AMA Supercross zmierza do Phoenix
Ryan Dungey, Eli Tomac i Trey Canard nie mogą pozwolić na to, żeby zwycięzca pierwszej rundy supercrossu w Stanach poczuł się za pewnie.
Ken Roczen musi szykować się na silny atak ze strony konkurencji po tym jak wygrał otwierającą sezon imprezę. Podczas drugiej rundy AMA Supercrossu, która odbędzie się już w najbliższy weekend w Phoenix, nie będzie lekko. Konfiguracja toru sprzyja lubiącym techniczne obiekty zawodnikom, chociażby takim jak Ryan Dungey. Miks słabej przyczepność podłoża i technicznych elementów to idealne środowisko dla szofera fabrycznego zespołu KTM-a. Ale nie można zapominać, że Ken Roczen to ex-zawodnik Mistrzostw Świata w Motocrossie, gdzie praktycznie każdy obiekt jest na swój sposób techniczny (zwłaszcza w odniesieniu do amerykańskich torów).
Może zawodnicy Hondy? Trey Canard kończąc na trzecim miejscu w Anaheim pokazał, że zawsze jest zagrożeniem. Gdyby zapomnieć na chwilę o dramatycznie słabym finale, Eli Tomac w trakcie treningów i kwalifikacji był najszybszym zawodnikiem. Szanse ma także Jason Anderson, który skończył w Anaheim na zaskakującej, drugiej pozycji. Druga impreza w roku jest w pewien sposób "właściwym" otwarciem sezonu dla wielu zawodników. Stres związany z Anaheim paraliżuje nawet najlepszych, co potwierdzają wcześniejsze lata. Faktu to nie zmieni, że na chwilę obecną to Ken Roczen rozdaje karty. Kto mu się przeciwstawi?
Druga runda AMA Supercrossu już w najbliższą sobotę w Phoenix.
Foto: Cudby S. / KTM
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze