Alex Rins na miejsce Smitha w Tech3?
Lin Jarvis nie chce Rinsa w zespole fabrycznym, widzi go w barwach teamu Tech3.
Lin Jarvis, szef Yamaha Motor Racing, potwierdził zainteresowanie Yamahy Alexem Rinsem. Zeszłoroczny v-ce Mistrz Świata Moto2 jest na oku większości zespołów MotoGP. Jarvis zaznaczył jednak w wywiadzie dla niemieckiego Speedweeka, że Rins ścigałby się w barwach satelickiego (juniorskiego?) zespołu Yamaha Tech3. Mógłby zająć w nim miejsce Bradleya Smitha, który od przyszłego sezonu przechodzi do KTM-a.
Jarvis podał kilka powodów, dlaczego nie chciałby Rinsa w fabrycznym teamie, nawet jeśli byłoby tam wolne miejsce. Jednym z głównych jest zbyt duża presja na barkach debiutanta. Według Jarvisa sukces Marca Marqueza w pierwszym sezonie MotoGP (2013 rok) był wyjątkowy i ciężki do powtórzenia. Tech3 miałoby przygotować Rinsa do startów w zespole fabrycznym - poniekąd zrobić to, co nie do końca udało się z Polem Espargaro.
W takiej sytuacji Rins nie rozwiązuje problemu Yamahy. Przedłużenie kontraktu przez Jorge Lorenzo stoi pod dużym znakiem zapytania. Ktoś słusznie zauważył, że jego wartość rośnie o kilkaset tysięcy euro z każdym kolejnym okrążeniem, które prowadzi. Lorenzo teoretycznie ma otwarte drzwi do każdego zespołu. Yamaha na dodatek podpisała już kontrakt z Valentino Rossim, niekoniecznie największym fanem Lorenzo na świecie. Ponoć (w każdym razie, według Rossiego) Yamaha w tym samym czasie podsunęła pod nos kontrakt i Rossiemu i Lorenzo. Vale podpisał z miejsca, Jorge postanowił poczekać.
Gdyby Lorezno przeniósł się np. do Ducati, o czym otwarcie się spekuluje, to Yamaha nie tylko musi wypełnić lukę po Lorenzo, musi także znaleźć zawodnika, który będzie w stanie z nim walczyć. Oczywiście, Rossi to bez dwóch zdań jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w stawce i nigdy nie można o nim zapominać. Nie jest jednak najmłodszy i w moim odczuciu najpóźniej w 2018 roku skończy karierę. A co wtedy?
Yamaha pokutuje brak posiadania "drabinki" pozwalającej na szkolenie najbardziej utalentowanych zawodników od najmłodszych lat. Drabinkę taką ma Honda, od Moto3 przez Moto2 po MotoGP (choć Jack Miller póki co jest ewidentną wtopą HRC). Ducati świetnie poradziło sobie organizując kontrolowany miks szaleństwa (Iannone) z doświadczeniem (Dovizioso), wspieranego zespołem satelickim i zespołami prywatnymi.
Jedno jest pewne - Alex Rins póki co może spać spokojnie.
Foto: Archiwum
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze