Bruksela za ograniczeniem prędkości od 30 km/h. To prędkość zabija - tłumacza unijni specjaliści
W Unii Europejskiej trwają intensywne prace nad wprowadzeniem nowych regulacji w ruchu drogowym. Celem jest poprawa bezpieczeństwa na drogach i ochrona najbardziej narażonych uczestników ruchu - pieszych oraz rowerzystów, a według unijnych polityków rozwiązaniem jest jeszcze wolniejsza jazda.
Może należy w ogóle zatrzymać pojazdy? Bezpieczeństwo wyniesie wówczas 100 procent! Na razie ponownie powrócił temat ograniczenia prędkości do 30 km/h w obszarach miejskich. Pomysł ten, promowany przez holenderskiego polityka Wopke Hoekstrę, zyskuje coraz większe poparcie.
Dotychczas Unia Europejska skupiała się na zaostrzeniu przepisów dotyczących wymiany informacji transgranicznych i respektowania decyzji o utracie uprawnień kierowców w całej wspólnocie. Teraz jednak nacisk kładzie się na wprowadzenie stref ograniczenia prędkości w miastach do 30 km/h. Holenderski polityk Hoekstra podkreśla, że prędkość jest głównym czynnikiem wpływającym na liczbę śmiertelnych wypadków drogowych, zwłaszcza w gęsto zaludnionych obszarach miejskich.
Wprowadzenie niższych limitów prędkości miałoby chronić przede wszystkim pieszych i rowerzystów, którzy są najbardziej narażeni na obrażenia w wyniku kolizji z pojazdami silnikowymi. Europejscy eksperci wskazują, że takie ograniczenia mogą znacząco poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym i podają konkretne przykłady takich miast jak Bolonia, Paryż czy Amsterdam.
Rzeczywiście statystyka przemawia na korzyść zwolenników wolniejszej jazdy. Na przykład w Bolonii, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy od wprowadzenia nowych przepisów, liczba kolizji spadła o prawie 11 proc., a obrażeń o 10 proc.. Co więcej, liczba zgonów zmniejszyła się o jedną trzecią, osiągając najniższy poziom od ponad dekady. Amsterdam również odnotował pozytywne efekty. Poza redukcją liczby wypadków miasto zauważyło spadek poziomu hałasu, co znacząco poprawiło komfort życia mieszkańców. Jak wskazuje raport greckich naukowców z Narodowego Uniwersytetu Technicznego w Atenach, wprowadzenie limitu 30 km/h w tych europejskich miastach obniżyło średnią liczbę wypadków o 23 proc., a śmiertelność o 37 proc.
Czy 30 km/h to dobry pomysł? Oczywiście nie wszyscy podchodzą do tych zmian entuzjastycznie. Wielu kierowców, zwłaszcza w miastach takich jak Paryż, protestuje przeciwko wprowadzeniu nowych ograniczeń. Wśród argumentów przeciwników pojawiają się obawy o zwiększenie korków i spowolnienie ruchu. Wielu kierowców uważa, że spowoduje to jeszcze większe zatory w miastach, które i tak już borykają się z problemem płynności ruchu. Na dodatek istnieje ryzyko, że kierowcy, chcąc ominąć strefy z ograniczeniem, zaczną korzystać z mniej uczęszczanych tras, co może zwiększyć natężenie ruchu w dzielnicach mieszkalnych. To z kolei prowadzi do jeszcze większego hałasu i zanieczyszczenia powietrza.
Warto przypomnieć, że w zasadzie ograniczenie prędkości do 30 km/h już jest szeroko stosowane w miastach. Wprowadzenie stref "Tempo 30" w kolejnych aglomeracjach jest nieuniknione, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę rosnące naciski na poprawę bezpieczeństwa i jakości życia w obszarach zurbanizowanych. Dopuszczalna prędkość będzie malała, czy tego chcemy, czy nie.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze