Badania techniczne pojazdów nadal po staremu. Politycy nie zdążyli zmienić przepisów
Polski rząd kolejny raz poległ w kwestii uszczelnienia systemu kontroli technicznej pojazdów. Zmiany miały wejść w życie w drugim tygodniu stycznia, ale nic takiego się nie wydarzy, więc na razie znów można się rozejść. Przepisy miały być dostosowane do dyrektywy unijnej 2014/45/UE.
Polska powinna stosować nowe przepisy już od maja 2018, a tymczasem jak informuje Autokult, projekt nowelizacji tkwi w sejmie. Pierwsze podejście do zmian próbowano zrealizować właśnie w 2018 r., ale w grudniu przepisy zostały odrzucone w całości w trzecim czytaniu. W 2022 r. zapowiadano, że nowelizacja wejdzie w życie z początkiem 2023 r. Politycy byli na tyle pewni siebie, że wydawało się, że wreszcie przeglądowa telenowela się zakończy. Tymczasem w październiku Komisja Infrastruktury odrzuciła projekt.
Zmiany w przepisach miały obejmować obowiązek fotografowania badanego pojazdu i przechowywanie zdjęć przez 5 lat od momentu ich wykonania, a także dodatkową opłatę dla tych, którzy spóźnią się z badaniem technicznym. Na przykład osoby spóźnione o więcej niż 30 dni musiałyby zapłacić podwójną stawkę. Na razie jednak końca prac nie widać, a sprawa może mieć drugie dno, ponieważ cały czas tli się kwestia podwyżek cen badań technicznych. W swoich ostatnich wypowiedziach na ten temat politycy mówili, że wrócą do tematu, kiedy zmienią się przepisy dotyczące przeglądów. Oczywiście te domysły nieco zakrawają na teorię spiskową, ale mają sens.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze