Andrea Dovizioso udzielił wywiadu dla włoskiej La Gazetta dello Sport, w którym opowiada o kulisach rozstania z Ducati.

Włoski zawodnik opuścił szeregi Ducati wraz z końcem sezonu 2020 i prawdopodobnie nie zobaczymy go w sezonie 2021. Światełkiem w tunelu były plotki na temat ewentualnej propozycji zastąpienia Marca Marqueza w zespole Repsol Honda, dopóki hiszpański zawodnik nie wróci do formy. Dovizioso przyznał jednak, że nie padła żadna propozycja ze strony HRC.

Jeżeli chodzi o Ducati, to Dovizioso podsumował współpracę w jednym zdaniu - "Dałem Ducati moją dusze, ale oni nie byli przejrzyści." Te słowa odnoszą się zarówno do współpracy z Luigim Dall'Igną jak i do samych kulis odejścia. Dovizioso powiedział w wywiadzie, ze Petrucci już przed rozpoczęciem sezonu wiedział, że umowa z nim nie zostanie przedłużona, a w przypadku Doviego pozostawały jedynie domysły. Dopiero później Dall'Igna przyznał, że podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Dovim już w sezonie 2019, po burzliwym zebraniu na torze Sachsenring. Dovizioso ukończył wtedy wyścig na 5. miejscu, tuż za Petruccim.

Co wydarzyło się w Niemczech? Dovizioso tak odpowiedział na to pytanie: "To miało być spotkanie techniczne. Były różne pomysły, było tarcie, więc chcieliśmy spotkać się ze wszystkimi inżynierami. To co zaczęło się jako spotkanie techniczne, zakończyło się jako konfrontacja pomiędzy nami dwoma. Nie wiem, jak mam to opisać. Gigi poczuł się, jakby został zaatakowany. Według mnie, już wtedy zamknął mi furtkę, ale zrobił to jednocześnie zachowując ciszę."

Dovizioso powiedział także, że już w 2017 roku sytuacja zrobiła się napięta, a Dovi i jego ekipa odseparowali się od reszty zespołu. Nie było rozmów na temat rozwoju motocykla, a jedynie przekazywanie opinii na temat tego, co się dzieje. O tym, że Dovi stał się czarną owcą zespołu świadczy również fakt, że do sprawy w żaden sposób nie odniósł się Claudio Domenicali, który przecież jest prezesem Ducati i raczej wie, co dzieje się w zespole. Dovizioso otrzymał jedynie krótki list na pożegnanie.

W wywiadzie czytamy również, że Ducati nie przyznaje się do błędów i uważa, że to zawodnicy powinni bardziej się starać. Dovizioso wskazał tu przykłady z japońskich zespołów, których włodarze otwarcie przepraszali zawodników i fanów, jeśli coś bardzo mocno szło nie tak. Ciekawostką może być również fakt, że w 2016 roku Dall'Igna odrzucił możliwość zatrudnienia Marqueza, ponieważ chciał, żeby na pokładzie znalazł się Jorge Lorenzo. Koniec końców, po wynikach wyścigów i informacjach z paddocku można odnieść wrażenie, że ostatecznie Lorenzo był traktowany jak reszta zawodników, a jak zespół postanowił zrealizować jego pomysły i przyniosło to wymierne korzyści, to wkrótce potem pojawiła się informacja, że jego kontrakt nie zostanie przedłużony. Oczywiście o kulisach zakończenia współpracy Lorenza i Ducati możemy jedynie spekulować.

W sezonie 2020 Andrea Dovizioso zdobył 4. miejsce w klasyfikacji generalnej, a Danilo Petrucci znalazł się na 12. miejscu. Rok 2021 to nowe rozdanie. W czerwonych barwach wystartują Jack Miller, który już kilkukrotnie udowodnił, że zasługuje na fabryczny motocykl Ducati, a także Francesco Bagnaia, który również awansuje z zespołu satelickiego.