Atacama Rally: pajęczyna górskich ścieżek i anulowany prolog
Rajd Atacama Rally w Chile rozpoczął się… falstartem. Prolog, choć krótki sprawił sporo problemów wszystkim zawodnikom, którzy gubili się w labiryncie górskich ścieżek. Organizatorzy zdecydowali więc o anulowaniu wyników we wszystkich klasach.
Rafał Sonik jest jedynym Polakiem, który w tym roku stanął na starcie chilijskiej rundy Pucharu i Mistrzostw Świata FIM. - Jest to pewnego rodzaju obciążenie, bo choć znam tę pustynię dość dobrze i ścigałem się w niemal wszystkich jej zakątkach, to świadomość samotności na bezkresnej Atakamie na pewno nie działa budująco. Jestem tu jednak, żeby walczyć przynajmniej o podium Pucharu Świata - najlepiej najwyższe - więc motywacji na pewno mi nie zabraknie - zaznaczał przed startem krakowianin.
Prolog okazał się loterią. Ze względu na nieprecyzyjne zapisy oraz błędy w roadbooku, wielu zawodników gubiło się na 15-kilometrowym odcinku, tracąc cenne minuty. - Wjechaliśmy w góry i znaleźliśmy się w prawdziwej pajęczynie nieopisanych ścieżek. Odnaleźć się w tej gmatwaninie było sporym wyzwaniem, a niektórzy zawodnicy ominęli z tego powodu waypointy. Niewątpliwie emocjonujący początek rajdu - komentował uśmiechnięty Sonik.
Lider Pucharu Świata ma zbyt duże doświadczenie, by nie wiedzieć, że w takich sytuacjach, organizator jest na ogół zmuszony do reakcji. Tak też się stało w tym przypadku. - Wyniki zostały anulowane. Zawodnicy, którzy uzyskali najlepsze czasy nie chcieli się na to zgodzić, więc sędziowie poszli na kompromis. Zachowali kolejność, aby wyznaczyć porządek startu pierwszego etapu, ale skreślili czasy - wyjaśnił lider Pucharu Świata, który w poniedziałek ruszy na pierwszy etap jako czwarty quad w stawce.
Poniedziałkowe zmagania odbędą się na pętli wokół miasta Copiapo. Zawodnicy mają do pokonania ponad 270 km po wielkich wydmach, które przetestują ich umiejętności oraz aktualną formę.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze