BMW zdetronizowane! Nowy lider sprzeda¿y na rynku niemieckim
Wyniki sprzedaży za rok 2018 nie wywołały zapewne przesadnego entuzjazmu w siedzibie BMW Motorrad. Tradycyjny lider rodzimego rynku stracił swoją pozycję na rzecz dosyć niespodziewanego konkurenta.
Tłuste lata dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego powoli się kończą. Nowe, coraz surowsze normy emisji spalin i spadająca ilość zamówień zagranicznych, będących do tej pory motorem napędowym tej gałęzi gospodarki sprawiły, że w drugiej połowie 2018 roku pojawiły się dawno niewidziane spadki. Przyszłość również rysuje się w dosyć ciemnych barwach, z wojenkami handlowymi z USA i Brexitem na horyzoncie.
Niemiecki rynek motocyklowy zajmuje pod względem sprzedaży trzecie miejsce w Europie, za Francją i Włochami. Od lat jego liderem było BMW, które mimo pozycjonowania jako droga marka premium, korzystała z przywiązania niemieckiego klienta. W 2018 roku trend ten się załamał - Bawarczycy odnotowali na rodzimym rynku spadek na poziomie 7%. Sprzedali 23546 nowych pojazdów i dali się nieznacznie (o 259 sztuk) wyprzedzić włoskiemu koncernowi Piaggio.
Kolejne miejsca zajęły Honda, Yamaha, KTM i Kawasaki. Dwie ostatnie marki zaliczyły potężne wzrosty - odpowiednio o 20,8 i 25,7%. Wśród najszybciej rozwijających się marek znalazły się również Suzuki, Husqvarna oraz Indian.
Pozycję narodowego lidera najprawdopodobniej straci również Harley-Davidson. W zeszłym roku sprzedał w USA prawie 133 tysiące maszyn i wciąż zajmuje pierwsze miejsce, zaliczył jednak rekordowy spadek o ponad 10% w stosunku do roku 2017. Depcząca mu po piętach i odnotowująca ciągłe wzrosty Honda może stać się liderem amerykańskiego rynku już w ciągu najbliższych 2-3 lat.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeMy¶licie, ¿e marka dominuj±ca w sprzeda¿y motocykli( nie uwzglêdniajmy skuterków 125/250) zarówno u nas jak i w DE jako¶ przejê³a siê tym, ¿e w³oski koncern napompowa³ statystyki niskomar¿owymi ...
OdpowiedzMasz racjê odno¶nie wzrostu Piaggio ale jednak tak, czy owak 7% spadek sprzeda¿y to jest jednak powód do zmartwienia.
Odpowiedz