BMW Concept C - wywiad z głównym projektantem
Pokazany na targach EICMA w Mediolanie BMW Concept C dowodzi, że maxi skuter może budzić pożądanie i wyglądać sportowo bez utraty funkcjonalności. BMW jest bardzo dumne z tego projektu i ma nadzieję, że Concept C nie tylko podoła wymaganiom swojego segmentu, ale także na nowo go zdefiniuje. David Robb zdradza szczegóły powstania nowego maxi skutera spod znaku BMW.
To piękna maszyna. Musi Pan być zadowolony z reakcji, jaką wywołała na zwiedzających targi i dziennikarzach.
Tak, zgadza się, jestem mile zaskoczony. BMW jako koncern jest zainteresowany odmiennymi formami indywidualnego transportu i zauważyliśmy, że sporo ludzi przesiada się z samochodów na dwa kółka. Zadaliśmy sobie pytanie, jak przenieść walory BMW do segmentu rynku, w którym jeszcze nie byliśmy i uczynić je natychmiastowo widocznymi i rozpoznawalnymi.
Tchnięcie powiewu świeżości w rynek skuterów musiało być nie lada wyzwaniem. Czy zespół BMW był w 100% przekonany, że nowy projekt się przyjmie?
Będę szczery. Na początku miałem pewne wątpliwości. Spojrzeliśmy na projekt i nie mogłem stwierdzić, w jaki sposób odpowiada on misji BMW. Zwykle mamy przed sobą pustą kartkę, którą zapełniamy pomysłami na unikatowe rozwiązania techniczne rozwiązujące pewien problem, oferujące jakąś formę funkcjonalności lub nadające projektowi coś, co pozwoli określić go jako niepowtarzalny. W przypadku Concept C w stadium pustej kartki nie mieliśmy jej czym zapełnić.
Co zatem zrobiliście?
W wielkim wyzwaniu wzięli udział wszyscy – inżynierowie, marketingowcy i projektanci. Jak połączyć wszystkie cechy w taki sposób, aby ostateczny efekt określał, czym BMW jest? Dla nas zawsze będzie to duży skuter – bardzo istotny pojazd w klasie. Jeśli jednak spojrzeć na inne maxi skutery, można zauważyć, że wzmagają one wysoką, wyprostowaną pozycję za kierownicą, są raczej pionowe na obydwu swoich końcach, a kolory elementów obok nóg kierowcy i poniżej kanapy najczęściej są ciemne, matowe. Chcieliśmy zerwać z tym stylem, do którego ludzie się przyzwyczaili. Patrząc na Concept C, faktycznie można zauważyć, że jest on bardzo „Beemowski”.
W jaki sposób osiągnęliście tak futurystyczny wygląd?
Nasze koncepcyjne szkice w dużym stopniu przypominały komiks, co w pewnym stopniu było zamierzone i ustaliło pewnego rodzaju „nastrój” przy projektowaniu. Słowo „skuter” sprawia, że od razu myślisz o czymś funkcjonalnym, czymś, co przypomina wózek w supermarkecie, a my chcieliśmy uchronić się przed takimi skojarzeniami. Owszem, chcieliśmy pojazd w tej klasie, ale taki, na który można patrzeć i powiedzieć „wow, to jest odjechane, kupił bym takie coś”. Chcieliśmy wzniecić ogólne przekonanie, że ten segment jednośladów potrafi być ekscytujący. Oczywiście, ludzie pragną, aby ich pojazd był funkcjonalny i rozsądny, ale to nie oznacza, że musi być nudny i nijaki.
Concept C z pewnością dobrze się prezentuje – czy jego linie przypadkiem nie krzyczą „Superbike”, a nie „skuter”?
Wizerunek Superbika z pewnością tutaj ma pewne odzwierciedlenie. Jeśli zobaczyłbyś Concept C we wstecznym lusterku, pomyślałbyś, że to duży motocykl. Dopiero kiedy zatrzymałby się obok ciebie na światłach, mógłbyś stwierdzić, że to duży skuter.
Czy ten pojazd wygląda na tyle dobrze, aby wywołać uśmiech na twarzy kierowcy podczas codziennej, miejskiej jazdy, np. drodze do pracy?
To doskonałe pytanie. Tak jak mówiłem na początku, nie wiedzieliśmy, jakie cechy BMW będzie miał skuter, ponieważ jeszcze nie wypuściliśmy takiego pojazdu na rynek. Chcemy, aby nasze produkty były sportowe i ekscytujące. Powodowanie uśmiechu na twarzy jeźdźca jest dla nas sprawą najważniejszą i mamy nadzieję, że Concept C temu sprosta.
Nie ma wątpliwości, że Concept C wygląda na szybki…
Dokładnie taki był zamysł. Często kiedy patrzysz na motocykl, wydaje się on duży. Kiedy jednak zajmie się miejsce za sterami, okazuje się, że jest całkiem kompaktowy. Przyjrzeliśmy się dokładnie temu, co oferuje dzisiejszy rynek i zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej. Concept C jest także bardzo komfortowy i oferuje świetną ochronę przed wiatrem.
Czy produkt, który trafi do sprzedaży, będzie miał w sobie wiele z projektu koncepcyjnego?
Concept C został zbudowany, aby pokazać światu, co BMW rozumie poprzez pojęcie „miejski pojazd codziennego użytku”. Na chwilę obecną nie jest to oczywiście pojazd produkcyjny. Jesteśmy jednak otwarci na to, aby wypuścić na rynek dwa modele, bazujące na tym, co teraz widzicie, aczkolwiek nie będą one tak radykalne, z LED-owymi reflektorami, niebieskimi oponami i kamerami video. Tych rzeczy nie będzie w produkcyjnym modelu, ale klienci definitywnie będą wiedzieć, że to BMW.
Czy myśli Pan, że te radykalne rozwiązania niebawem mogą stać się czymś zupełnie popularnym?
Reflektory w technologii LED pojawią się, ale nie na przestrzeni najbliższych kilku lat i nie w niskiej cenie. Problem z wstecznymi kamerami nie polega na technice, ale na prawie, które mówi, że trzeba dokładnie widzieć to, co dzieje się za nami. Więc jeśli kamera video przestanie działać, nie widzisz, co dzieje się za tobą, a to jest niezgodne z prawem. Jeśli stłuczesz lusterko, po prostu kupujesz nowe. Jeśli uszkodzi się elektronika odpowiedzialna za kamery, nie ma zapasowego lusterka „konwencjonalnego”, a jeśli by było, to trzeba by zapłacić i za nie i za kamery.
A co z efektownymi niebieskimi oponami?
Niebieskie opony są interesujące. Kiedy byłem dzieckiem, można było kupić kolorowe opony do swojego roweru, które faktycznie były szczytem szpanu, do momentu, kiedy nie odkryło się, że znacznie gorzej trzymają się drogi. Concept C to pojazd pokazowy, więc ma pokazywać, co jest możliwe i sprowokować dyskusję. Kto wie, być może jeśli zainteresowanie kolorowymi oponami będzie duże, uda się przekonać do nich jakąś firmę?
W jaki sposób udało się osiągnąć tak wysoką jakość malowania?
Ciężką i żmudną pracą. Powłoka lakiernicza Concept C składa się z wielu warstw. Proces ich nakładania był niezwykle trudny, ponieważ pomieszczenie musiało mieć odpowiednią temperaturę i nie mogło być za suche i za wilgotne. Plastikowe elementy wyglądające jak aluminium są tak naprawdę pomalowane bardzo dokładnie lakierem dobrej jakości. Nie jest to tania sprawa, kilogram takiego lakieru kosztuje 500 Euro. W ten sposób zostało także pomalowanych kilka pokazowych BMW M3. Nie chcemy przykuwać uwagi klienta krzykliwymi kolorami. Chodzi o poszczególne elementy skutera, które czynią go ekscytującym. Rzecz jasna wykończenie nie może sprawiać wrażenia taniego i kiepskiego. Chcemy, aby klient pomyślał (w takiej kolejności): „Wow, to wygląda świetnie! Nigdy czegoś takiego nie widziałem!”, „To prawdopodobnie BMW”, „To definitywnie BMW, ponieważ nikt inny nie robi motocykli w taki sposób”.
Te projekty koncepcyjne nie wyglądają na tanie…
Są one bardzo kosztowne. W chwili obecnej na świecie jest tylko jeden egzemplarz Concept C. Nasz wcześniejszy projekt, Concept 6 pokazany na targach EICMA w 2009 roku zwiedził sporo imprez, m.in. wystawy w Wielkiej Brytanii, Belgii, Japonii i na BMW Motorrad Days w Garmish-Partenkirchen.
Czy myśli Pan, że większą część potencjalnych klientów będą stanowić motocykliści, którzy nie użytkowali jeszcze jednośladu BMW?
Jestem przekonany, że będziemy obserwować zainteresowanie tym unikatowym pojazdem ze strony użytkowników różnych marek motocykli. Obecny właściciel BMW wie, czego można się spodziewać po koncernie i sądząc po renomie, jaką cieszy się np. R1200GS można przypuszczać, że dla nich kupno skutera BMW będzie stosunkowo łatwe. Podobne obawy miały miejsce w przypadku S1000RR, ale okazały się one zupełnie bezpodstawne. Interesujące będzie także jak wielu obecnych użytkowników samochodów zdecyduje się na dwukołową formę transportu.
BMW Concept C to wyjątkowo ciekawy projekt i jednocześnie śmiały abordaż specyficznego segmentu rynku motocyklowego. Dla niemieckiego koncernu to swoisty skok w nieznane, ale znając niemieckie podejście do projektowania i budowania motocykli, ostateczna forma Concept C obroni się sama. Co do prawdopodobności pojawienia się jej na rynku warto przypomnieć, że Concept 6, szalony, sześciocylindrowy motocykl koncepcyjny zaowocował hiper-turystykiem K1600. Należy przyjąć, że BMW chce mieć w swojej ofercie jednoślad z każdego gatunku, a my po prostu powinniśmy się z tym pogodzić. Jak tylko pojawią się szczegółowe informacje dotyczące strony technicznej Concept C, przybliżymy je wam w obszernej publikacji.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeNie od dziś wiadomo że BMW i KTM od kilku lat konkurują z sobą o tytuł największego producenta motocykli w Europie. Tym bardziej zasadnym wydaje się atak "biało-niebieskich" na rewiry, do których ...
Odpowiedzale ma ładny licznik
Odpowiedzco to za brzydactwo, nieforemne to takie jekieś, po co turystyczny skuter ma naśladować ścigacza, ale te opony to fajny motyw
Odpowiedzjesli ten maxi skuter cie sie nie podoba to ktory twoim zdaniem jest ladny? Yamaha X-Max? to ja juz wole ten.
Odpowiedzzeby miec zblizone własciwowsci jezdne ? przy wiekszym komforcie?:P
Odpowiedz