tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Aprilia w MotoGP. Historia z brzydkiego kacz±tka do zwyciêzcy. Jak tego dokonali?
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Aprilia w MotoGP. Historia z brzydkiego kacz±tka do zwyciêzcy. Jak tego dokonali?

Autor: Mick Fia³kowski 2022.12.03, 14:30 Drukuj

Aprilia była nie tylko największą niespodzianką, ale wręcz prawdziwą rewelacją sezonu MotoGP 2022. Jak włoska marka z brzydkiego kaczątka zmieniła się w walczącego o mistrzowski tytuł łabędzia i dlaczego tę walkę jednak przegrała? Mick analizuje drogę ekipy z Noale.

Jeszcze w czasach dwusuwów Aprilia przez lata dominowała w mniejszych klasach 125 i 250, ale nigdy nie była w stanie skutecznie zaatakować królewskiej kategorii. Pierwsze próby miały miejsce pod koniec ery kategorii 500, w której Włosi wystawiali w latach 1994-2000 praktycznie swoją 250-tkę z silnikiem powiększonym najpierw do 400, a ostatecznie 500 ccm. 

NAS Analytics TAG

Nietypowe podejścia Aprilii do MotoGP

Choć bardzo zwinna, dwucylindrowa Aprilia RSW500 nie była w stanie konkurować ze znacznie mocniejszymi, czterocylindrowymi maszynami konkurencji, przez sześć sezonów zdobywając tylko pięć finiszów na podium.

Razem z nadejściem czterosuwowej ery MotoGP Aprilia wróciła do królewskiej klasy z zaawansowanym, trzycylindrowym modelem RS Cube, opracowanym przez specjalistów ze znanego z F1 brytyjskiego Coswortha. Jak na tamte czasy był to motocykl ekstremalnie zaawansowany technologicznie, wykorzystujący pneumatyczny rozrząd, kontrolę trakcji i elektroniczny układ ride-by-wire, podczas gdy Yamaha nie korzystała w tym czasie jeszcze nawet z elektrycznego wtrysku.

Jak jednak powiedział później jeden z zawodników Aprilii, Colin Edwards; "świnia z ustami pomalowanymi pomadką nadal będzie świnią". Faktycznie, ochrzczona przez niego przydomkiem "Cyber Świnia" RS Cube była motocyklem wyjątkowo kapryśnym i awaryjnym, a Aprilia nie odniosła w tym okresie specjalnych sukcesów, choć mocno zainwestowała w projekt MotoGP.

Po trzech latach Aprilia zniknęła z królewskiej klasy na ponad dekadę, z czasem znikając także z mniejszych klas, w których motocykle 250 i 125 zastąpiono czterosuwowymi maszynami Moto2 i Moto3.

Do trzech razy sztuka

Włosi wrócili do MotoGP w 2015 roku, ale zrobili to poniekąd tylnymi drzwiami, ponieważ nie wystawili własnego zespołu, a połączyli siły z prywatnym składem Fausto Gresiniego. Początkowo zawodnicy dostali do swojej dyspozycji motocykl ze zmodyfikowanym silnikiem z drogowego modelu RSV4, ale z czasem Włosi zaczęli robić coraz większe, choć stopniowe postępy.

Na pierwsze podium Aprilia musiała poczekać aż do połowy sezonu 2021, ale nawet wówczas niektórzy patrzyli na nią z przymrużeniem oka. Zanim do Aleixa Espargaro dołączył w połowie ubiegłego roku Maverick Vinales, oferty Aprilii odrzucali nie tylko zawodnicy MotoGP, ale także ci z Moto2, którzy nie chcieli debiutować w królewskiej klasie na mało konkurencyjnym sprzęcie. Dzisiaj z pewnością wszyscy oni mocno plują sobie w brody.

Sezon 2022 przyniósł kolejne duże zmiany, nie tylko jeśli chodzi o motocykl, ale także strukturę zespołu. Podczas gdy Gresini postanowił wystawić satelickie motocykle Ducati, Aprilia zdecydowała się na stworzenie własnego, w pełni niezależnego zespołu.

Było to możliwe dzięki serii zmian w samej firmie. Po odejściu Gigiego Dall’Igny do Ducati w 2013 roku, zarówno całym projektem, jak i przede wszystkim stroną techniczną, kierował inżynier, Romano Albesiano. Kilka lat temu Aprilia zatrudniła jednak byłego pracownika Ferrari w F1, Massimo Rivolę, który pozwolił Albesiano na skupienie się na stronie technicznej, a jednocześnie tchnął w projekt nowe życie.

Mimo utrudnień związanych z pandemią, Aprilia systematycznie poprawiała motocykl, choć jeszcze trzy lata temu nadal zbyt mocno polegała na aerodynamice, która co prawda maskowała problemy z silnikiem, ale też przyspieszała zużycie opon i ograniczała prędkość maksymalną.

W sezonie 2022 Włochom wreszcie udało się znaleźć złoty środek, m.in. dzięki wprowadzonej dwa lata wcześniej i dopracowanej przez ten czas zmianie kąta rozwarcia cylindrów, zwiększone do 90 stopni.

W ten sposób wszystko wreszcie złożyło się w jedną całość. Aprilia była szybka, a pakiet aero nie ograniczał jej ani w środku zakrętów, ani pod koniec wyścigów. Jeżdżący w zespole od 2017 roku Aleix Espargaro mógł wykorzystać swoje doświadczenie i jako lider ekipy od początku sezonu walczyć o czołowe pozycje.

W Argentynie Hiszpan sięgnął po swoje pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata, a po serii finiszów na podium niemal do samego końca walczył o mistrzostwo.

Czego zabrakło Aprilii w sezonie MotoGP 2022?

Niestety, na ostatniej prostej włoski zespół stracił dość wyraźnie wiatr w żaglach. Dlaczego? Podczas zawodów na torach poza Europą, które zniknęły z kalendarza w czasach pandemii, we znaki dały się nie tylko drobne braki organizacyjne i proceduralne (jak np. błędnie włączona w motocyklu Aleixa mapa awaryjna w Japonii), ale przede wszystkim brak danych co do setupu.

Tutaj Aprilia dostała także rykoszetem z innego powodu. Mając w stawce tylko dwa motocykle, Włosi potrzebują więcej czasu na zebranie danych podczas weekendu Grand Prix, dlatego nie byli w stanie reagować równie szybko, co konkurencja; w szczególności Ducati. W przyszłym roku to się jednak zmieni, ponieważ dwie kolejne RS-GP wystawi zespół RNF.

Na motocyklu coraz lepiej odnajduje się także Maverick Vinales, a to bardzo dobra wiadomość dla liderów projektu. Aleix Espargaro, choć absolutnie rewelacyjny na RS-GP, nie ma jednak tak mocnego CV, jak Vinales i w padoku jest trochę niewiadomą. W tym sezonie Hiszpan popełnił jeden katastrofalny w skutkach błąd, myląc liczbę okrążeń w domowym wyścigu w Barcelonie i tracąc przez to pewne podium.

Co prawda moim zdaniem Aleix potwierdził mimo wszystko, że jest "wystarczająco dobry", by walczyć o tytuł, ale niektórzy nadal mają pod tym względem z pewnością wątpliwości. Vinales, a także Oliveira na maszynie RNF, powinni skutecznie je rozwiać.

Bardzo imponujące jest także to, jak Aprilia poradziła sobie z utratą tzw. "koncesji", czyli przywilejów dla mniej utytułowanych producentów (dodatkowe silniki i testy). Znacznie większy problem miał z tym rok temu KTM.

W sezonie 2022, mimo ogromnych postępów i sensacyjnego wręcz początku rywalizacji, na finiszu Włochom zabrakło nieco pary w gwizdku. Wygląda jednak na to, że w przyszłym roku będą mieć kolejną i to jeszcze większą, szansę na tytuł. Tym bardziej, że końca kryzysu w szeregach Hondy i Yamahy nie widać, a postępy KTM-a także są trudne do jednoznacznej oceny.

W tym roku Aprilia była czarnym koniem. Czy w przyszłym będzie faworytem? Ja bym tego wcale nie wykluczał. A Wy?

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê