BMW notuje rekordowe wyniki sprzedaży
Ostatnie działania BMW dla wielu wydają się nie do końca zrozumiałe. Mamy tutaj na myśli pozbycie się Husqvarny czy wycofanie się Bawarczyków z World Superbike oraz to, co Niemcy określają, jako „strategiczne przegrupowanie” sił i zasobów. Okazuje się jednak, że taka logika działania najwyraźniej ma sens, bo nawet bez satelickich marek i bez fabrycznego zaangażowania w sporty motocyklowe, koncern notuje świetne wyniki sprzedaży.
Od 1 stycznia do 31 lipca BMW dostarczyło klientom 76182 motocykle, w tym maksiskutery, co daje łączny wzrost sprzedaży o 9,9% (69329 szt. w analogicznym okresie ubiegłego roku) w zestawieniu z sezonem 2012. W samym lipcu BMW sprzedało 11241 sztuk pojazdów, co stanowi wzrost o 10,9% w porównaniu z lipcem 2012 (10140 szt.).
Dla nikogo zaskoczeniem nie będzie, że motorem napędowym całej sprzedaży jest BMW R1200GS, który znalazł aż 17296 nabywców.
Heiner Faust z BMW Motorrad skomentował te dane następująco:
„Po rekordowej sprzedaży w pierwszej połowie 2013 roku, wyniki z lipca są szczególnie satysfakcjonujące. Z 11241 sprzedanymi sztukami poprawiliśmy o 10,9% znakomity wynik z lipca 2012. Nigdy jeszcze nie mieliśmy tak dobrego lipca. Z końcem czerwca przekroczyliśmy 10-procentowy poziom wzrostu sprzedaży i zmierzamy w kierunku ustalenia nowego rekordu w całym roku 2013. Sprzedaż nowego R1200GS idzie bardzo dobrze, to ciągle motocykl na szczycie listy sprzedaży BMW.
Całościowo jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej palety modelowej. Przykładowo, obok dużych GSów, najlepiej sprzedającymi się modelami w segmencie średnich drogowych enduro są nasze F700GS i F800GS/Adventure ze 12289 sprzedanymi sztukami i to pomimo ciągłego rozrostu oferty konkurentów. Na koniec czerwca sprzedaliśmy aż 5141 sztuk naszych luksusowych turystyków K1600GT i GTL. Dobrze sprzedają się S1000RR i HP4, których dostarczyliśmy 6254 sztuki oraz maksi-skutery w liczbie 6531 sztuk. Łącznie 11574 klientów wybrało modele R1200RT, R1200GS Adventure oraz R1200R, które nadal oferowane są z silnikami chłodzonymi powietrzem”.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeW skali globalnej to za wiele tych wózków dla rencistów nie sprzedali.
Odpowiedza ja wiem, kto się przyczynił do wyniku sprzedaży S1000RR HP4 (-: choć oczywiście nie u nas, tylko trzeba go było sprowadzać z faterlandu, bo polscy sprzedawcy bmw twierdzili, że sprzęt nie do ...
OdpowiedzWidocznie taki był przydział na Polskę;) Niemcy spojrzeli na nasz sport motocyklowy, policzyli ilu mamy poważnych zawdników i pewnie doszli do wniosku ze w Polszy to pewnie 1, góra 2 egzemplarze sie sprzedadzą ;)
OdpowiedzCeny wywalone , po 2 latach 50% ceny nowego. W polsce brak serwisu z prawdziwego zdarzenia , a za podpięcie do kompa by skasować tzw. błędy trzeba sporo płacić ... kto to kupuje ... Niemcy , Włosi...
OdpowiedzSprawdz sobie dokladnie na ogloszeniach ile kosztuja uzywane R 1200 GS - po 3 latach masz nadal 60% ceny nowego !! To jest wlasnie fenomen marki BMW
OdpowiedzNie patrz na ceny wywoławcze, tylko transakcyjne. Wiem coś na ten temat, bo dwa lata temu sprzedawałem swoją 3 letnią, salonową K1200R Sport z dodatkami za ładne kilka tys. Z trudem uzyskałem 50% ceny, a motocykl był jak z salonu. Mało kogo w PL stać na używany, 3 letni motocykl za 30 tys. zł. Poprzedni motocykl, który sprzedawałem to była Yamaha FZ6. Kupujący mało się nie pobili. Procentowo uzyskałem lepszą cenę, niż za BMW. Pozdrawiam!
OdpowiedzCo wciąż nie zmienia faktu o niemożności skasowania błędów z komputera o którym wspomniano powyżej. "Fenomen BMW" co w tym jest tym fenomenem ? Dla mnie BMW jest jak Honda czyli zrobiona poprawnie ale bez jakiegoś ostrego polotu z tym że w Hondzie chyba mają kogoś odpowiedzialnego za wygląd maszyn :P przepraszam za hejt jestem oficjalnym antyfanem BMW
OdpowiedzNie masz co przepraszać. Ja 3 lata jeździłem BMW z salonu i mogę powiedzieć tylko tyle, że motocykl nie jest w niczym lepszy od np. Yamahy. Trzeba przyznać, że spece od marketingu z BMW zrobili wokół swoje marki otoczkę niesamowitości, na co sam dałem się nabrać.
OdpowiedzNabrali na to sporo ludzi w tym i Melandriego. A mówią że reklama nie przynosi wzrostu sprzedaży.Przy dobrej reklamie sprzeda sie nawet chiński samochód...
OdpowiedzNabierac ludzi mozna przez rok, dwa, moze nawet piec. Ale nie da sie ludzi nabierac przez dziesieciolecia. Przy kazdym artykule o BMW dowiaduje sie ze moj motocykl to zlepek wad, tylko jakoś w moim egzemplarzu nigdy sie one nie ujawniają. Dajcie juz sobie spokoj z tymi dywagacjami.
OdpowiedzHejterów nie przegadasz. Oni dalej myślą że sprzety od ryżozjadaczy są najlepsze...
OdpowiedzLiczy się to że biznes się kręci. ;) Nie notują spadków sprzedaży jak Japończyki.
OdpowiedzI o to właśnie niestety w tym wszystkim chodzi.
OdpowiedzZaangażowanie w sport, w tym cross i enduro, nie jest im potrzebne - zdecydowaną większość sprzedazy stanowią dziadkowozy z serii GS i turystyki.
Odpowiedz