego charakteru jego maszyn. XB12S Lightning jest jednym z najpopularniejszych modeli, zatem sprawdźmy co ma do zaoferowania i jak kształtuje się jego obecna i przyszła egzystencja na rynku maszyn używanych.
Bad boy, bad boy
Jestem w stanie pójść o duży zakład, że sprzęty z rodziny XB są pierwszym skojarzeniem z tą amerykańską marką. Niewielu pamięta takie modele jak wczesny protoplasta Lightninga, czyli S1, lub katastrofalnie brzydki RS1200, natomiast raz wryte w pamięć płytkie, podwójne reflektory zostaną tam na długo. Lightning jest krótki, filigranowy i żylasty. Przywodzi na myśl najmniejszego uczestnika kibicowskiej ustawki, który w niczym nie przypomina często bywających w sklepach z odżywkami kolegów, ale jako pierwszy rozbija butelkę po piwie i atakuje. Wspomniane podwójne reflektory są umiejscowione dość nisko, a nad nimi znajduje się charakterystyczna mini owiewka. Buell Lightning posiada podnóżki dla pasażera, ale naprawdę nie rozumiem, w jakim celu się one tam znajdują. Jeżeli pasażerka, notabene bardzo odważna, zdeterminowana, z głębokimi uczuciami do kierowcy i silnymi ramionami, zdecyduje się zając miejsce na niewielkiej kanapie, z pewnością przeżyje przygodę życia. Przykładem koncepcji centralizacji masy jest układ wydechowy umieszczony tuż pod silnikiem. Nie jest to prawdę mówiąc najbardziej urodziwy układ wydechowy w motocyklu fabrycznym i znacznie ogranicza prześwit, ale zawsze można go zastąpić czymś akcesoryjnym. Buell praktycznie z każdym sportowym wydechem brzmi fenomenalnie i podkreśla swój zaczepny charakter.
No dobrze, a ergonomia? Pomijając kwestię pasażerki, kierowca siedzi wygodnie, plecy ma wyprostowane, a ręce swobodnie opadają na prostą, wysoką kierownicę. Kokpit, z dużym, centralnie ulokowanym obrotomierzem z białą tarczą i ogromnymi cyframi, wygląda bardzo amerykańsko. Jest też czytelny, schludny i estetyczny, czego nie można powiedzieć o topornych przełącznikach. Relacja kierownica-podnóżki-kanapa jest ok. i trudno się do czegokolwiek przyczepić w tej kwestii, choć nie każdemu przypasuje krótki tył motocykla i wrażenie jazdy na niewielkim taborecie.
Prehistoria
Silnik, który napędza Buella, pamięta jeszcze czasy, kiedy po ziemi biegały dinozaury i jest równie wyrafinowany jak jeden z nich. Chłodzony powietrzem, potężny widlak o pojemności 1203 cm3 budzi się do życia w typowy dla Harleya sposób. Rozrusznik kręci się jakby opornie, aby w końcu wyzwolić głęboki, charakterystyczny dla silników HD bulgot. Moc na poziomie 103 KM przy 6600 obr/min jest aż nadto wystarczająca na miejskie warunki, co w połączeniu z wysokim momentem obrotowym równym 104 Nm przy 6000 obr/min nie pozwala się nudzić w żaden sposób. Reakcje na dodanie gazu jest bardzo żywiołowa i w specyficzny sposób przyjemnie odczuwalna. Wibrację, od których motocykl na postoju trzęsie się niemiłosiernie, wraz ze wzrostem prędkości są miej zauważalne, ale nadal obecne. W Buellu XB12S hamowanie silnikiem nie jest tak mocne jak w innych widlakach, np. w Hondzie VTR1000 czy Suzuki SV650. Owszem, przy odpuszczeniu gazu czuć wyraźne spowolnienie, ale nie jest ono na tyle silne, aby uczynić jazdę mniej płynną, zwłaszcza w zakrętach. Sterowane linką sprzęgło działa zaskakująco łatwo jak na motocykl, który będzie je miał często traktowane agresywnie. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że skrzynia w Lightningu jest szybka, ale bardzo „wokalna". To prawda, kolejne przełożenia wskakują precyzyjnie i bezbłędnie, ale też donośnie. Cóż, jeżeli ktoś jest zainteresowany pluszową zmianą biegów, niech lepiej rozejrzy się za innym motocyklem o pojemności 1200 - Hondą VFR. Moc na tylne koło jest przenoszona za pomocą paska zębatego, który w przeciwieństwie do łańcucha, nie wymaga praktycznie żadnych czynności serwisowych i jest też cichszy. Zużycie paliwa nie jest rekordowo niskie, ale też nie dramatyczne. W mieście, czyli tam, gdzie Buła będzie się znajdować najczęściej, spali około 6-6,5 litra na setkę. W trasie, jeżeli silnik będzie traktowany po matczynemu (czyt. po Harleyowsku, czyli piąty bieg + 3000 obr/min) można zejść nawet poniżej 5 litrów. Pytanie tylko, kto Lightninga będzie używał jako wycieczkowozu? Jego rewirem jest zatłoczona aglomeracja, w której może straszyć rykiem silnika starsze panie na przystanku, a nie bezkres autostrad (oczywiście nie polski bezkres), w którym lepiej odnajdzie się uturystyczniony Ulysses.
Chirurgiczne podwozie
Całe podwozie Buella jest innowacyjne i zupełnie odmienne od silnika. Lekka, aluminiowa rama jest jednocześnie zbiornikiem mieszczącym 14 litrów paliwa (od 2006 roku 16,7 litrów). Zawieszenie przednie składa z widelca USD z możliwością pełnej regulacji, z tyłu natomiast, mamy wahacz pełniący funkcję zbiornika oleju, do którego przymocowano Monoshock Showa, również z pełną regulacją. Zawiechy fabrycznie są dość twarde, na szczęście łatwo i szybko można to zmienić. Szybkie prowadzenie Buella XB12S po zakrętach to jedna z tych czynności, po której wykonaniu usta są lekko otwarte i uśmiechnięte. Notabene w reklamówce Buella widnieje hasło „Own the corners". Dynamiczne cięcie winkli ułatwia krótki rozstaw osi, bardzo zbliżony do tego w rowerku dziecięcym. Ten parametr daje kierowcy jeszcze jedną ważną opcję, mianowicie niczym nieograniczony wybór koła, które akurat nie ma się znaleźć w powietrzu. Czy tego chcesz, czy nie, gwałtowniejsze odkręcenie manetki gazu spowoduje wheelie, które można ciągnąć w nieskończoność bez obawy o destrukcję silnika, a to dzięki suchej misie olejowej. Podatność na stoppie potwierdza przedni hamulec, który działa dokładnie tak, jak wygląda. Pojedyncza tarcza o średnicy rodzinnej pizzy przymocowana jest nie do piasty, ale do obręczy i współpracuje z 6-tłoczkowym zaciskiem. Hebel działa ostro i stanowczo, ale daje się łatwo dozować.
Kup pan Bułę
Opinii jest tyle, ilu opiniujących. Niektórzy twierdzą, że po niedawnym upadku amerykańskiego koncernu, motocykle tej marki osiągną status kosztownej kolekcjonerskiej zabawki. Moim zdaniem, przynajmniej na dzień dzisiejszy, będzie dokładnie odwrotnie. Strach przed przyszłością serwisową i dostępem do części (co akurat Harley zapewnił na najbliższe 10 lat) może niektórych pchnąć do sprzedaży motocykli za atrakcyjne pieniądze. Warto też szukać w autoryzowanych salonach Harleya tzw. resztek produkcyjnych i ofert komisowych. Jeśli zawsze chciałeś mieć motocykl tej marki, teraz jest dobry moment, aby się za nim rozejrzeć.
No dobrze, więc mamy już upatrzoną sztukę. Jej oględziny przedzakupowe nie odbiegają od innych motocykli, a wszelkie fizyczne uszkodzenia są łatwe do wychwycenia. Przede wszystkim powinniśmy sprawdzić czy silnik równo wchodzi na obroty i płynnie reaguje na gaz. Jeśli tak nie jest, to znaczy to, że świece mogą być do bani, co w Buellach dzieje się bardzo często. Należy dodać, że nie jest to typowa fabryczna wada, ale raczej wynik nieodpowiedniej eksploatacji. Silnik odpalony „na chwilę", albo dzidowany od razu po uruchomieniu, odwdzięcza się przypieczonymi świecami. Warto też dokładniej zerknąć na puszkę wydechu i sprawdzić, czy nie ma na niej żadnych wgnieceń. Niedomagania takie jak pękające paski napędowe, tendencje do przegrzewania czy odkręcające się śruby, nękające modele S1,S2,S3 czy X1 to już przeszłość, która jednak odbiła swoje piętno na powszechnej świadomości. Seria XB przyniosła znaczną poprawę w kwestii niezawodności, a ceny części wbrew obiegowej opinii nie różnią się drastycznie od japońszczyzny. Trudno jednak wybaczyć kiepską jakość wykonania, objawiającą się np. w postaci odpadających mocowań reflektorów czy plastików przy wydechu.
Komu w drogę, temu w twarz
Trudno wskazać bezpośrednich rywali dla Buella XB12S, a powód tego jest bardzo prosty. Nic na rynku nie jest do niego wystarczająco podobne. Co jest całkowicie logiczne biorąc pod uwagę zamiłowanie Erika Buella do działania wszystkiemu wbrew. Można by wymienić Triumpha Speed Tripla, BMW R1200R, Suzuki SV1000, czy nawet bliźniaczego HD XR1200. Wszystkie te motocykle mają inne parametry, ale praktycznie takie same założenia. Najodpowiedniejszym kandydatem do drugiego narożnika wydaje się być Ducati Monster 1100. Waży prawie tyle samo, legitymuje się podobną wartością mocy i momentu obrotowego, w wersji S ma wypasione zawieszenia, ale jest znacznie droższy. Prawda jest taka, że dla kogoś, kto upatrzył sobie Buella jako swój przyszły motocykl, nie ma żadnych alternatyw zakupu.
Charakter przez duże B
Przed zakupem należy sobie zadać bardzo ważne pytanie. Czy naprawdę chcę Buella? Wejście w jego posiadanie oznacza jednocześnie wejście do specyficznego świata, zupełnie odmiennego od tego, w którym jeżdżą japońskie, włoskie i niemieckie motocykle. Trudno to wytłumaczyć, a jeszcze trudniej zrozumieć. Nabycie Buella oznacza bowiem wyrzucenie opinii innych do kosza i podkreślenie swojego indywidualizmu. W bardzo wyraźny sposób. W XB12S nic nie jest normalne, logiczne, zrozumiałe, racjonalne, rozsądne i schematyczne. Antyczny silnik w połączeniu z innowacyjnym podwoziem daje zaskakujący efekt. Lightning służy właściwie tylko do jednego - zabawy. Zna wszystkie sposoby na utratę prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego. Buell XB12S Lightning jest jak zapalniczka Zippo - droższa niż kioskowe substytuty, kłopotliwa w obsłudze, ale po prostu fajna.
Zalety: - wheelie, stoppie, burnout na zawołanie |
Wady: - świecożerny (nie znosi maltretowania na zimno) |
Filmy: | |
Pojemność | 1203 cm3 |
Typ silnika | 2 cylindrowy, widlasty |
Moc | 103 KM przy 6600 obr.min |
Moment obrotowy | 104 Nm przy 6000 obr/min |
Stopień sprężania | 10,0:1 |
Zasilanie | Wtrysk paliwa |
Rozrząd | OHC |
Zapłon | Elektryczny |
Chłodzenie | Powietrze |
Skrzynia biegów | 5-biegowa |
Napęd ostateczny | Pasek zębaty |
Sprzęgło | Mokre, wielotarczowe |
Rama | Aluminiowa, pełniąca funkcję zbiornika paliwa |
Zawieszenie przednie | Widelec Showa, pełna regulacja |
Zawieszenie tylne | Monoshock Showa, pełniący funkcję zbiornika oleju |
Opona przednia | 120/70-ZR17 |
Opona tylna | 180/50-ZR17 |
Hamulce przód | Tarcza 375mm, zacisk 6-tłoczkowy, mocowana do obręczy |
Hamulce tył | Tarcza 240mm, zacisk 1-tłoczkowy |
Pojemność zbiornika paliwa | 14l (od 2006 16,7 l) |
Masa | 179 na sucho |
Wysokość siedzenia | 755mm |
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzepochwale sie MOTO NIEDZIELA NA BP na tej stronce-custom buell poznan. to moj potworek poj1494 moc ok150KM moment SZOK!!! kocham go!!!!!!!!!!! a moja dziewczyna? no sorry ale jest na 2miejscu ;)
Odpowiedzmam od listopada 09,xb12sx i to jest to czego szukalem.pozdro
Odpowiedzjak na 1200ccm 100km może być troszke za mało. to suzuki gsr 600 ma 98km
Odpowiedznie mam jak porównanie 4 garków do 2 :P to zupełni inny moment ile masz NM w tej 600 - 70 - 80NM .
Odpowiedzmam xb9 lightning jestem zadowolony i polecam.pracuje jako kurier motocyklowy w Ladku i ujezdzam cb 500 w pracy, a po pracy dla relaksu dosiadam Bule . W wakacje trasa do domu (mazury) 2000km w 20...
OdpowiedzBardzo skoda mi Buell'a, bo to była marka bardzo orginalna z haryzmatycznym konstruktorem. Idee przez niego lansowane, krotki w osiach ,wydech spodem, były dla innych inspiracją. Design naprawde ...
OdpowiedzTo moto wysoce nieoczywiste - jego trzeba po prostu chcieć, a wtedy wybacza się wszystkie wady :-). Źle sprzedawany - święta racja, ale kolesie z HD woleli zamknąć firmę niż przyznać się do błędów ...
Odpowiedz